Przepraszam za literówki
-----
Minął tydzień, dyrektor postanowił wycofać Ayano z zawodów ze względów bezpieczeństwa. Rodzice głównie mama, odebrała dziewczynę wtedy ze szkoły, by następnie zabrać ją do domu gdzie została. Miała załatwione zwolnienie ze szkoły na dobre 2 tygodnie z dodatkowym psychologiem, jednak dziewczyna postanowiła dobrowolnie wrócić do szkoły już po tygodniu. Mama dziewczyny była przeciwko jednak nie zmieniła zdania Ayano, która już na następny poniedziałek rano była gotowa w mundurku do szkoły.
-Mamo chodź - powiedziała podchodząc do kobiety w kuchni - Chodź - powtórzyła.
-Zaraz - odpowiedziała - Naprawdę nie musisz iść dzisiaj do szkoły, masz jeszcze tydzień - Ayano wzruszyła ramionami odwracając się i idąc w stronę wyjścia, a potem samochodu.
Lekko zaniepokojona kobieta w końcu zawiozła córkę do szkoły gdzie zaczęła ją od nowa namawiać do powrotu do domu, dziewczyna była nieugięta i poszła bez słowa do placówki. Spóźniła się na lekcje dlatego zastała puste korytarze, spojrzała szybko jaką ma lekcje i równie szybko poszła do sali angielskiego. Delikatnie zapukała do drzwi, po czym weszła do środka.
-Przepraszam za spóźnienie - powiedziała pod nosem idąc na swoje miejsce - nauczyciel jak i uczniowie zdziwili się obecnością brunetki. Byli tak zdziwieni, że nawet rówieśnicy nie odpowiedzieli jej, chociaż uśmiechem na przywitanie, to była drobnostka dla Ayano i nie zwracała na takie rzeczy uwagi jednak sam fakt...
Siedząc na miejscu dziewczyna przyjrzała się klasie, a głównie brakom w jej składzie. Nie zauważyła Momo, Denkiego oraz Bakugou, choć myśl z Momo rozwiały się wraz ze spóźnionym przyjściem dziewczyny chwile potem. Jednak Katsuki i Denki nie przyszli.
Lekcja przebiegła spokojnie wraz z następnymi 2 przerwami, zaczęło się coś dziać dopiero na przerwie obiadowej.
Osoby na stołówce będące świadkami wydarzenia sprzed tygodnia unikały dziewczyny, a sama klasa nie odezwała się słowem. Zrezygnowana Ayano usiadła gdzieś przy pustym stoliku na obrzeżach pomieszczenia skupiając się na posiłku.
-Hej hej! Co tam? - zawołała wesoła kosmitka podchodząc do Shirobrine. Nie odpowiedziała różowo skórej - Um, jak się czujesz? Dużo się działo i w ogóle ło ho ho - zaśmiała się jednak nie widząc żadnej reakcji od brunetki zawstydziła się i ucichła.
-Chcesz coś konkretnego? - spytała po chwili.
-Nie nie, po prostu przyszłam się zapytać co tam - powiedziała Mina.
-Nic.
-Uhu... - westchnęła dziewczyna - Wiesz co... może miałabyś ochotę lub nie nie namawiam! Ale może chciałabyś przyjść na małą imprezę? Tak na rozluźnienie, będą osoby od nas z klasy no i kilka innych osób z innych klas...
-Nie dziękuje - odpowiedziała szybko.
-Ale— Um no cóż... - westchnęła różowo włosa - Ale jeżeli jednak to proszę, tu masz adres - podała jej karteczkę - Nie masz się czym martwić, jesteś bądź co bądź jedną z nas, miło będzie cię tam spotkać - odeszła.
-Powiedziałam, że nie mam ochoty... to takie trudne do zrozumienia... - warknęła pod nosem brunetka. Pomimo niechęci sięgnęła po karteczkę i spojrzała co tam pisze. Była to typowa domówka pewnie u kogoś z uczniów, nie był to zachęcający pomysł, zwłaszcza że impreza ma odbyć się już jutro - Może mogłam zostać w domu na jeszcze ten jeden tydzień.
Wraz z końcem ostatniej lekcji Ayano czekała na parkingu na mamę, która się dość spóźniała. Zniesmaczona dziewczyna usiadła na krawężniku i czekała na matkę dobre 2 godziny. Kiedy wróciła do domu unikając rozmów poszła do pokoju zamykając się w nim. Ponownie zobaczyła karteczkę i z impulsu zastanowiła się, w co by się tu ubrać...
-Cholera - rzuciła karteczką do kosza.
Następny dzień szkoły minął spokojnie i bez rozmów. Ayano nawet z wewnętrznym uśmiechem wróciła do domu gdzie następne kilka godzin spędziła oglądając seriale. Godzina rozpoczęcia imprezy zbliżała się dużymi krokami, a Ayano tak jak nie miała zamiaru się tam wybrać tak dalej miała taki zamiar.
CZYTASZ
My Villain Hero || Bakugou Katsuki
Fanfiction13 lat temu w Japonii żyła sobie pewna mało znana i nic nieznacząca rodzina. W jej skład wchodziła 15-letnia dziewczyna. Rodzice kochali ją najmocniej jak się tylko dało. Rozpieszczali ją i dawali swobodę by czuła się jak najlepiej, do czasu...