Epiolog

1.3K 71 21
                                    

Dzisiejszego dnia miał się odbyć ślub Harry'ego i Draco. Mężczyźni od rana przygotowywali się na tą uroczystość. W domu panował ogromny harmider, może nawet większy niż zwykle. Teddy mimo wszystko nie był jakoś bardzo zainteresowany. Siedział w swoim pokoju i segregował rzeczy, które chce oddać. Po ślubie Draco i Harry'ego mieli się przeprowadzić do większego domu, w którym zamieszkają wspólnie z Parkinsonami oraz Blaisem i Ronem.

– Teddy, na co czekasz. Zakładaj garnitur – powiedział Harry.

– Harry. Mówiłem Ci, abyś się tak do mnie nie zwracał. Mam już trzynaście lat. Nie jestem dzieckiem – odpowiedział spokojnie chłopiec.

– Edward. Słuchaj się Harry'ego i zakładaj ubrania! – zawołał z salonu Draco.

Teddy przewrócił tylko oczami i wyjął z szafy białą koszulę i resztę garnituru. Założył na siebie ubrania i przerzucił przez szyję krwat i wyszedł z pokoju.

– Szkoda mi trochę opuszczać te miejsce... Trzynaście lat tu przeżyłem – westchnął Teddy.

– Nam też, ale zobacz. Będziesz miał większy pokój i nie będzie już taki dziecinny, Edwardzie – odpowiedział Draco.

– Lubię mój pokój.

Draco uśmiechnął się tylko i pokręcił głową, podszedł do chłopaka i zawiązał mu krwat. Następnie wyszli z domu i wsiedli do czarnej limuzyny udekorowanej białymi kwiatami i balonami.

– Cześć Neville – przywitał się Harry.

– Postaraj się nas nie zabić przed ślubem Longbottom – rzekł Draco.

– Postram się – parsknął i wyjechał z podjazdu robiąc ostry zakręt tak, że Draco uderzył głową o szybę. – Sory, nie chciałem – zaśmiał się.

Harry i Teddy wybuchli śmiechem, a Draco popatrzył na nich spojrzeniem pełnym urazy.

~~~

– Ja Draco. Biorę Ciebie Harry za męża i ślubuję Ci, miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuszczę cię, aż do śmierci.

- Ja Harry. Biorę Ciebie Draco za męża i ślubuję Ci, miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuszczę cię, aż do śmierci.

~~~

Po ślubie wszyscy goście i para młoda poszli na wesele, które miało odbyć się na leśnej polanie. Pansy wszystko zorganizowała i naprawdę wyglądało to jak z bajki. Czarny ślub, czarne dodatki i las. Idealne połączenie.

– Zazdroszczę Wam – szepnęła Pansy do ucha Draco. – Macie lepszy ślub on nas.

Draco uśmiechnął się i przytulił kobietę. Fotograf zrobił im kilka zdjęć i następnie podszedł do Harry'ego i Hermiony.

– Dziękuję – powiedział.

– Nie masz za co. Dla mnie to przyjemność.

– Draco. Szczęścia ci życzę na nowej drodze życia. Mam nadzieję, że jakoś wytrzymasz z Potterem.

– Dziękuję Severusie.

– Teraz z Malfoyem – poprawiła go Pansy.

– Dobrze, panno Parkinson. Szkoda, że Pani nie była taka mądra na chemii. Muszę przyznać, że Edward dobrze sobie radzi, nie to co jego zapchlony ojciec.

– Snape. Mógłbyś nie wyzywać członków mojej rodziny i to jeszcze w dzień mojego ślubu? – spytał urażony Harry.

– Wybacz –Severus odszedł od nich i usiadł przy stole.

– Przepraszam Cię za niego. Wiesz jaki jest – powiedział Draco całując Harry'ego w usta.

– Mhmmm.

– To ja was zostawię – uśmiechnęła się Pansy.

– Na naszych oczach tworzy się historia. Historia dwojga młodych mężczyzn, którzy kochają się miłością bezwarunkową. Gdy się postarają stworzą piękna przyszłość, ale dla nich nie ma nic trudnego – rzekła Minerva McGonagall.

***

Moooooorning

The end.

Przepraszam, że nie było rozdziałów, jestem tak zawalona nauką, że ledwo daje rade. Wyczekiwany przez wszystkich rozdział. Zawiodłam was zapewne jego długością, ale jest. Nie zostawiłam tej opowieści bez dokończenia.

A jak wy sobie dajecie radę w nauce?

Miłego wieczoru <3

100 Randek || Drarry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz