9. Spacer

1.1K 79 63
                                    

Witam ;) Dzisiaj Miona ma urwanie głowy w waszej firmie, więc ja za nią wymyślę Wam cudowne zajęcie. Teddy może przyjechać do nas, a wy wspólnie (to do ciebie Draco) posprzątajcie dom. Letnie porządki. Jestem ciekawa czy Draco da radę z takim TRUDNYM wyzwaniem.

Buziaki, Pansy :*

– Nienawidzę ich serio. – westchnął Draco.

– Czemu? – spytał Harry nie do końca rozumiejąc o co chodzi jego partnerowi. Porządki jeszcze nikomu źle nie zrobiły, a wspólne sprzątanie przy muzyce może być całkiem niezłe.

– Jeszcze się pytasz? Trzecia chyba "randka" z kolei kiedy robimy coś czego randką nazwać się nie da. Sprzątanie, farbowanie włosów, makijaże, co jeszcze? Lot na księżyc? W sumie... to mogłoby być całkiem ciekawe i romantyczne. Ale ich na to nie stać.

– Oj tam, nie narzekaj. Ogarniemy dom i potem możemy pójść na spacer.

– Deszcz dziś ma padać.

– Będzie romantycznie, sam chciałeś. – powiedział Harry.

Potter następnie poszedł do pokoju Teda, aby oznajmić mu, że ciocia Pansy zaprosiła go do siebie. Chłopiec bardzo się ucieszył i od razu sięgnął po swój plecak z Marszalem. Spakował karty UNO i kilka zabawek. Następnie zabrał hulajnoge i pojechał do domu Pansy i Hermiony.

– Skończyłem. – oznajmił Blondyn.

– Co skończyłeś? – spytał zdezorientowany Potter. Malfoy wskazał mu na skarpetki, które ułożył kolorystycznie w ich wspólnej szafce. – Ooch... Ale ty wiesz, że nie na tym polegają porządki?

– Wszystkie skarpety są w jednym miejscu. Ułożone według kolorów. Poskładane równo i podzielone na rozmiar stopy, ponieważ ja mam czterdzieści pięć, a ty czterdzieści trzy. – powiedział dumny z siebie Draco.

– Wiem, że w waszym dworze były dwie sprzątaczki, które za ciebie sprzątały, ale Draco, układanie skarpet to nie są do końca porządki. Zrobimy tak. Ty umyj talerze, które są w zlewie, a ja odkurzę.

– Aha? Ja dostałem najwięcej i najgorsze. Jest cały zlew zawalony talerzami, a ty tylko musisz odkurzyć. – jęknął Draco.

– Dałbym ci odkurzyć, ale ty pewnie nawet nie wiesz jak się go włącza.

– Dobra "Panie wszystko wiem, wszystko umiem i mam najlepszą dupe w Londynie" odkurzaj sobie. Ja zmyje te cholerne naczynia. – powiedział Draco i poszedł do kuchni.

Harry stał chwilę w miejscu starając się zrozumieć co przed chwilą powiedział mu Draco. Kiedy doszedł do siebie poszedł po odkurzacz i wziął się za odkurzanie domu. Draco w tym czasie wsadził wszystkie naczynia do zmywarki i ustawił program na godzinę. Usiadł przy stole, zaczął pić po woli herbatkę i patrzył jak jego partner odkurza cały salon. Kiedy Harry skończył odkurzać schował odkurzacz i poszedł do kuchni, aby sprawdzić czy Draco umył naczynia.

– Oszust. – skomentował Harry patrząc na mężczyznę pijącego herbatę.

– Chcesz łyka? – spytał Draco.

– Nie. Idź zrobić to co potrafisz najlepiej i poukładaj skarpety w szafce Teda.

– Ten mały darmozjad, nie dość, że za czynsz nie płaci, żyje tu za darmo to jeszcze ma mieć ułożone skarpety kolorystycznie? Umiał zrobić błagan to porządek też będzie umiał zrobić. Jezu, gadam jak mój ojciec... – zakrył usta Draco. Harry popatrzył na niego pełen podziwu. – Odpuśćmy sobie te sprzątanie. Zadzwonię jutro do np Daphne i ona nam dom ogranie.

– Dobra, w takim razie idziemy na ten spacer? – zapytał Harry patrząc za okno na deszcz, który zalewał uliczki Londynu.

– Weźmy parasol i możemy iść. – powiedział Draco.

Harry założył buty na stopy, zabrał parasol i chwycił Draco za dłoń. Wspólnie wyszli z domu i chowając się pod parasolem zaczęli chodzić po mokrych uliczkach Londynu. Deszcz uderzał co chwilę o parasol grając co raz to inny dźwięk. Harry i Draco spacerowali trzymając się za dłoń. Nigdy nie zwiedzali uliczki, na której mieszkali, a mieszkali tu już ponad siedem lat. Po chwili pod ich nogi wyskoczyło małe zwierzątko. Był to szczeniaczek. Piesek był cały przemoczony i trząsł się z zimna.

– Możemy go wziąć? – powiedzieli jednocześnie. – Tak.

Harry wziął na ręce pieska i razem z Draco udali się do domu. Tam wysuszyli go i przygotowali miejsce do spania. Draco postanowił, aby wystawić ogłoszenie o znalezieniu psa, jeśli do jutra nikt się nie zgłosi, piesek zostanie u nich ja stałe.

– Teddy się ucieszy z nowego współlokatora. – rzekł Harry.

– Na pewno. Kojeny dramozjad do kolekcji. – zaśmiał się Draco.

***

Moooooorning

Witam Was w nowym rozdziale. Dość krótkim, ale nie miałam pomysłu 😅

Mam nadzieję, rozdział choć trochę się spodobał. Nie zapomnijcie o gwiazdkach.

Chamska reklama: Zapraszam na instagrama drarry_poland

Miłej nocy/dnia

100 Randek || Drarry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz