🔞 Chapter 32 - Tattoo and extra stuff 🔞

5.6K 424 1.1K
                                    

Blondyn wykonał ostatnie wkucia maszynką do tatuażu w skórze swojego męża, który wyjątkowo dobrze znosił robienie tatuażu i po kilku minutach skończył całość. 

- Gotowe, możesz go obejrzeć. - powiedział, ściągając z ust maseczkę, oraz wyrzucając zużyte rękawiczki do śmietnika. Brunet wstał powoli z leżanki na której leżał przez ostatnie półtorej godziny. Dużo jego kości postrzelało, jednak nie zatrzymał się i stanął przed lustrem, patrząc z uśmiechem na świeżo wykonany tatuaż. 

- Wow, jest piękny Clay. Dziękuję bardzo. - powiedział niższy, nadal patrząc w lustro. Blondyn podszedł do niego, zaraz po tym przytulając od tyłu, oraz opierając podbródek o jego głowę. 

- Ciesze się, że się podoba. - odpowiedział, a następnie pocałował jego policzek, odsuwając się aby posprzątać ostatnie rzeczy na jutro.

Brytyjczyk popatrzył za nim, zgryzając wargę. Byli tu sami, studia były w piwnicy, więc była mała szansa na to, że ktokolwiek mógłby ich zobaczyć. Podszedł więc do drzwi studia, obserwując pracę swojego męża. Blondyn niczego nieświadomy wycierał blat na którym często szkicował lub po prostu miał rozłożone rzeczy potrzebne mu do wykonania tatuaży. Odwrócił jednak głowę, słysząc dźwięk przekręcanego klucza od drzwi. George oparł się o ich powłokę, uśmiechając się niewinnie do swojego ukochanego, chwilę później podchodząc do niego powoli. 

- Czemu zamknąłeś drzwi? - spytał, a następnie oparł się o wcześniej czyszczony mebel. 

- Myślę, że należy mi sie jakaś nagroda za to jak dzielnie siedziałem, dając ci się wytatuować. - odpowiedział ponętnym głosem, zatrzymując się niewiele przed blondynem. 

- Możemy pojechać na jakąś kolacje czy coś. - powiedział, nie wiedząc za bardzo, co tak naprawdę miał na myśli jego mąż. Ten jednak słysząc odpowiedź wyższego, wywrócił oczami, nie mogąc uwierzyć w głupotę swojego męża. 

- Boże, ale ty czasami jesteś debilem. - odpowiedział brunet, z wyrzutem. 

- Ale o jaką nagro- chciał odpowiedzieć, jednak brunet chwycił jego podkoszulkę w swoją pięść, przyciągając go do siebie, tak że mógł go bez problemu pocałować. Blondyn od razu oddał pieszczotę, chcąc ją pogłębić, jednak w tym momencie młodszy oderwał się od niego, zaraz po tym patrząc na niego seksownym wzrokiem. 

- Powiem prosto z mostu. Wyruchaj mnie, tu i teraz. - powiedział, na co wyższy na chwilę nie wiedział co odpowiedzieć. Nie czekając jednak długo, wziął sprawy w swoje dłonie,  obracając ich oraz przyszpilając swojego męża mocno do ściany, tak, że jego dłonie były nad jego głową trzymane przez lewą dłoń starszego. 

- Zrobię to z wielką przyjemnością. - odpowiedział, a następnie wolną dłonią chwycił podbródek swojego męża, ponownie całując, jednak o wiele namiętniej. 

~~~

Ich usta muskały się nadwzajem, odbierając tlen w płucach. Kiedy blondyn przygryzł dolna wargę bruneta, ten zamruczał chicho, zaraz po tym rozchylając delikatnie swoje usta aby język starszego do nich wszedł, pogłębiając ich pieszczotę. Nie trwało to jednak długo, kiedy blondyn odsunął się od bruneta, kciukiem naciskając na jego dolną wargę aby delikatnie ją odchylić. Niższy wiedząc, o co chodzi blondynowi, wystawił swój język z buzi tak, że ten pokazał jego nowy nabytek. 

- Kiedy ty sobie go zrobiłeś, hm? Ładnie się goi ale widać, że jest jeszcze świeży. - spytał, delikatnie przesuwając opuszkiem kciuka, kolczyk aby go dokładnie obejrzeć. Brunet za to zaśmiał się lekko, chwilę później chowając język z powrotem do ust. 

- Niecały tydzień temu kiedy jeszcze pracowałeś dłużej. - odpowiedział, odchylając głowę do tyłu, kiedy blondyn dłonią podniósł jego podbródek. Ten przybliżył się do jego szyi jednak zatrzymał się tak aby jego oddech delikatnie muskał ją. 

- Ciekawe. Nie sądziłem, że kiedykolwiek zobaczę cię w takiej niegrzecznej wersji samego siebie. - odpowiedział niskim głosem blondyn, zaraz po tym przygryzając na sekundę jego delikatną skórę, tym samym zostawiając na niej ślad jego zębów. - Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę, jak jeszcze bardziej się zmienisz, jęcząc moje imię, skarbie. - dopowiedział, a następnie zassał się ponownie na jego skórze, tym razem robiąc na niej malinkę. Brunet za to nie powstrzymując się, stękał cicho. Clay puścił w końcu dłonie niższego, co brunet wykorzystał, wplatając je we włosy wyższego, tym samym rujnując jego dobrze wyglądającą fryzurę. Blondyn zacisnął swoje dłonie na biodrach swojego ukochanego, przyciągając je do swoich tak, aby ich krocza się zderzyły, co u dwójki od razu dało pozytywna reakcję, w postaci cichych jęków. 

Koszulka wyższego szybko wylądowała na ziemi za sprawą Brytyjczyka, który zaraz po odrzuceniu jej z dłoni, zaczął wodzić delikatnie palcem po pokrywających umięśniony tors swojego męża, tatuażami. Zaczynając od szyi na której wytatuowane zostały dwie gałązki  jakieś rośliny, tak, że oplatały całą przednią część jego szyi, a zaraz pod ich miejscem widniał napis "PURE". Kolejnym tatuażem był piękny wąż mający swoją głowę trochę powyżej prawej piersi wyższego. Wyglądało to tak, jakby gad leżał na ramionach mężczyzny, ponieważ duża jego część znajdowała się na karku oraz górnej części pleców blondyna, a ogon kończył się równolegle z głową jednak nad lewą piersią. Na obu barkach widniały dwie delikatne róże, a na mostku został wytatuowany czarny pająk zwisający na pajęczynie. Ostatnim tatuażem jaki chłopak mógł dostrzec, był napisany piękną gotycką kaligrafią napis "Til death do us part*". 

- Wyglądasz dobrze z tatuażami. - powiedział cicho brunet, zaraz po tym składając szybki pocałunek na jego policzu aby zjechać ustami na jego szyję. 

- Ciebie też bym tak wytatuował, ale nie chce zakrywać tymi malunkami twojej pięknej skóry. - odpowiedział blondyn, także ostrożnie ściągając ze swojego ukochanego jego koszulkę. 

Blada cera bez jakichkolwiek blizn na sobie, zapierała dech w piersiach, a blondyn czuł się wyjątkowo zaszczycony, że to akurat on mógł jej dotykać, czy całować. Zanim przystąpił do jakichkolwiek pieszczot, podniósł niższego, zaraz po tym sadzając go na swoim biurku, tak, że ich twarze były na mniej więcej podobnej wysokości. Dopiero wtedy, polowi składał pocałunki na jego skórze, nie śpiesząc się z niczym. W końcu mieli jeszcze długie godziny do ponownego otwarcia salonu. 

- Clay? - spytał cicho brunet, pomiędzy swoimi cichymi jękami czy pomrukami. 

- Tak skarbie? - odpowiedział wyższy na chwilę odrywając się poprzedniego zajęcia jakim było zostawianie czerwonych śladów na skórze ukochanego. 

- Nie podobała mi się to, jak tamta dziwka się do ciebie przystawiała przed moim przyjściem. - powiedział, kładąc swoją dłoń na policzku wyższego, a ten od razu przybliżył swoja twarz do tej drugiego. 

- Widziałeś to? 

- Patrzyłem zza szyby tak dokładniej. Jestem nadal o to zazdrosny. - odpowiedział, przybliżając jeszcze bardziej do siebie blondyna, tak że ich usta znajdowały się jedynie milimetry od siebie. 

- wiesz, że nie musisz? - spytał retorycznie wyższy, zaraz po tym oddając pieszczotę wywołana przez bruneta, kiedy ten pocałował go delikatnie. Dłoń Brytyjczyka zjechała z policzka blondyna na jego tors, odsuwając go lekko od siebie, zaraz po tym popychając w kierunku leżanki na której wcześniej leżał. 

- Wiem, ale i tak sprawię, że już więcej nie spojrzysz na nikogo innego. - odpowiedział, a następnie kleknął przed mężczyzna który oparł się o wcześniej wspomniany przedmiot.

Słodki boże, ten chłopak to demon. - pomyślał blondyn, mimowolnie uśmiechać się na samom na nadchodzących wydarzeniach.

~~~

*Til death do us part - wedug tłumacza dopóki śmierć nas nie rozłączy. 

✅That's his fault! // Dreamnotfound [zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz