Chapter 36 - You dumbass

2.9K 378 831
                                    

- Czy mógłbym prosić o spotkanie z Clay'em? Coś jest nie tak z moim kolczykiem, a wcześniej już u niego byłem w jego sprawie. - spytał cicho brunet, patrząc na innego pracownika, z błaganiem w oczach.


Co jednak sprawiło, że po niecałych trzech dniach już wracał do tego salonu, gdzie de facto wszystko zakończył?


Brunet usiadł na kanapie, kładąc telefon na poduszce obok siebie, obecnie próbował ponownie dodzwonić się do swojej przyjaciółki, aby ustalić jeszcze ostatnie rzeczy związane z jego przyjazdem do niej. Od skończenia relacji z Clay'em minęły trzy dni, a on już za nim tęsknił, oraz zastanawiał się, jak sobie radził blondyn. Zapomniał już o nim i zaczął szukać innego ukochanego lub ukochanej, a może tak jak on nie potrafi wyjść z domu przez ogarniający go smutek i żal?

- Halo? - odezwał się znajomy głos w słuchawce, który oderwał bruneta z jego przemyśleń.

- Hej, chciałem porozmawiać o szczegółach mojego przyjazdu. - powiedział, biorąc do dłoni kubek z wcześniej zrobionym przez siebie napojem.

- Przygotowałam dla was podwójny materac, więc powinniście się razem zmieścić. - odpowiedziała dziewczyna, na co brunet zmarszczył lekko brwi. Was?

- Was? Przyjeżdżam do ciebie sam. - powiedział, na co po drugiej stronie powstała chwilowa cisza.

- Nie przyjeżdżasz ze swoim mężem, abym w końcu go poznała? - spytała zdziwiona dziewczyna, na co brunet oparł głowę na oparciu siedzenia, na którym obecnie siedział.

- Nie jesteśmy małżeństwem od trzech dni. - odpowiedział, na co dziewczyna widocznie zdziwiona krzyknęła coś niezrozumiałego w słuchawkę.

- NO KURWA CHYBA NIE. - zdołał zrozumieć, jeszcze chłopak za nim dziewczyna znowu coś krzyknęła już wyraźnie oburzona. - CO, ŻEŚ ODJEBAŁ?! - spytała podniesionym głosem, na co brunet wywrócił oczami.

- Czemu od razu myślisz, że to moja wina? - odpowiedział także pytaniem, ponownie upijając trochę swojego napoju.

- BO JESTEŚ DEBILEM?! - spytała retorycznie, na co brunet, ponownie wywrócił oczami. - Tłumacz się teraz. - rozkazała, na co niższy rozłożył się bardziej na kanapie.

- Minął czas, w którym kontrakt z programu był ważny i prowadzący powiedział, ze jeśli chcemy, możemy się rozejść, zdecydowaliśmy, że nie chcemy, ale trzy dni temu, znalazłem w dokumentach papier, który był przez niego podpisany. Ogólnie papier mówił o tym, że wyraża chęć odejścia od partnera, jaki by mu się wylosował. Zabrałem manatki, przyszedłem do jego studia, też się podpisałem i skończyłem tę relację. Obiecał mi, że nic już więcej przede mną nie ukryje, więc zrobiłem, co zrobiłem. - opowiedział, biorąc telefon do ręki, a następnie podchodząc do lustra. Kilka dni przed rozstaniem z chłopakiem zmienił kolczyka, ponieważ tamten mu wypadł i gdzieś się zapodział, jednak z nowym było coś nie tak. Strasznie bolało go miejsce przekucia, a naokoło nowego kolczyka pojawił się dziwny nalot. Zdecydowanie musiał umówić się na jakąś wizytę u lekarza z tym.

- George a przypomnij sobie, jaka była data przy podpisie? - spytała dziewczyna, wewnętrznie nie wierząc, że jej przyjaciel może być tak głupi. Oczywiście to, że był daltonistą, sprawiało, że czasami naprawdę zastanawiała się, czy nie minął się z mózgiem przy porodzie.

✅That's his fault! // Dreamnotfound [zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz