//Naruto//
Naru siedział na brzegu łóżka śpiącego Sasuku, obserwując go zastanawiał się co dalej. Czy wybaczyć, czy wciąż nienawidzić. Psychicznie nie był na to gotowy, a fizycznie.. Sam nie wiedział co czuje.- Oj Sasuke, co ja mam z tobą począć.- Naru pogłaskał policzek granatowo-włosego.
- Po prostu mi wybacz zrób dla mnie tylko tyle, a w tedy ja zrobię dużo więcej.
- Jesteś pijany idź spać.- Naruto przycisnął twarz starszego do poduszki.
- No to połóż się obok.
- No chyba do reszty cię pogrzało!
- No weź Naruto, bez ciebie nie zasnę!
- Grry, dobra, ale jeśli kiedykolwiek komuś powiesz osobiście wrzucę cię do tej zjebanej rzeki obok szkoły.
- Dobranoc Naruś.
- Dobranoc Sasuke.- Wymamrotał blondyn.
//Sasuke//
Po wczorajszej imprezie głowa Sasuke wręcz błagała o leki przeciw bulowe w efekcie jęknął ubolewająco.
- Trzymaj, przydadzą się.- Sasuke otworzył ostrożnie oczy. Tylko by móc ujrzeć blond-włosego zbawiciela, a dokładniej to Naruto stał przy łóżku z szklanką wody i liskiem leków.
- Dzięki. Naruto czy ja coś wczoraj odwaliłem?- Niebiesko-Oki się spiął wspominając ten "pocałunek".- Naruto?
- Nie, nic takiego bynajmniej nie zaobserwowałem.
- Rozumiem.- Naru wyszedł z pokoju w trzy sekundy. Zostawiając Sasuke samego.. Granatowo-włosy wie, że młodszy kłamie. Co śmieszniejsze od zawsze miał mocną głowę do picia. Po za tym wczoraj był tylko podpity,
wracając. Sasuke niemiał pojęcia co skłoniło chłopaka do kłamstwa. Czarno-Oki nie zaprzątając sobie dłużej tym głowy udał się na lekcje, które minęły mu zaskakująco szybko. Młody mężczyzna kierował się właśnie do pracy gdy usłyszał jakieś niespokojne, a wręcz agresywne głosy. Sasuke niewiele myśląc podążył w ich kierunku.//Naruto//
- Co jest!?
- Po pierwsze ciszej, po drugie gdzie kasa!
- Oooh..emm...
- Co mowę odebrało!? Chciało się ćpać to teraz oddawaj.
- Spokojnie Kenjiro! Kasę dostaniesz, ale jeszcze nie teraz. Wciąż zbieram potrzebną sume.
- Teraz wysisz mi dwa razy tyle!-Wysyczał przez zaciśnięte zemby.- Rozumiesz!?
- Tak, tak rozumiem.
- Hej co tu się dzieje!?- Do uliczki wszedł młody mężczyzna o bardzo dobrze znanym Naruto głosie. W tamtym momencie Naru jedynie chciał się zapaść pod ziemię. Blondyn nie planował mówić komukolwiek o swoich problemach, a tym bardziej nie Sasuke.- Czego od niego chcesz!?
- Spokojnie właśnie skończyliśmy rozmawiać.- Kenjiro poprawił ubranie blondyna.
- Masz miesiąc.- Czerwone-włosy Kenjiro odszedł jak gdyby nigdy nic.
- Naruto o co chodzi temu gościówy?
- Podsłuchiwałeś!?- Obaj studenci wyszli z uliczki i pokierowali się na przystanek tramwajowy.
- Usłyszałem tylko coś o kasie i jakimś długu. Naruto co się dzieje?- Granatowo-włosy zagrodził drogę Naru. Blondyn go ominął.
- Co cię to obchodzi!
- Martwię się.- Sasuke złapał rękę niebiesko-okiego.- Chce pomóc.
- Pomożesz jak się odpierdolisz!- Niebiesko-oki wyrwał rękę i wsiadł do tramwaju. Po chwili orientując się, że wsiadł do złego i wysiadając dosłownie na następnym.
//Sasuke//
Czarno-Oki znów czuł, że nawalił i to na całej linii. Znów chciał się upić i to zrobił, lecz po 11 butelce piwa ktoś mu wyrwał z ręki szklany przedmiot.
- Dość Sasuke w taki sposób nienaprawisz relecji z Naru, wręcz przeciwnie. Wstawaj idziemy, kasę za rachunek później mi oddasz.
- Dziękuję. Hinata ja już nie wiem co robić. Nawalam i to ciągle. Nawet gdy się staram i chcę pomóc.
- Oh Sasuk ja to wiem, ale Naruto to nie ten sam chłopak co dawniej.
- Wiem, ale to niezmiernia faktu, że go kocham.
- Spokojnie ja i Sakura pomożemy.
CZYTASZ
Współlokator //Sasunaru/Narusasu//
RandomPierwszy rok na studiach w Akademii Liścia zaczął się dość ciekawie dla dwójki uczniów. Naruto Uzumaki i Sasuke Uchiha to dawni "przyjaciele" z lat podstawówki, z niejasnych nikomu powodów darzą do siebie nienawiść, a bynajmniej jedno stronnie. Tą n...