//Naruto//
"Zawsze będę obok." te słowa buzowały w głowie, stojącego na dachu wieżowca, Naruto. Były to ostatnie słowa Sasuke, które wypowiedział dokładnie rok wcześniej w dzień urodziń Naru.
Fleshback
Nadwyraz ciepły dzień z urodzin blondyna. On i Sasuke szczęśliwie szli razem parkiem w kierunku doskonale znanej im restauracji, przechodzili przez ulicę gdy zza rogu wyjechał rozpędzony samochód. Sasuke od pchnął Naru na chodnik. Blondyn z początku nie rozumiał co się stało, lecz gdy do strzegł wykrwawiającego się Sasuke wszystko uderzyło go ze zdwojoną siłą.
- Sasuke!- Blondyn zalał się łzami, patrzał w smutną lecz uśmiechającą się twarz.- Niech ktoś dzwoni po pogotowie!
- Naruś, skarbie.. - Zaczął słabo mówić granatowo-włosy.
- Będzie dobrze Sasuke, wyliżesz się.
- Naruto, oboje wiemy, że nie przeżyje. Lecz w porządku przecież i tak się spotkamy, a ja będę czekał.
- Nie wygaduj głupot! Nie możesz znów zniknąć! Nie pozwalam Ci rozumiesz!? Odpowiedz coś!
- Skarbie, będzie dobrze tylko musisz być silny. To, że mnie nie ma, nie znaczy, że nie jestem obok.
Obok pamiętaj.- Sasuke? Nie! Nie! Nie! Powiec coś, błagam odpowiec mi chuju!
Koniec Fleshbacku
Potem luka, śpiączka Sasuke, alkochol, dragi, żyletka, fajki, pogrzeb Kakashiego i Iruki dragi, alkochol żyletka luka, pogrzeb Sasuke i dach tego wieżowca. Z bladych nadgarstków spływają strumienie krwi po twarzy z pustych oczu łzy. Te błękitne oczy, które dawniej tętniły życiem i świeciły nawidok ukochanego. Teraz pusto wpatrują się pod nogi nie mając już na nic siły. Czekając aż serce przestanie boleć i kruszyć się, aż przestanie co kolwiek czuć. Serce, psychika, dusza czekają na koniec bólu, na spotkanie z tym, który zranił swym odejście.
- Naruto! Nie, nie rób tego!
- Przykro mi Sakura lecz nie mam już sił. To, że mnie nie ma, nie znaczy, że nie jestem obok. Proszę pamiętaj te słowa Sakura.
- Naruto..
- Ty i Hinaka byłyście wspaniałymi przyjaciółkami. Pamiętaj cie o mnie i Sasuke, Iruce i Kakashim. Bądźcie silniejsze ode mnie.
- Naruto, nie! Nawet nie próbuj!
- Żegnaj Sakura.- Blondyn puścił barierkę., lecz ktoś złapał jego nadgarstek i wciągnął na dach.
- Jak mogłeś sobie to zrobić, Naruś.- Naruto mocno przytulił Sasuke i wybuchł płaczem.
- Ja myślałem, że nie żyjesz! Idioto!
- Bo nie żyje, lecz ty również. Jezu jaki ty głupi, ale teraz będzie dobrze bo jesteśmy już razem, wszyscy.- Iruka i Kakashi podeszli do nich i dołączyli do chłopców w przytulaniu.
Hejka Misie!
Tak to koniec tej książki, mam nadzieję, że mimo zakończenia wam się podobała.
Miyako-chan! ( Ostatni ra spod tą nazwą )
CZYTASZ
Współlokator //Sasunaru/Narusasu//
RandomPierwszy rok na studiach w Akademii Liścia zaczął się dość ciekawie dla dwójki uczniów. Naruto Uzumaki i Sasuke Uchiha to dawni "przyjaciele" z lat podstawówki, z niejasnych nikomu powodów darzą do siebie nienawiść, a bynajmniej jedno stronnie. Tą n...