∆Rozdział 2∆

467 26 60
                                    

-Co tak długo? O czym rozmawialiście?-Bill spojrzał na mnie i Mabel obojętnym wzrokiem. Później zarumienił się i opuścił głowę.

-Uno. Wcale nie było nas długo
Dos. „None of your business”

-Huh?

-Nie twój interes cioto-powiedziałem i wytknąłem język w jego stronę. Ten tylko cmoknął i spojrzał na Mabel. Chciałbym wiedzieć co teraz siedzi w ich głowach. Przecież widać, że doskonale będą się dogadywać ledwie na siebie patrząc. To dobrze czy źle? Co jak Mabel zarazi swoim entuzjazmem Billa? Wtedy to od razu mogę kłaść się do grobu. Chyba, że pewien trójkąt zabiję mnie prędzej to wtedy będzie problem-Toooo ja może sobie pójdę do pokoju, a wy porozmawiajcie czy coś-nie mam zielonego pojęcia czy robię dobrze zostawiając Billa pod okiem nierozgarniętej Mabel, ale mam nadzieję, że ani jej, ani jemu nic takiego się nie stanie. O patrzcie. Nawet niewiem kiedy, a zacząłem się o idiotę martwić. Żałosne... Spojrzałem na Billa na odchodne. Wyglądał na obojętnego. Spojrzał na mnie, a ja na niego. Gdy oddał spojrzenie uśmiechnął się delikatnie, a ja na to przewróciłem oczami i poszedłem do pokoju.

Pov. Bill
Spojrzałem na Sosenkę, a on tylko przewrócił oczami i poszedł. Zostawił mnie? Z nią? Czemu?

-Noooo. To słucham Bill.

-Eh... Pewnie chcesz mi zadać jakiś pytania odnośnie sama wiesz czego.

-Brawo. Zgadłeś. Czujesz coś do Dippa?

-Nie. Nie. Nie. Nie

-Gratulacje. Zaprzeczyłeś cztery razy czyli kłamiesz!

-Czekaj co-

-No normalnie. Jak człowiek zaprzecza zbyt wiele razy to znaczy, że to kłamstwo. Lubisz mojego brata?

-Powiedziałem, że nie-westchnąłem

-No dobra. Ja wiem swoje-strzeliłem minę w stylu „wtf” i spowrotem położyłem się w tej samej pozycji co na początku rozmów. Nie chciało mi się z nią rozmawiać. Przez nią teraz mam pewną złą myśl odnośnie tego co robię, chcę zrobić i tego co mam, a czego nie mam(huj to nie ma sensu xD)-W takim razie inaczej. Co myślisz o Dipperze?

-Niewiem. Fajny jest-chciałbym powiedzieć co innego, ale zabrania mi tego moja logika

-A coś więcej?

-Hm... No dobra. Lubię go. Zadowolona?

-Prawie.

-Huh?

-No nie do końca. A mogę go spytać o to samo?

-Jak musisz. Ejjjj... Bo ostatnio słyszałem takie słowo jak ship. Czyli jakąś tam miłostka czy coś tam. Czyli ty „shipujesz” mnie i Sosnę? A co to w ogóle miłość?

-Uno. Powiedzmy.
Dos. Yep
Tres. To uczucie którym obdarzasz inna istotę. Wtedy martwisz się o nią bardziej niż o siebie. Pragniesz tego by była zawsze blisko. A czemu pytasz?

-Dobrze wiedzieć. Pytam, bo ostatnio o tym słyszałem.

-A od kiedy ty już tu jesteś?

-Od miesiąca, ale czekałem aż wy przyjedziecie, bo wiedziałem, że wasze rodzeństwo zareaguje najlepiej na mój powrót.

-Oho. Czyli dobrze zareagowaliśmy?

-Nooo nie licząc tego wydarzenia całego z „sama wiesz czym”. Wolę o tym nie mówić... W ogóle co ci do głowy strzeliło, żeby takie coś czytać?

-Uno. A ja wiem? Fajne jest. Jak chcesz to też możesz sobie poczytać.
Dos. Wiesz, że się rumienisz?

-Czekaj co-
Jestem zawstydzony do cholery o co ci chodzi?

„Dziwna znajomość"~BillDippOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz