SAPHIRA POV:
- Zawsze gdy miałam koszmary, zaraz zmieniały się w piękne sny... to.. to Twoja sprawka? - Revian kiwnął główką - a gdy wychowawca chciał zrobić mi krzywdę ktoś go zawołał i już nie wrócił.. - podniosłam na niego wzrok i skrzyżowałam z nim spojrzenia.
- To wszystko moja robota.. gniewasz się?
Poczułam łzy kłujące moje powieki, nie spostrzegłam kiedy zaczęłam płakać, podeszłam do niego i przytuliłam się do jego umięśnione klatki piersiowej zaciągając się jego zapachem i zamykając powieki... pachnie tak dobrze..
- Dziękuję...dzięki Tobie te katusze się skończyły...jestem Ci naprawdę wdzięczna - pociągnęłam nosem i złapałam w piąstki jego koszule.
****
BRAYAN POV:
Chodzę po lesie kręcąc się w kółko i wyrywając sobie włosy, zastanawiając się co ona w nim widzi, co on ma takiego w sobie, czego ja nie mam? Jest zamulony, sztywny i upierdliwy!
- Jeszcze się tym nie zająłeś?
- Nie - Odwróciłem się w stronę ojca.
- Co Cię od tego powstrzymuje?
- Ona?
- Powiadom radę, a wpadnie w Twoje ramiona - zaśmiał się, prosto w moją twarz.
- Dlaczego tak ci na tym zależy?
- Ten mieszaniec ma coś w sobie, a Revian schodzi ze ścieżki mroku, staje się..
- Słaby.
****SAPHIRA POV:
Idę korytarzem szkolnym i myśle nad wszystkim, nie zauważyłam jak wpadłam na Alice, która złapała mnie w swoje chude i zadbane ręce.
- Dziewczyno! Gdzie Ty byłaś?! - wbiła długie, świeżo zrobione paznokcie w moją skórę.
- Miałam sprawy do załatwienia - wyrwałam się wskazując na jej manicure - nowe ?
- Mhmm, miło, że zauważyłaś, ale do rzeczy...Pollock chce z Tobą pomówić.
- Co znowu?
- Ona chce Cię zostawić w ostatniej klasie Saph.
- Nienawidze tej kobiety - Westchnęłam.
- Załatw to.
Skinęłam głową - Tak zrobię - pokazała mi kciuki do góry a ja wymusiłam uśmiech kierując się do klasy gdzie jest znienawidzona przeze mnie nauczycielka.
Podeszłam do drzwi i pchnęłam je wchodząc do klasy i krzyżując spojrzenie ze starą rurą.
- Dzień dobry.
- Saphiro, raczyłaś się pojawić.
- Sprawy rodzinne - wzruszyłam ramionami.
- Rodzinne? A Ty przypadkiem nie jesteś sierotą?
- Nie Pani interes - wycedziłam przez zęby, ciekawska suka,
- Musisz kłamać lepiej.
- Nie oszukuje ! Gdyby tylko Pani wiedziała, nie byłoby tej całej sytuacji!
- Nie? Więc co takiego musiałaś załatwić?
Do klasy wszedł Revian i podszedł do Pani irytującej.
![](https://img.wattpad.com/cover/279376435-288-k91666.jpg)
CZYTASZ
NIEŚMIERTELNI
VampireProsty schemat. Dziecko w sierocińcu krzywdzone przez opiekuna, który o ironio ma o nie dbać, a nie macać po nocach. Wzrok utkwiony w klamkę, która gdy tylko się otworzy przyniesie za sobą zły dotyk. Marzenie o ciepłym posiłku przysporzy bohaterce...