REVIAN POV:
Rozglądam się po lofcie i zastanawiam czy wszystko zdołało się przenieść, słyszę trzask drzwi i widzę jak niebieskooka blondynka wpada do mojego pokoju, a za nią dużo niższa ruda. Blondyna przycisnęła swoje usta do moich, ale zdążyłem ją odepchnąć w momencie otwarcia drzwi przez moją piękną narzeczoną.
- Przypomnij jakim sposobem Twój dom przeniósł się z nami? - rozejrzała się zachwycona i do tego w samiuteńkim cienkim ręczniku.. jest tak cholernie piękna.
- Revian - Taylor aż zieleniała badając zazdrosnym wzrokiem Saphirę.- Saphiro podejdź - objąłem ją ramieniem na znak, że Tay, nie ma co ugrać.
- Rev, kim jest ta dziewczyna? - Saphira spojrzała na mnie widocznie zaskoczona śmiałością Taylor, która złapała się za moje ramie.
- Saphiro, to Taylor córka samego Lucyfera - odgarnąłem mojej zielonookiej blond kosmyki za ucho.
- I jego dziewczyna.
- Cóż chyba masz złe informacje, bo Revian i ja zaręczyliśmy się - Saphira pokazała jej zaręczynowy pierścionek z diamentem.
- z Mieszańcem? - Taylor prychnęła.
- Jeszcze raz mnie tak nazwiesz a wyrwę Ci te wszystkie blond kudły, a teraz wyjdź, mam zamiar zedrzeć ubrania z mojego narzeczonego - Saph wskazała na drzwi.
- Pożałujesz tego - Taylor zacisnęła pięści i wyszła trzaskając drzwiami.
- Dobra dziewczynka - podszedłem do mojej blondyneczki i pogładziłem jej policzek.
- Nie pozwolę pluć sobie w twarz.
- Zgadzam się, musisz być twarda, tu panują dość nietypowe zasady... a co do Twojego wcześniejszego pytania, mam specjalny proszek zmniejszający, dostałem go od przyjaciela alchemika - wzruszyłem ramionami, a ona nie wydała się bardzo zdziwiona.
- Wampiry, alchemicy już nic mnie nie zaskoczy.. czekaj wróć, nietypowe zasady? - zmarszczyła brwi.
- Ich brak.
- Musi panować tu kompletny chaos - wzięła wargę między zęby i zaczęła stąpać z nogi na nogę.. stresuje się.
- Otóż nie, musisz podążać ścieżką mroku, nic więcej...jeśli zboczysz Lucyfer przypomni ci do kogo należysz - westchnął.
- Ale jak to...to nie był mój wybór.
- Każdy z nas ma w sobie demoniczne cząsteczki co czyni nas jego poddanymi.
- Nie mnie, mam w sobie część śmiertelniczki.
- Już niedługo - pogładziłem kciukiem jej dłoń kciukiem uśmiechając się krzepiąco.
****
TAYLOR POV:
Rossalie siedzi na moim łóżku i przegląda coś na telefonie a ja chodzę w kółko rwąc swoje śliczne, kręcone, blond włosy.
- Co ona sobie myśli? - prychnęłam.
- Nie wiem - powiedziała co wiedziała.. przewróciłam oczami.
- Rossalie.
- Ale to prawda skąd mam wiedzieć co myśli sobie ta mała? - podniosła na mnie wzrok.
- Właśnie, musimy sprawić, aby pożałowała, że tu jest - uśmiechnęłam się cwanie z dołeczkami w policzkach.
- Co masz na myśli?
CZYTASZ
NIEŚMIERTELNI
VampireProsty schemat. Dziecko w sierocińcu krzywdzone przez opiekuna, który o ironio ma o nie dbać, a nie macać po nocach. Wzrok utkwiony w klamkę, która gdy tylko się otworzy przyniesie za sobą zły dotyk. Marzenie o ciepłym posiłku przysporzy bohaterce...