4

68 2 0
                                    

Weszłam do swojego pokoju i padłam na łóżko. Była godzina 15. „Co by tu robić? Może bym gdzieś wyszła?? Nie mam za bardzo, z kim bo dziewczyny, z którymi tańczę nie są mi jakoś specjalnie bliskie. Może pójdę gdzieś sama?? No dobra.” Przebrałam się w normalne ubrania (wcześniej byłam w dresach). Wyszłam z pokoju i postanowiłam, że posiedzę koło recepcji na fotelach przy stoliku. Niestety było zajęte wiec wyszłam przed hotel. Lewo czy prawo? Prawo. Szłam przed siebie oglądając po kolei to, co mijam. Przeszłam jedno skrzyżowanie, potem drugie, aż zobaczyłam park, który zachęcał zielenią. Weszłam i usiadłam na pierwszej ławce, na której siedziała jakaś staruszka. Patrzyłam na ludzi, którzy przechodzili obok, na ich style i zamyślenie. Przeszło kilku punków, skatów i szedł nawet chłopak, który wyglądał na geja, ale nie mnie osądzać jego upodobania. Po pewnym czasie staruszka wstała i też wmieszała się w tych bezdusznych, zamyślonych przechodniów. Siedziałam i rozglądałam się. Dosiadł się do mnie jakiś chłopak niczego sobie, ale nie miałam ochoty na „wielki romans w Berlinie”.

-Cześć. Co taka ładna dziewczyna robi tu sama?? –Jakby go spławić? Wiem!

-Tu parle francois? – Chłopak spojrzał na mnie dziwnie, a ja się uśmiechnęłam. Chcąc nie chcąc musiał odejść, bo byśmy się nie dogadali. Stwierdziłam, że czas już wracać do hotelu. Wstałam i powolnym krokiem wracałam. Szłam tym samym korytarzem, w którym wpadł na mnie ten chłopak. Miałam nadzieje że to się powtórzy, jednak zza drzwi jego pokoju dochodziły głośne rozmowy męskich głosów.

-Fajne te tancerki, ale większość wydaje się pusta… Chociaż jedna jest naprawdę ciekawa…

-Tak. Ta, do której Bill puszczał oczko była niezła…

-To, co że puszczałem. Widziałeś, że dziewczyna się spłoszyła i uciekła…

-Ja nie uciekłam!! –Krzyknęłam zapominając, że stoję pod ich pokoje. Nie zastanawiając się zaczęłam biec w stronę swojego pokoju.

Kolejne dni mijały na jeszcze bardziej męczących próbach z muzykami. Z dnia na dzień miałam bardziej dosyć. Na duchu podnosiło mnie to, że niedługo przyjedzie Lena. Nastał ten dzień, w którym zadzwoniła do mnie.

-Cześć Majka. Jesteśmy w taksówce i niedługo będziemy pod hotelem. Wyjdź do nas.

-Dobra. Tylko się przebiorę, jestem po próbie.

Przebrałam się i wyszłam. Po chwili podjechała taxi i wysiadła Lena z Martinem.

-W końcu jesteście. Wynajmiecie sobie tutaj pokój. Pójdę z wami w razie problemów.

Recepcjonistka nie stwarzała problemów. Wynajęli pokój dwuosobowy z oddzielnymi łóżkami. Poszliśmy do ich pokoju.

-To opowiadaj. Poznałaś już go osobiście?

-Mówisz o Kaulitz'ie? Nie. Nie miałam okazji.

-Szkoda. A często ich widujesz?

-Codziennie. Pójdziesz jutro ze mną na próbę i też ich zobaczysz.

Rozmawialiśmy do późnej nocy. Potem poszłam spać.

Rano wstałam i załatwiłam toaletę. Zeszłam do jadalni na śniadanie. Martin i Lena też już jedli. Dosiadłam się do nich. Już wstawaliśmy, gdy przypomniałam sobie, że muszę powiedzieć Lenie, o której ma być gotowa.

-Próba zaczyna się, o 12 ale musimy być wcześniej. Bądź gotowa o 11.30 i przyjdź do mojego pokoju.

O umówionej godzinie Lena zapukała do drzwi.

-Już idę! – wiązałam właśnie adidasy. Wyszłam i ruszyłyśmy na scenę. Przed wyjściem stał Tomas, młody ochroniarz.

-Cześć. –Pokazałam mu identyfikator. –Jest ze mną koleżanka. Wpuścisz ją??

-Pod jednym warunkiem. Umówisz się ze mną. –Czy ten człowiek nie może dać sobie spokoju?

-No dobra. W pierwszy dzień po koncercie wieczorem. –wpuścił nas i już byłyśmy na wielkiej scenie.

-Naprawdę się z nim spotkasz?

-A czy ja wyglądam na głupią? Pierwszego wieczoru po koncercie będę w domu odpoczywać.

-Ty zawsze umiałaś kombinować.

Zaczęła się próba. Po kolei wchodził każdy zespół. Na samym końcu wszedł zespół, na który Lena czekała z taką niecierpliwością. Jak na każdej poprzedniej próbie było ich tylko 3. Zerkałam, co chwila na Lenę, która była rozmarzona. Po próbie strasznie się ociągała. Chciała się chyba zapoznać z chłopakami.

-Lena!! Rusz się! Nie mam siły czekać długo. –Zrezygnowana i trochę na mnie ściekła wstała i ruszyłyśmy do pokoi.

TonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz