Znana melodia… Telefon?? No a jak. Czy ja nie mówiłam, że o takiej godzinie się do mnie nie dzwoni?? Zwlekałam się z łóżka i odebrałam telefon.
-Słucham? -spytałam sennym głosem.
-Cześć Majka. Chora jesteś że masz taki głos?? -dzwonił Martin. On chyba dalej na coś liczy.
-Nie… Co byś chciał??
-Może byśmy się spotkali dzisiaj po południu??
-Nie wiem… Lena coś wspominała, żebym z nią idziesz poszła…
-Ale w końcu będziesz chyba wolna?
-Naprawdę nie wiem co Lena ode mnie chciała. -jakby się wykręcić?
-No dobra. Dzwonie do ciebie później i może coś się uda. Pa.
-Pa.
Rozłączyłam się i miałam położyć się dalej spać, jednak godzina która wyświetliła się na moim telefonie wybudziła mnie. Zegarek pokazywał 11.49… Nie wierze w to że tak długo spałam. Poszłam do łazienki. Zeszłam do kuchni, ale w domu już nikogo nie było… Rodzice wychodzą do pracy na 10. Spojrzałam na zegarek i naprawdę była godzina 11.50. Wróciłam do pokoju, ubrałam się, uczesałam. Zeszłam do kuchni na “śniadanie”. Zajrzałam do lodówki. Wyciągnęłam żółty ser, pomidora i sałatę. Z szafki wzięłam 2 świeże bułki i zrobiłam kanapki. Położyłam je na talerz i poszłam do salonu. Siadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Szukałam czegoś ciekawego, niestety nic nie znalazłam. Zostawiłam na jakimś kanale muzycznym. Jadłam śniadanie patrząc co jest w telewizji. Zakrztusiłam się gdy mówili o tym koncercie na którym tańczyłam. Pokazywali poszczególne gwiazdy, nawet pokazali mnie. Powiedzieli o mnie, że są pogłoski o tym, że spodobałam się producentom i chcą ze mnie zrobić gwiazdę. Ciekawe skąd oni o tym wiedzą, skoro to było przed wczoraj i to w nie dużym kręgu osób?? Zjadłam do końca już bez takich niespodzianek i stwierdziłam ze zadzwonię do Leny. Jak zwykle około 5 długich sygnałów.
-Hej Lena.
-No hej.
-Co robisz dzisiaj po południu? Może byś przyszła.
-Nie mogę, umówiłam się z Billem. Może pójdziesz z nami?
-Nie, dzięki. Wole siedzieć sama w domu.
-Jak chcesz.
-No dobra. To pa.
-Pa.
Stwierdziłam z jednak spotkam się z Martinem, bo nie chciałam siedzieć sama. Zadzwoniłam do niego i powiedziałam żeby przyszedł o 14. Siedziałam przed telewizorem do póki nie zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi i Martin wszedł do domu. Poszliśmy do pokoju ale rozmowa jakoś się nam nie kleiła.
-Może byśmy gdzieś wyszli? Na dworze jest taka ładna pogoda…
-No dobra, możemy iść. Daj mi 10 minut.
-No dobra.
Poszłam do pokoju i się przebrałam. Umalowałam się i zeszłam. Wyszliśmy z domu. Szliśmy ulicami, potem parkiem. Po jakiejś godzinie zaczęliśmy wracać do domu. Rozmowa jakoś tak lepiej szła. Żartowaliśmy i śmialiśmy się. Wszystko skończyłoby się dobrze gdyby nie Tom.
-Cześć Majka! To dlatego odwołałaś spotkanie?
-Co?! Jakie spotkanie. Przecież…
-To chyba twój nowy chłopak skoro mnie olewasz.
-Tom co ty mówisz? Znamy się od dwóch dni i w ogóle się z tobą nie umawiałam.
-Myślałem że po tej upojnej nocy coś z tego będzie… -podeszłam i trzasnęłam go w twarz. Martin patrzył na mnie z wyrzutem.
-To dlatego nie miałaś dla mnie czasu??
-Nie spotykałam się z nim! Poznaliśmy się na koncercie i tyle! A upojna noc to całkiem co innego niż kryje się pod tym pojęciem. Coś zaszło, ale to nie to… To był impuls chwili. A po za tym nigdy nie spałabym z takim palantem jak on.
CZYTASZ
Tony
FanfictionZdolna dziewczyna, koncerty, cały świat. Jedna pomyłka sprawi, że to wszystko się skończy. Maja. siedemnastoletnia Niemka. Jej pasją jest taniec. Ma przyjaciółkę Lenę. Dobrze się rozumieją i wiedzą że druga zawsze jest szczera. Maja długo ćwiczy by...