5

53 1 0
                                    

–Czy on nie jest słodki? Ślicznie śpiewa, taki ładny… –Lena rozpływała się nad Kaulitzem… Musiałam tego słuchać. –Musze go poznać osobiście… Może się ze mną umówi? Jak myślisz?

-Yyy… Co?

-Nie słuchałaś mnie. Pytałam czy Bill umówiłby się ze mną.

-Nie wiem. Nie znam go i nie wiem co lubi. –odpowiedziałam oschle.

-Przeszkadzam ci tu?

-Czemu masz mi przeszkadzać?

-Nie chcesz ze mną rozmawiać. Traktujesz trochę jak powietrze.

-Jestem zmęczona, a ty mi pieprzysz o Kaulitzie. To jest chyba ostatni temat jaki chciałabym poruszyć.

-Czyli ja cię też nie obchodzę?

-Obchodzisz tylko że teraz jestem zmęczona. Ty siedziałaś i się gapiłaś na tego… No mniejsza a ja musiałam się męczyć. Teraz chce odpocząć. Tak dużo wymagam?

-Nie. Dobra, pogadamy później.

Lena poszła dalej, a ja weszłam do pokoju. Poszłam się wykąpać i padłam na łóżko. Mimo że było koło 15 zasnęłam. Obudziłam się po 20. Stwierdziłam, że nie będę wychodzić z pokoju. Jutro czekał mnie występ przed nie małą publicznością. Zaczęłam się trochę denerwować, Mogłam przecież pomylić kroki, wywrócić się… Z nerwów nie mogłam zasnąć. Nie spałam prawie do 4 w nocy. Rano wstałam dość nie wyspana. Występy zaczynały się o 17 ale o 16 musiałam już być za kulisami. Śniadania prawie nie zjadłam, na obiad w ogóle nie poszłam. O 15 zaczęłam się szykować. Ubrałam strój (mini i bluzka na jedno ramie czerwono-żółte). Zrobiłam makijaż i wyszłam z pokoju. Szłam w tamtą stronę. Podeszłam do drzwi przy których przeważnie stał Tomas ale dzisiaj był inny ochroniarz.

-Identyfikator.

-Wiedziałam. Nie wzięłam go z pokoju. Nie mogę się po niego wrócić, a naprawdę tańczę.

-Bez identyfikatora nie wejdziesz.

-Proszę. Ktoś może poświadczyć że tańczę.

-Niestety. –odwróciłam się i zobaczyłam zbliżających się Kaulitzów i tamtych dwóch. Wśród nich był ten chłopak z ładną buźką.

-Możecie powiedzieć ochroniarzowi że tańczę?

-Jasne -odezwał się ten czarny. –Ona naprawdę tańczy. Niech pan ją wpuści na moją odpowiedzialność.

-No dobrze. –wszyscy przeszliśmy przez drzwi. Chciałam odejść.

-Pomogliśmy ci, to powiedz nam coś o sobie. –jakbym nie miała co robić.

-Ale co? –spytałam ze sztucznym uśmiechem.

-Jak masz na imię, gdzie mieszkasz.

-Maja i mieszkam tam gdzie wy, w Magdeburgu.

-Tak? Nie widziałem cię nigdy.

-Nie tylko mnie- powiedziałam po cichu.

-Co?

-Nie nic.

-Ja jestem Bill –podał mi rękę czarny- Gustav. Georg. Tom. –czułam dość dziwne uczucie dotykając ostatniej dłoni. –Może spotkamy się i poznamy lepiej?

-Nie ma takiej potrzeby. Od września będziesz mnie widywał codziennie.

-W jaki sposób? -Łączą nasze klasy. –nasza nauczycielka wołała nas. I chwała jej za to. –Musze iść.

Podeszłam. Po chwili wyszłyśmy na scenę. Zaczął się koncert. Tańczyłam jak tylko potrafiłam patrząc na Lenę i Martina którzy stali blisko sceny. Gdy TH weszło na scenę usłyszałam straszliwe piski.

-Witajcie!! Ten występ dedykujemy pewnej Mai, która dzięki nam może tu być. –CO!? Poczułam palące policzki. Zabije ich! Zatańczyła te ostatnie piosenki. Zeszłam ze sceny całkowicie wyczerpana. Poszłam do pokoju. Była godzina 21. Padłam na łóżko jednak nie poleżałam długo. Do drzwi ktoś zapukał.

TonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz