Rozdział 4

10 4 0
                                    

27.12.2016r.

Rozchyliłam moje ciążące powieki rano, czując powiew mroźnego powietrza na twarzy, wpadającego przez otwarte okno. Zaskoczyłam się widząc przed sobą Erika, patrzącego na stos książek, które dostałam od Gabi. Uśmiechał się do siebie widząc tytuły. Wiedziałam, że musi znać te powieści, gdyż nieczęsto można go zobaczyć z uśmiechem krzątającym się na jego twarzy. Znając Gabi musiały być to dobre książki, ale mina Erika zdradzała, że mogą zawierać nieco...

- Erotyki? Tak, myślę że nie będzie w nich brakowało erotyki – dokończył moją myśl towarzysz podróży. Spojrzałam na niego niepewnie.

Zaskoczyło mnie to. Zrzedła mu mina. Spojrzał na mnie z niepokojem na twarzy. Przypatrywałam mu się mrużąc oczy. Wiedział o czym myślę. Podszedł do mnie powoli, jak do przestraszonego zwierzątka. Ja nie mogłam się ruszyć z miejsca. Siedziałam jak sparaliżowana. Czyżby Erik nie powiedział mi o swoich nadludzkich zdolnościach? Byłam głupia. Nie zapytałam go nigdy jakie ma łączności. Zawsze moje pytania kręciły się wokół mnie. Teraz żałuję, że byłam aż taką egoistką.

- Nie jesteś egoistką – powiedział spokojnym głosem.

Otworzyłam szerzej oczy.

- Potrafisz czytać w myślach... - szepnęłam ze strachem.

Przez to, że już wcześniej o tym wiedziałam – w przeszłości, dawno, dawno temu, czego nie pamiętam – nie robiło to na mnie wrażenia. Ale się bałam. W największych koszmarach mi się nie śniło, że będę żyć z człowiekiem, który umie czytać cudze myśli.

Poczułam dotknięcie niewidzialnej ręki w moim umyśle.

- Czy to ty, próbujesz teraz na mnie jakoś wpłynąć?! – oburzyłam się. Uczucie natychmiastowo przestało być odczuwalne.

- Przepraszam... Próbowałem cię uspokoić... Nie chcę żebyś się mnie bała – powiedział. W jego oczach widziałam... Lęk? Czyżby? Obawiał się tego, że będę przerażona jego mocą? – Chcę ci powiedzieć, że nie czytam w myślach ludzi często. Ale podczas podróży mi się to zdarzało. Gdy nie wiedziałem co o mnie myślisz. Chciałem ci to powiedzieć, gdy podszedłem do twojej komnaty tej nocy, gdy trochę za dużo wypiłem. – Zwiesił głowę.

Musiałam to przemyśleć. Chciałam usiąść i przełknąć tą wiadomość. Jest rano. Czemu Erik zawsze musi mnie tak zaskakiwać z samego rana?! Oczywiście, że jestem przerażona. On może wejść do mojej głowy i usłyszeć każdą moją myśl. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Kiedy on to robił? Czy faktycznie wiedział kiedy potrzebuje przytulenia? Czy wiedział jak bardzo nienawidzę być Niewiadomą i dlatego dał mi ten naszyjnik? Odruchowo go dotknęłam. Zamknęłam oczy, nie mogąc na Erika patrzeć. Ile jeszcze ma przede mną sekretów? Ile kłamstw mi wmówił podczas tej krótkiej wędrówki?

- Zostaw mnie tu samą – powiedziałam obojętnym tonem, otaczając nogi ramionami.

- Meriel...

- Zostaw mnie samą! – krzyknęłam. On się odsunął, ale nie wyszedł z pokoju. – Chcę to wszystko przemyśleć...

- Nie robiłem nic złego – szepnął, nie patrząc na mnie.

Ze złości zagotowało się we mnie. Spojrzałam na niego spod byka. Moje oczy wyrażały nieprzeniknioną wściekłość.

- Nie!? Nie robiłeś NIC ZŁEGO? Tylko wchodziłeś po kryjomu do mojej głowy, dowiadując się co myślę. Uspokajałeś mnie, gdy ci to pasowało! To jest nic? Dla mnie Eriku to wszystko! Jeżeli umiesz czytać moje myśli, pewnie wiesz jak bardzo nienawidzę moich rodziców za to, że nie dali mi być tym, kim jestem. Że tyle przede mną ukrywali. Nienawidzę kłamstw! Mogłeś mnie chociaż zapytać o zdanie! Powiedzieć, że masz taką łączność! Być może bym nawet była wdzięczna, że mnie uspokajasz, gdy tego najbardziej potrzebuje. Ale teraz? – Tym razem to on odsunął się ode mnie. – Teraz już na to za późno. Tyle kłamstw, które mi wciskałeś. Tyle czasu, kiedy mogłeś mi powiedzieć kim jesteś. Myślałam, że jesteś człowiekiem honoru. Teraz wydaje mi się, że cię nie znam. Dlatego WYNOCHA Z MOJEJ KOMNATY!

Dziennik jasnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz