Usunięte Fragmenty Part 1

20 5 2
                                    

To akurat są usunięte fragmenty z Kota I Przyjaciół, bo innych nie mam, więc trudno byłoby je tu umieścić...

Ciszę przerwał Hero:

– Wiesz, Basil… Nie wspominałem o tym ani razu, bo czułem, że to niepotrzebne, ale… Kiedy wyjawiliście prawdę, czułem… dziwny rodzaj ulgi. Wiem, to okropne, ale w tamtym momencie pierwszą myślą, jaka do mnie doszła było: "Jednak to nie była moja wina." Poczułem się wtedy tak… egoistycznie. Nie pojmowałem w pełni sensu waszych słów, to był zbyt wielki szok, ale wiedziałem, że powinienem czuć gniew. Powinienem zrobić coś okropnego, zemścić się. Nie potrafiłem. Mimo wszystko, byliście moimi przyjaciółmi. To dlatego wybiegłsm z sali, kłębiło się we mnie zbyt wiele sprzecznych emocji, nie mogłem sobie z nimi poradzić, a nie chciałem wybuchnąć przy was wszystkich. Przecież to ja zawsze byłem tym spokojnym, który potrafił sobie poradzić w każdej sytuacji, to ja uspokajałem wszelkie kłótnie i nieporozumienia. Wtedy… byłem bezsilny. Nie widziałem żadnego innego wyjścia, musiałem uciec. Podczas naszego pierwszego spotkania w pełnym składzie, nie wiedziałem co mówić, nie potrafiłem wybaczyć w pełni tego, co zrobiliście. Pewnie nigdy nie będę potrafił. Właśnie dlatego nigdy o tym nie mówiłem, nawet staram się o tym nie myśleć. Nie chcę niszczyć naszej grupy, naszej przyjaźni. Staram się widzieć ciebie i Sunny'ego jedynie jako moich przyjaciół, nikogo więcej. Może lepiej byłoby, gdybym zapomniał o śmierci Mari… Wtedy wszystko byłoby o wiele prostsze… 

Ten fragment miał być wstawiony gdzieś w momencie rozmowy Hero z Basilem, ale uznałam, że ta scena byłaby za długa. Ostatecznie nie chciałam jej usuwać, bo to mój headcanon, więc utworzyłam mój śmietniczek, z którego fragmenty będę od czasu do czasu wstawiać!
~~~~~

– Ej, co się stało? – spytał Kel. 

Aubrey właśnie otwierała usta, żeby coś powiedzieć, gdy Hero wszedł jej w słowo:

– Cóż… Musiałem jej coś skonfiskować, ale to nic wielkiego. Oddam jej później. 

Aubrey bez słowa spojrzała na chłopaka, po czym naburmuszona usiadła na kanapę. 

– Ej, uważaj trochę! – burknął Kel. – Prawie na mnie usiadłaś!

– Przymknij się, okej? Kanapa jest moja. 

Chłopak przewrócił oczami i przesunął się trochę, robiąc dziewczynie miejsce. 

– Kanapa jest nasza. To dom Basila, nie twój. … A, Hero! Pokażesz, co jej zabrałeś? 

– Naprawdę tak bardzo chcesz wiedzieć? 

– No jasne! 

Hero wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów. 

– Gdyby Polly to zobaczyła… – zaczął Basil. – Pewnie już nigdy nie pozwoliłaby wam tu przychodzić… 

– Właśnie dlatego jej je zabrałem. Będą o wiele bezpieczniejsze w moich rękach! –

Tak, Aubrey miała palić papierosy, ale uznałam, że to kiepsko napisany fragment, więc go wycięłam i zastąpiłam czymkolwiek.
~~~~~

– To co, oglądamy jakiś horror? – rzuciła Aubrey. 

W pokoju zapadła nieręczna cisza. 

– Hę? czyli nikt nie chce? No dobra… – Wzruszyła ramionami. – W takim razie będziemy się nudzić, oglądając kiepskie telenowele, rozumiem… 

– Aubrey… – Hero rzucił jej upominające spojrzenie. – Zapomniałaś o Sunny'm i Basilu? 

– A, no tak… Sory za to… Nadal nie mogę się przyzwyczaić do tego wszystkiego… W takim razie możemy obejrzeć jakąś fajną telenowelę, czy coś…

Tu akurat mój headcanon, że Sunny i Basil nienawidzą horrorów, zwłaszcza po tym, co razem przeżyli. No i że nie lubią ciemności, ale tego już tu nie wcisnęłam.

Oprócz tego miałam pomysł na fragment, w którym Basil i Polly wyjaśniają, czemu dawny pokój jego babci jest zamknięty i nie można fo niego wchodzić. Ogólnie mówiąc robią tam jeszcze porządki, ale nie potrafią pozbyć się większości rzeczy, które do niej należały; w pewnym sensie nadal są w żałobie.

Pisarskie śmietniskoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz