Otwieram oczy
otacza mnie biel
nieskończoność przebywania w niej
biała samotność
biały brak nadziei
wyróżnia się tylko karmazynowe serce
mijają kolejne wieczne minuty
za oknem szarzy ludzie szare budynki szara przestrzeń szary czas
pozostawiona bez nadziei
tylko moje serce
nagle w niewyobrażalnym pośpiechu migoczący czerwonożółty
promień późnego słońca przedziera się do mnie
przez biel szarość
trwamy tak przez chwilę w niewypowiedzianej ciszy
poczucie tak niezwykłej chwili wstrząsa
bielą
wiecznymi minutami
szarymi ludźmi
szarymi budynkami
szarą przestrzenią
szarym czasem
karmazynowym sercem
słonecznym promyczkiem
zbliża się do mnie pociągając do siebie zapachem dawno zapomnianej wolności
zbliża się i zatapia w karmazynie mojego serca
Zamykam oczy.
@DarkJokasta wiersz o gwoździach to nie była moja finalna forma >:)
CZYTASZ
Pisarskie śmietnisko
RandomMoje randomowe przemyślenia na temat pisania, pomysły i usunięte sceny z oneshotów. Ewentualnie historie z mojego życia. I nominacje, jeśli jakieś będą. No i marudzenie na temat tego, jak strasznie nie idzie mi pisanie najnowszego oneshota (to będzi...