3

152 9 34
                                    


Tamtej nocy Mingi, o dziwo, nie był brutalny.
Ucałował usta drugiego, po czym położył go na łóżku i kazał spać. Sam położył się obok Kima i zasnął razem z nim.

Czwartek,10:34

Hongjoong otworzył oczy. Nie zdziwił go fakt, że drugiego już nie było. Wstał, po czym skierował się w stronę salonu. Zauważył karteczkę leżącą na stole.

,,Dam ci trochę czasu, żebyś uświadomił sobie, że należysz do mnie".
Co za świr - pomyślał.

Pierwszy dzień szkoły (po feriach), 7:30

Hongjoong właśnie wchodził do szkoły, omijając grupki innych uczniów. Próbował jak najszybciej przedostać się do klasy lekcyjnej. Po wejściu do pomieszczenia jego szczęka dosłownie opadła. Nie wierzył, że go widzi.

Mingi wraz z Yunho, Sanem, Wooyoungiem i ich przyjacielem, Seonghwą, siedzieli i rozmawiali.

Jak to możliwe? - pomyślał. Jak to możliwe że chodzi do tej szkoły?

Mingi odwrócił się, a kąciki jego ust podniosły się, kiedy zobaczył niższego.
Kim jednak nie cieszył jego widok.
Chłopak usiadł w ławce jak najdalej Songa.

Gdy zadzwonił dzwonek cała grupka, oprócz Hwy, wstała i skierowała się do wyjścia z klasy.
Mingi spojrzał na Joonga i puścił do niego oczko, gdy wychodził.
Nie dało się ukryć, że Hongjoong się zarumienił, ale również jeszcze bardziej przestraszył.

Seonghwa spojrzał się jedynie na chłopca z zaciekawieniem i próbował przeanalizować całą sytuacje.

Na długiej przerwie

- Szczerze mówiąc myślałem, że cie wyrzucili ze szkoły - powiedział Park.
- Jak widzisz nie zrobili tego - odpowiedział czerwonowłosy.
- A no tak, zapomniałem, pieniądze załatwią wszystko. Cholerni bogacze, ci to mają dobrze - zaśmiał się.
- Sam jesteś bogaczem, to co tak mówisz?
- No, ale nie aż tak jak jaśnie panicz. - Wskazał Mingiego.
- Ha ha ha, bardzo śmieszne. A właśnie, Seonghwa, znasz może takiego niskiego chłopca z blond włosami, chodzi do twojej klasy? - zapytał.
- Tego, co rano przyszedł? - dopytał.
- No.
- A co, podoba Ci się?
- Przestań - powiedział wkurzony.
- Oj żartuje sobie. No cóż... Nie znam go dobrze, ale coś tam wiem.
- To mów.
- Nazywa się Kim Hongjoong.
Jak ślicznie - pomyślał, gdyż nie miał okazji wcześniej poznać jego imienia.
- Ma bodajże... dziewiętnaście lat. Nie ma żadnego rodzeństwa, z tego co wiem... To na razie wszystko.
- Okej. Dzięki.
- Ale nawet dobry wybór.
- ...
- Jego twarz jest niewinna, ale ciało ma niczego sobie, muszę przyznać. - Oblizał górną warge i zaśmiał się lekko.
- Mówiłem że on mi sie nie podoba. - Szturchnął drugiego w ramię i odszedł.

Mingi spojrzał na zegarek i obliczył, że ma jeszcze dziesięć minut do końca przerwy. Poszedł do toalety. Mimowolnie uśmiechnął się.
Przy umywalce stał Hongjoong. Najwyraźniej nie zauważył wyższego, gdyż ani drgnął. Song podszedł bliżej i przytulił się jedną ręką do chłopca, a drugą oparł o ścianę. Kim dopiero się ocknął, gdy poczuł czyjąś ręke na brzuchu. Odwrócił się.
- Dzień dobry, kochanie. - Mingi cmoknął usta niższego.
- Co ty tu robisz? - powiedział wystraszony.
- A jak myślisz? - wyszeptał mu do ucha. - Nawet nie wiesz, jak za tobą tęskniłem. Jak bardzo pragnąłem cię dotknąć - szeptał te grzeszne słowa do Joonga. - Tęskniłeś za mną?
- N-nie. . . - zawahał się lekko.
- Nie takiej odpowiedzi oczekiwałem, kochanie. - Dotknął policzka niższego.
- Zostaw mnie, proszę. - Hongjoong powoli zaczął płakać.
Mingi przybliżył usta do tych jego i lekko zaczął je całować. Powoli, bez pośpiechu.
Nie dane im było zostać razem dłużej, gdyż zadzwonił dzwonek.
- Będę na ciebie czekał po lekcjach - powiedział i wyszedł.
Kim uspokoił się i dopiero później poszedł na lekcję.

Life  With(out) You | MinJoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz