- Co takiego?- Mamo. . . Wiem kto stoi za twoją śpiączką. Wiem przez kogo w nią wpadłaś.
- Co?
- To. . . Ojciec. On za wszystkim stoi. Chciał zostać prezesem firmy, dlatego zapłacił komuś za spowodowanie wypadku. Mamo. . . Pozwij go I rozwiedź się z nim.
. . .
Po szybkim ogarnięciu domu Hongjoong zabrał się na przygotowanie obiadu wraz ze swoją matką.
Podczas przygotowywania kobieta wyjaśniła mu wszystko co związane z jej narzeczonym i jak go poznała.
- Joongie, ja wiem że to wszystko dzieje się tak szybko, ale. . .- zaczęła podczas krojenia cebuli- Zakochałam się. Chciałabym znowu doznać szczęścia tym razem u boku mężczyzny który naprawde mnie kocha.
- Ciesze się z tego. . . Ale nie jestem do niego przekonany. Nie podoba mi sie. Nie wiem czy nie skrzywdzi cie. . .
- Joongie, twoje zdanie też jest dla mnie bardzo ważne, więc jeśli chcesz to mo-
- Nie! Nie przejmuj się mną. Spróbuje go lepiej poznać. . .
- Dziękuje synku.
- Yhm.
Hongjoongowi został jeszcze stół do zmycia.
Podszedł do niego z ręcznikiem papierowym w ręce.
Zatrzymał się gdy przypomniało mu się jak robili To na tym stole. A bardziej to Mingi go wtedy gwałcił na tym stole. Na jego policzkach pojawił się spore rumieńce. Gdy przyłapał się na myśleniu o tym jako o miłym czasie wrócił szybko do rzeczywistości.
. . .
Po posiłku nie chciał zostawać w domu, gdyż narzeczony jego mamy nie przekonywał go jeszcze.
Kiedy wyszedł z domu na dworze zachodziło już słońce.
Odblokował swój telefon I wystraszył się kiedy zobaczył 20 nieodebranych połączeń od mingiego. Nie wiedział nawet że ma wyciszony telefon. . .
Zaczął iść w strone przystanku.
Zatrzymał się kiedy zauwazył znajome auto jadące z na przeciwka.
Już wiedział czyje to auto.
Zatrzymało się kilka metrów dalej. Wysiadł z niego Mingi.
Pobiegł do Hongjoonga I wziął go w swoje ramiona, omało co nie przewracając ich obu.
- Joongie, szukałem cię. Martwiłem się o ciebie. Gdzie byłeś? Czemu nie odbierałeś?
- Puść mnie- wydostał się z jego uścisku.- byłem w swoim domu. Nie musisz wiedzieć wszystkiego. . .
- Musze, Joongie. Bo należysz do mnie I nie pozwole nikomu cię skrzywdzić.
- A ty znowu z tymi swoimi urojeniami. . .- przewrócił oczami.
- Co to za facet?- Mingi spojrzał na mężczyzne wychodzącego z domu Joonga. Jego mięśnie się napięły, a na jego twarzy nie gościł już uśmiech.- Zdradzasz mnie?- zapytał na maksa wkurwiony. Odsunął się od Honga I złapał go mocno za ramiona.
- Puść mnie, to boli. O jakiego faceta Ci chodzi?- odwrócił się.
Zobaczył narzeczonego swojej matki wynoszącego śmieci I właśnie machającego do chłopca.
Ten tylko odwrócił się zażenowany.
- Serio? To narzeczony mojej matki, cymbale. Puść mnie, Ide do domu.- teraz to on patrzył na Mingiego podirytowany.
CZYTASZ
Life With(out) You | MinJoong
FanfictionNudne i przepełnione szarością życie Hongjoonga staje się jeszcze bardziej męczące gdy spotyka na swojej drodze Mingiego, chłopaka w którego oczach widać jedynie pożądanie do starszego. Czy oprócz cierpienia i przyjemności, Song da radę zaoferować s...