Rozdział 5

143 15 1
                                    

Dom był duży. Obejrzałam cały parter, na którym znajdowała się kuchnia, jadalnia, salon, hol, łazienka. Pomieszczenia były utrzymane w jasnych kolorach. Wszystko do siebie pasowało i świetnie kontrastowało. Każdy pokój był bardzo ładnie urządzony. Ciekawe, który z chłopaków ma smykałkę do wnętrz. Teraz zostało mi piętro. Udałam się po schodach w górę. Ogólnie na korytarzu po jednej stronie były drzwi do trzech pomieszczeń, a po drugiej dwoje drzwi. Hmm...Ciekawe, czy zdenerwowaliby się jakbym zajrzała do ich pokoi. Podeszłam do jednych drzwi i złapałam za klamkę. W mojej głowie powstało tysiące myśli i obaw. Może jednak to nie jest najlepszy pomysł. Wątpię, że jeśli jednak bym tam weszła to by się dowiedzieli. Jednak coś mi mówiło Zachowaj zdrowy rozsądek, nie otwieraj tych drzwi i nie wpychaj nosa w nie swoje sprawy, zaś z drugiej strony to co się stanie jeśli tam wejdę? Nic...No właśnie, nic, więc po co tam zaglądać. Puściłam niepewnie klamkę i odsunęłam się od tych drzwi.
Więc co ja będę tyle czasu robić?
Pewnie myślicie, że teraz najlepsza okazja na ucieczkę i wyplątanie się z tego, ale nie, ja uważam, że uciekając wejdę w to jeszcze bardziej. Gdy moi wybawiciele, (czujecie ten sarkazm?) mówili mi o tym, że spróbują nie dopuścić do tego, abym dostała się w ręce tego faceta, brzmieli naprawdę prawdziwie i przekonująco. Tak, przekonali mnie. Wierzę im, bo po co mieli by mnie okłamywać? Weszłam do salonu i zabrałam pierwszą, lepszą książkę z półki. Otworzyłam na pierwszej stronie i zaczęłam czytać. Po, wydaje mi się że około czterdziestej stronie, zasnęłam.
♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪
Obudziłam się, przez jakiej odgłosy rozmowy. Czyli już wrócili. Do pokoju wszedł Connor.
'Hej' uśmiechnął się szczerze. Odwzajemniłabym to, ale nie mam powodu do uśmiechu.
'Cześć' mruknęłam, zwijając się i kładąc podbródek na kolana.
'Jak się czujesz?' spytał i usiadł koło mnie.
'Nie jest źle. Dzięki, że udajesz, że cię do interesuje'
'Nie udaję'
'Naprawdę' popatrzyłam na jego twarz. W odpowiedzi pokiwał głową. Interesuje go, jak się czuję. To miłe i słodkie z jego strony.
'Connor'
'Tak?'
'A czy mogę wychodzić chociaż z tego domu? Czuję się jak w klatce' spytałam z nadzieją. On przegryzł wargę i patrzył tępo w ścianę naprzeciw.
'No dobrze, ale musisz mi coś obiecać' położył swoją dłoń na mojej. Pokiwałam głową, że się zgadzam i żeby kontynuował.
'Błagam nie próbuj uciekać, ani nie rób nic podobnego. Jasne?' ostatnie zdanie wypowiedział twardo i oschle.
'Tak'
Wstałam z kanapy i udałam się w stronę wyjścia.
'Lux, jeszcze jedno' obróciłam się w jego stronę.
'Uważaj na siebie, w tej sytuacji nawet spacer jest dla ciebie niebezpieczny'
'Dobrze, dziękuję' uśmiechnęłam się nie mrawo.
Co on miał na myśli, mówiąc że teraz spacer może być dla mnie niebezpieczny?
Wyszłam z domu zakładając buty. Stanęłam na chodniku. Wygląda to na obrzeża jakiegoś miasta. Kilka domków. Do tej pory myślałam, że porywacze i inni tego typu ludzie mieszkają gdzieś daleko od świata, by nikt im nie wchodził w drogę. A tu proszę...Obrzeża miasta, gdzie wokół nie brakuje mieszkańców. Chociaż z drugiej strony to niezły pomysł. Mieszkasz wśród ludzi, sprawiasz wrażenie dobrej osoby z sercem, codziennie kłaniającej się na dzień dobry, pomagającej wnieść zakupy, i tak dalej, a tak naprawdę robisz nielegalne rzeczy i porywasz ludzi. No bo kto, posądził by o to czwórkę niewinnie wyglądających chłopaków. Nikt. No właśnie...Nikt. Szłam dalej, wąskim chodnikiem. Do tej pory nie zobaczyłam żadnej żywej duszy. Zrobiło mi się już trochę chłodno i ciemno. Potarłam swoje ramiona i zawróciłam. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za nadgarstek....
O nie!

Przepraszam za ten beznadziejny rozdział. Jest okropny, dlatego że, wtedy gdy go pisałam było kiepsko z moją weną i trudno było mi układać jakiekolwiek zdania by były spójne i miały jakikolwiek sens. Mam już napisanych parę rozdziałów, które właśnie podczas tego 'bez wenowego' czasu napisałam, więc może się okazać że następne będą równie złe. Ale jedna dobra wiadomość jest taka, że moja wena powróciła i będę starała się więcej opisywać, np. uczucia, emocje itp.
Zastanawiam się też, czy nie dodać odrazu tych wszystkich gorszych rozdziałów w jednodniowych odstępach i zacząć pisać te 'lepsze' (przynajmniej mam nadzieję że takie będą ;))  
Chce także podziękować osobom, które nagradzają moja pracę gwiazdkami i komentarzami, motywując mnie przy tym. Naprawdę jestem Wam wdzięczna za to. Cieszę się, że jednak są osoby, którym się to podoba :D Jeszcze raz dziękuję Wam ♥
Do następnego xx

Best Mistake (The Vamps ~ FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz