Niewinny pocałunego.

34 2 0
                                    

Siedziałam na kozetce w pokoju pielęgniarskim i przyglądałam się ja Jeon opatruje moją stopę. Jak można było się spodziewać pielęgniarki nie było u siebie. Zastanawiałam się skąd chłopak umie opatrzeć skręconą stopę.

- jest tylko zwichnięta - powiedział cały czas nakładając jakąś maś i bandażując mi stopę.
- mogę o coś spytać? - zastygłym czekają na jego zgodę.
- jasne pytaj - odparł
- skąd wiesz co robić? - spytałam się i czekałam na odpowiedź.
- mój starszy brat często wdawał się w bójki, a że rodziców często nie było to ja musiałem opatrywać jego rany i tak jakoś się nauczyłem - odparł chłopak.
- to Ty masz brata - nie zdawałam sobie sprawy że powiedziałam to głośniej niż chciałam.
- miałem, już nie mam - Jeon spojrzał w okno, a ja zauważyłam skutego w jego oczach. Postanowiłam nie wypytywać się o jego brata.
- skończone, możemy iść - JK pomógł mi wstać.

Gdy tylko wstałam nasze oczy spotkały się. Jeon był ode mnie wyższy, ja przy nim wyglądałam jak krasnal. Nie wiedziałam co mną kieruje czy to jego zachwianie i to jaki jest troskliwy czy jego nadal smutne oczy, ale impuls zrobił swoje i delikatnie pocałowałam go, a on odwzajemnił pocałunek. Stałam tak w objęciu chłopaka i czułam jak napięcie seksulanie pomiędzy nami rośnie, gdyby nie V , Jhope i Jimin którzy stali w drzwiach i się przyglądali nam nie wiem czy na pocałunkach skończyłoby się tylko.

- no ładnie JK widzę że nie próżnujesz i biedna ranną dziewczynę wykorzystujesz - Hosek zaśmiał się.
- to ja go pocałowałam pierwsza, a dlaczego? Bo miałam ochotę i nic wam do tego - w moim głoście można było wyczuć irytację.

Podziękowałam Jeonowi za pomoc i pokuśtykałam w stronę drzwi, aby jak najszybciej wyjść.  Na szczęście o zdarzeniu dowiedział się wychowawca klasy oczywiście nie znając całej prawdy, pozwolił mi wrócić do domu i wyznaczył osobę która miałaś mi pomóc. Kierowała się do wyjścia ze szkoły, kiedy usłyszałam czyjeś wołanie.

- Yuri poczekaj na mnie mam Cię zawieść do domu - podbiegł do mnie zdyszany Hosek.
- Ty? - zdziwiłam się.
- no ja ja, a co myślałaś ze Twój książę to zrobi / uśmiechnął się.
- JK to nie mój książę - krzyknęłam.
- skąd wiesz że o nim myślałem - spojrzała się na mnie i w jednej chwili wisiałam mu na plecach.

Skierowaliśmy się na parking, gdzie stał tam samochód Jhopa, pomógł mi wejść do samochodu po czym usiadł za kierownicą i ruszyliśmy. Drogę do domu pokonaliśmy szybko i już po 5 min byłam pod domem.

- dziękuje Ci, możesz wejdziesz napić się czegoś? - chciałam w ten sposób odwdzięczyć się chłopakowi.
- jasne czemu nie - odparł i pomógł mi dojść do drzwi.

Weszliśmy do domu, myślałam ze mama będzie w domu z tego co mi wiadomo miała mieć dziś wolne, ale jej nigdzie nie było. Na lodowce była karteczka:

,, Yuri wracam do Japonii, bardzo Cię przepraszam ale jesteś na tyle odpowiedzialna ze możesz być jakiś czas w domu sama. Ichiro mnie potrzebuje, wiem ze sobie poradzisz. Pamiętaj o posiłkach i o nauce. Zostawiam Ci moja kartę bankowa od teraz jest Twoja nie wydaj wszystkiego na ciuchu ;) co miesiąca będę przelewać ci pieniądze. Jak tylko będę mogła zadzwonię. Kocham cie - Mama''

- super - powiedziałam sama do siebie.

Widziałam że Hosek też przeczytał wiadomość od mojej rodzicielki, ale nic nie mówił.

- proszę nie mówi nikomu - spojrzałam się na chłopaka.
- ale o czym? Gdzie to obiecane picie - spojrzał się na mnie z uśmiechem od ucha do ucha, a ja podałam mu obiecany napój.

Bad Boy who fell in love.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz