Rozdział 6

113 5 0
                                    

Melody's POV


    Trochę się przespałam i wstałam, aby przygotować się na imprezę. Która to już godzina? Ok, dopiero 17, mam jeszcze trochę czasu. Właściwie nie wiem jak mam ubrać się na tą imprezę... to ma być coś eleganckiego czy raczej wygodnego? Zadzwonię do Victorii, dała mi dziś swój numer na kartce z napisem 'szczegóły imprezy', ale się nie odzywała, chyba bała się, że z niej też zaczną się śmiać. Wzięłam mój telefon z komody i wpisałam starannie numer zapisują go pod hasłem "Victoria". Dzwonię, jest sygnał. Nikt nie odbiera... Zadzwonię jeszcze raz...


   - Halo? - nareszcie w słuchawce odpowiedział mi głos, mogę powiedzieć, że znajomy, ale należał do chłopaka.


   - Victoria? - idiotko, przecież to chłopak, puknęłam się w głowę, ale to pytanie samo ze mnie wyleciało, osoba po drugiej stronie jest posiadaczem naprawdę pięknego głosu, który sprawił, że przestałam racjonalnie myśleć. Chłopak się zaśmiał. Chwila, jedyną osobą jakiej przyznałam kiedykolwiek, że ma piękny głos był Luke. Lucas Robert Hemmings. - LUKE?!


   - Brawo księżniczko. - ponownie się zaśmiał.


   - Skąd miałam wiedzieć że to ty? - powiedziałam ponownie już wkurzona przez niego.


   - Może dlatego, że dzwonisz na mój numer?


   - Może byś się zamknął? Dała mi go Victoria. Napisała obok niego 'szczegóły imprezy'.


   - Och, a więc przychodzisz, myślałem że po tym co się wydarzyło w szkole cię nie będzie. Myślałem też, że chcesz mi podziękować za uratowanie przed tamtym ciemnowłosym zboczeńcem.


   - To może przestań myśleć, ok?! Poza tym, ten "zboczeniec" nazywa się Calum i to mój najlepszy przyjaciel.


   - Dobra, dobra, spokojnie, nie wyglądał mi na przyjaciela gdy cię szarpał, ale jeśli cię wkurzam to wiedz, że w telefonie jest taka opcja jak rozłącz. - nastała chwila ciszy, wzięłam głęboki oddech zanim zdecydowałam się coś powiedzieć.


   - Więc zdradzisz mi szczegóły imprezy czy nie? - powiedziałam tym razem na spokojnie.


   - To zależy...


   - Kurwa Luke! Znowu mnie drażnisz. Zależy od czego?


   - Nie, nic, przepraszam, po prostu przeciągam tą rozmowę, bo masz piękny głos. A i radziłbym ci sprawdzić czy nie masz podsłuchu ze strony swojego super klubu moich wielbicielek.


   - Wiesz coś?


   - Ale o czym?


   - O tym esemesie, który dostała cała szkoła... wiesz coś o tym? To ty? A może Calum?


   - Nie mam pojęcia kto go wysłał, ale jestem pewny, że to nie ja. Co do tego Caluma... - nie dałam mu dokończyć, wiedziałam, to Calum!


   - Czemu on? Jest aż tak zły, że idę do ciebie na imprezę i chcę być popularna? - właściwie nie wiem czemu mówiłam to akurat jemu. To przez emocje, no i brak normalniej rozmowy przez cały dzień.


   - Wyluzuj, zanim pójdziesz go zabić, daj mi dokończyć. To nie Calum. Był ze mną kiedy przyszły te esemesy. Też go dostał. Powiedział wtedy pod nosem coś w stylu 'o cholera, muszę ją znaleźć zanim się załamie' i pobiegł cię szukać.


   - Naprawdę? Ojeju.


   - A ty zwątpiłaś w jego niewinność. Ale z ciebie super przyjaciółka.

World Of Liars || l.h. fanfctionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz