- Te piosenki w końcu zaczynają jakoś brzmieć, Angie! Nasze marzenia się spełniają – ekscytował się Harry.
Umieściłam telefon między uchem na ramieniem słodząc herbatę.
- To cudownie, kochanie.
Od kilku dni cały zespół przesiadywał w studiu po kilkanaście godzin dziennie i nagrywali piosenki chcąc jak najszybciej wydać pierwszą płytę i zacząć koncertować. Byli tym bardzo podekscytowani, w sumie nie dziwię im się, ponieważ już powoli media i ludzie zaczęli interesować się wschodzącym One Direction. Ludzie Jamesa już tak pokierują ich sławą, że momentalnie będą na językach wszystkich na całym świecie.
- Masz ochotę, żeby spotkać się wieczorem? U mnie? – zapytał brunet.
- Pewnie, a co takiego knujesz? – uśmiechnęłam się szeroko.
- Od razu, że coś planuję… no wiesz co, przecież mnie znasz! – żachnął się.
- Dlatego pytam, bo cię znam Harry – pokręciłam głową i upiłam trochę herbaty – ale przyjdę, z chęcią.
- Dziewiętnasta u mnie, mała – powiedział i rozłączył się.
Odłożyłam telefon na stolik i wróciłam do papierkowej roboty.
*
- Nie masz jeszcze dość darcia mordy? – zapytałam Harrego, który wtórował aktorom z „Grease” i rzuciłam w niego popcornem.
- Summer lovin’ had me a blast – śpiewał przysuwając się do mnie, z uśmiechem położyłam mu dłoń na piersi żeby zachował odległość.
- Summer lovin’ happened so fast – nie mogłam nie dołączyć do niego przy tej piosence.
- I met a girl crazy for me – wskazał na mnie i poruszył brwiami.
- I met a boy, cute as can be – uśmiechnęłam się słodko.
Zaśpiewaliśmy całą piosenkę bez potrzeby spoglądania na film czy napisy, bo zbyt dobrze znaliśmy musical i utwory. Nigdy bym nie pomyślała, że będę robić takie rzeczy z facetem!
Harry założył mi rękę na ramiona i nachylił się do mojego ucha.
- Ty byś mi nie odmówiła, co Angie? – Styles nawiązał do sceny, gdzie Sandy z Dannym byli w samochodowym kinie.
Spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Ty już taki pewny jesteś swojego uroku osobistego? – uniosłam brew ku górze.
- Taa… nie? Nie wiem co powiedzieć, bo czasami ciężko za tobą trafić piękna – stwierdził i pociągnął mnie na swoje kolana.
Zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a ja dawałam mu na to pozwolenie odchylając głowę na bok. Jeśli próbował odwrócić moją uwagę od filmu to udawało mu się to w zupełności. Jedyne na czym potrafiłam się teraz skupić to jego pełne wargi kąsające moją skórę na obojczykach i dłoniach obejmujące moje pośladki.
Poruszyłam się niespokojnie na nim, co wywołało u niego niski jęk. Wplotłam swoje palce w jego włosy i uniosłam jego głowę znad mojego dekoltu. Patrzył na mnie mając powiększone z podniecenia źrenice. Odpiął zatrzaski mojej flanelowej koszuli zdejmując ją ze mnie i odkładając na bok. Uniosłam brzegi mojej koszulki z logiem The Rolling Stone i zdjęłam ją z siebie ukazując nowy czarny stanik. Styles patrzył na mnie z rozchylonymi ustami. Zaśmiałam się z jego miny.
- Ślinisz się, Harry – udałam, że ocieram coś obok jego warg.
- To by było w pełni uzasadnione ślinienie się – szepnął i zaczął mnie całować namiętnie. Odwzajemniałam jego pocałunki nie pozostając w tyle, ściągnęłam z niego czarną koszulę przejeżdżając dłońmi po jego tatuażach. Swoje dłonie przesunął na plecy próbując odpiąć mój biustonosz.
- Co do…? – przeklął nie mogąc znaleźć żadnej haftki.
Odsunęłam się od niego i uświadomiłam go, że ten akurat model rozpina się z przodu. Patrzył na to zafascynowany, lecz po chwili wrócił do całowania mnie, a dłońmi jeździł po moich plecach i piersiach, im poświęcając większość uwagi.
- Proszę, proszę! My chyba nie w porę! – usłyszałam jednocześnie rozbawiony i zdziwiony głos Tomlinsona.
_____________________________
Dajcie jakiś znak, że jesteście ze mną i wspieramy się w tym trudnym okresie :)
A x
CZYTASZ
Lost Stars || h.s
FanfictionZaczęło się od przypadkowego spotkania w mieszkaniu Angel Cavendish. Z powodu swojej nieuwagi, Harry Styles musi się tłumaczyć dlaczego i jak dostał się do jej domu. Po tym incydencie obydwoje mają nadzieję, że nigdy więcej na siebie nie wpadną, le...