70

5.2K 230 7
                                    

- Witaj w domu, kochanie – Harry przepuścił mnie w drzwiach wejściowych do mieszkania.

Uśmiechnęłam się z ulgą widząc swoje przytulne lokum.

- Nareszcie, długo musiałam na to czekać – ściągnęłam ze stóp adidasy i w skarpetkach wyszłam na balkon.

Harry postawił moją torbę na dywanie i podszedł do mnie.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że za miesiąc staniesz w tym miejscu już jako Angel Calvin Styles? – powiedział cicho przytulając mnie od tyłu.

- A co jeśli będę chciała zachować swoje nazwisko? – droczyłam się z nim.

- Chcę cię całej, więc to nie wchodzi w grę – szepnął i lekko przegryzł skórę mojej szyi.

Odchyliłam ją dając mu większy dostęp. Byłam cała uwrażliwiona, przez to jak dawno nie czułam jego dotyku na sobie. Niestety, ale w szpitalu byłam skrupulatnie pilnowana przez pielęgniarki i do niczego zakazanego między mną a Harrym nie doszło.

- Chyba będziesz musiał mnie przekonać do swojej propozycji.

- Znam pewien sposób – mruknął i pamiętając o tym, że jeszcze nie byłam do końca wyleczona z ran, chwycił mnie na pannę młodą niezwykle delikatnie.

Szybko znaleźliśmy się w sypialni, w której było czyściej niż pamiętałam.

- Liam i Zayn posprzątali dom przed twoim powrotem – brunet odpowiedział na moje nawet jeszcze nie skonstruowane pytanie.

Nie odpowiadając wpiłam się w jego usta łapczywie, co przyjął ochoczo. Moje dłonie od razu powędrowały do guziczków jego koszuli w czarno-białe pasy. Gdy już pozbyłam się zbędnego materiału, mogłam poczuć ciepłą umięśnioną skórę pokrytą tatuażami. Jego ręce także nie pozostały mi dłużne, z dyskretną ostrożnością zdjął ze mnie bluzę wraz z koszulką. Jego usta przeniosły się na moją szyję, drażniąc ją zalążkami kłującego zarostu. Oddychałam szybko i ciężko przyswajając wszystkie bodźce, które do mnie docierały.

- Brakowało mi cię – szepnęłam całując go czule.

- Już nigdy więcej tego nie odczujesz, obiecuję – chwycił mnie i położył na łóżku. Świeża pościel pachniała lawendą.

- Będę musiała podziękować chłopakom za aromatyczny sen – zaśmiałam się wąchając białą poszewkę.

Harry właśnie pozbył się resztki swoich ubrań stając przede mną w pełnej gotowości, tak jak go Bóg stworzył.

- Kto powiedział, że będziemy tu spać? – na potwierdzenie swoich słów ściągnął ze mnie legginsy wraz z majtkami i skarpetkami.

Wdrapał się na łóżko obok mnie z łobuzerskim uśmiechem. Zachichotałam, lecz chichot przeistoczył się w jęk gdy jego dłoń znalazła się między moimi udami.

Po kilku kolistych ruchach dłoni przemieścił się przede mnie, rozsuwając moje nogi. Patrzyliśmy sobie w oczy odwlekając chwilę połączenia się. To, czego nie mówiliśmy, przekazywaliśmy sobie spojrzeniami. Byliśmy bratnimi duszami, wiedziałam to.

Przeniósł wzrok na mój tułów, gdzie dalej widniały nie do końca wyleczone siniaki. Splotłam nasze dłonie, z czego jedną jego ucałowałam czule. Wszedł we mnie powoli, a ja aż przymknęłam oczy znów przeżywając wypełnienie nim, którego nie miałam od tak dawna.

Tak naprawdę to nie powinniśmy pod żadnym wypadkiem dopuścić do tego. Przez jeszcze dwa tygodnie co najmniej lekarz zalecił mi intensywną rekonwalescencję bez zbędnego nadwyrężania się. Ale kto powiedział, że seksu nie zalicza się do jednej z części mojej rehabilitacji?

Poruszał się we mnie cały i w dość szybkim tempie, ale wciąż nie opuszczała go czujność, gdyby na mojej twarzy widniał jakiś ból.

Nie robiliśmy z tego zbliżenia aż tak wielkiego wydarzenia i po chwili jęczałam głośno czując szczyt, który był jednym z mocniejszych z powodu długiej przerwy. Kilka ruchów później Harry wydał także jęk wypełniając mnie ciepłą cieczą i odetchnął ciężko. Odgarnął wilgotne włosy z czoła i nachylił się, aby pocałować mnie namiętnie.

- Jak ja cię kocham – oznajmił i wyszedł ze mnie na co lekko się skrzywiłam.

Podszedł do szafy, skąd wyciągnął białą koszulkę i szare bokserki. Wygospodarowałam mu jakiś czas temu część szafy, bo udało mu się naznosić sporo ciuchów. Rzucił we mnie t-shirtem na co fuknęłam oburzona.

Wymamrotałam kilka obelg w jego kierunku naciągając na lekko spocone ciało materiał.

- Mówiłaś coś? – zapytał wychodząc z łazienki, w której na chwilę zniknął.

- Nie, skądże – zaprzeczyłam z teatralnym oburzeniem, na co tylko szeroko się uśmiechnął.

Położył się obok mnie na swojej stronie i przykrył nas cienką kołdrą przeznaczoną właśnie na lato. Przylgnęłam do jego boku, a on pocałował mnie w czoło.

- Zawsze mogę mieć dwa nazwiska – odezwałam się po chwili.

- Dwa możesz mieć, ale odciski moich dłoni na swoich pośladkach – mruknął sennie.

Zamknęłam oczy z uśmiechem napawając się tym momentem w jego ramionach i świadomością, że tak będzie już zawsze.

______________________________________

Jutro prawdopodobnie będzie kolejny rozdział z okazji #HarryAppreciationDay, lecz żeby to się stało to musicie zrobić mi spam gwiazdkami i komentarzami :D

Lekki szantaż nie zaszkodzi, A x

Lost Stars || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz