Rozdział 13

2.8K 34 11
                                    

*POV. Layla*

Zatuszowanie morderstwa nie jest sprawą łatwą. Rachel stwierdziła , że nie damy rady i już zaczęła szukać kogoś , kto zrobi jej lewy paszport. Ale i tak przed tym nie ucieknie. Dla mnie ucieczka jest niewykonalna, musiałabym sprzedać nasz dom publiczny , a bez niego nie dałoby się tak łatwo zarobić pieniędzy.

Siedzę teraz na fotelu w salonie z Jeniffer obmyślając nasz plan działania . Musi być bezbłędny , nie może być najmniejszej luki . Tutaj nie ma miejsca na pomyłki.

- Dobra , mam plan. - powiedziała wstając po kartkę papieru leżącą na komodzie. - Dzisiaj w nocy przekopiemy ciało w inne , rzadziej odwiedzanie miejsce . Ale możemy jeszcze ...

- Możemy jeszcze co ?

- Możemy przywiązać do jej nóg kilka ciężkich, dużych cegieł i wrzucić do rzeki. Co o tym sądzisz?

- Nie wiem. A co jak ktoś ją wyłowi ? Nie lepiej zakopać ją gdzieś głęboko pod ziemią, w miejscu , w którym nikt nie bywa ?

- W wodzie jej ciało szybciej się rozłoży. Pod ziemią będzie to trwało znacznie dłużej . Jeśli szybciej się rozłoży , w szybszym tempie pozbędziemy się ciała a co za tym idzie - dowodów.

Wtedy do pokoju weszła Rachel . Była zmartwiona , ale próbowała tego nie pokazywać i być twarda.

- O czym rozmawiacie?

- Właśnie próbujemy zatuszować morderstwo , którego TY dokonałaś!- powiedziała z pretensjami Jeniffer.

Nie powinna się jej tak czepiać , ale jednak jest w tym ziarno prawdy. Gdyby strzeliła przykładowo w nogę Alice , mogłybyśmy wyjąć kulę i opatrzeć ranę bez najmniejszego problemu. Nie zmienia to jednak faktu, że nie powinnyśmy teraz się sprzeczać. Razem weszłyśmy w to bagno i razem musimy się z niego wydostać.

- Słuchajcie! Dzisiaj w nocy wykopiemy zwłoki i wrzucimy je do jeziora. Rachel , musisz pojechać na budowę i ukraść kilka ciężkich dużych cegieł. A my z Jeniffer obmyślimy dokładniej plan i załatwimy resztę.

Rachel po usłyszeniu tych słów założyła buty , szybkim ruchem zabrała z komody kluczyki do samochodu i wyszła.

Spojrzałam na Jeniffer , jednak ona nie spojrzała na mnie. Siedziała z nosem w telefonie pisząc z jakimś niezapisanym numerem. Domyślam się , że to jej nowa i w sumie jedyna do tej pory , sympatia.

*W nocy*

Byłyśmy już w lesie, w którym poprzednio zakopałyśmy postrzeloną przez Rachel dziewczynę. Na szczęście zapamiętałam , że zakopałyśmy ją pod wielkim , starym dębem. Więc nie musiałyśmy przekopywać całego lasu , przez co zyskałyśmy dużo na czasie.

Zaczęłyśmy kopać. Ale jednak na swoich plecach cały czas wyczuwałam czyjąś obecność. Może jestem przewrażliwiona a może na prawdę ktoś nas obserwuje ?

Morderstwa i miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz