Pov. Kaeya
Nienawiść. Była wyczuwalna w jego głosie. Jednak co ja zyskałem? Chociażby koszulę mężczyzny. Z uśmiechem przybliżyłem ją do twarzy. Powoli ale głęboko zaciągnąłem się zapachem koszuli. Ostry zapach Diluca połączony z nutą wina i spalenizny. Tak. To było coś dla mnie. Skierowałem się w stronę łazienki w podskokach. Wraz z jego prośbą umyłem ręce i zdjąłem swój strój codzienny pozostając tylko w bieliźnie. Na początku rzuciłem go w kłębek. Jednak co mógłby sobie pomyśleć Diluc? Wątpię by chciał kogoś kto bałagani. Wiec dokładnie poukładałem ubrania układając moje futro na samej górze. I teraz nadszedł moment na który czekałem najbardziej. Założenie jego koszuli. Powoli wsunąłem na ramiona naturalny materiał. Była trochę za szeroka. Czy mi to przeszkadzało? W żadnym stopniu. Mimo, że kocham pokazywać swoje ciało z jak najlepszych stron, ta koszula odpowiadała mi. W końcu było to ubranie mojego ukochanego. Zapiąłem koszulę zostawiając kilka rozpiętych guzików od góry. Moja klatka była dość widoczna. Znakomicie. Wyszedłem z łazienki i powiedziałem- Cudownie pachnie. Jak ty. Ta nutka wina i spalenizny. Coś czego nie ma nikt inny. A jeszcze ten główny męski zapach. Istny raj -Powiedziałem wpatrując się w niego w samej koszuli i bieliźnie. Zaczęła się najtrudniejsza część. Jego pytania. "Wyjaśnisz mi to w końcu bez głupich odzywek?"Przemilczałem to. Spoglądałem na niego po prostu. Gdy zadał swoje kolejne pytanie zbliżyłem się do niego.- Co miałem na celu? Hmm.... -Oparłem dłonie na oparciu fotela po obu stronach jego głowy. Spoglądałem głęboko w jego oczy. Wręcz tonąłem w odcieniu czerwieni. Zbliżyłem się bardziej do jego twarzy.
- Ty dalej nic nie rozumiesz kochany? Chcę dla ciebie jak najlepiej. Będziesz mój. I tylko mój. To ja będę twoim powodem do radości. Ja chcę być twoim obiektem westchnień. Nikt nie ma prawa mówić o tobie źle. Każdy kto to zrobi, lub cię zasmuci lub zmartwi. Zginie. Będę jedynym który będzie cię uszczęśliwiał. Tylko ja mogę cię kochać. Nikt inny. Rozumiesz? Będę ciebie jak najbliżej. Będę to robić dopóki nie zrozumiesz. Dopóki mnie nie pokochasz Diluc -Powiedziałem a moje oczy wręcz płonęły pożądaniem do mężczyzny. Koszula z kilkoma rozpiętymi guzikami zwisała i bez problemu można było zajrzeć pod nią. Lecz ja spoglądałem tylko w jedno miejsce. Twarz czerwono włosego. Wpatrywałem się na niego rumieniąc się. Będzie mój. Nikogo innego.- Będę to robił dopóki tego nie zrozumiesz. -
CZYTASZ
Jesteś dla mnie płomieniem w ciemności || LucKae
FanfictionA co gdyby Kaeya był yandere? A jego wybrankiem stał się czerwonowłosy barman? Jak potoczą się ich losy? Czerwono włosy odwzajemni uczucia kapitana czy uzna go za totalnego szaleńca? Czy wspomnienia wspólnych chwil z młodości dadzą mu coś do myśleni...