Pov. Evangeline
— Wiesz, co dzisiaj jest? — Zapytała Rose na wstępie, gdy szybkim krokiem szłyśmy do łazienki.
— Tak. Dwudziesty września, rocznica tego, że Shade był chory i nie było go w szkole tydzień. Nawet nie wiesz ile bym dała, żeby znowu tak się stało. — Na moje słowa Rose zachichotała i otworzyła drzwi do małej łazienki na uboczu korytarza. Nikt z niej raczej nie korzystał, bo było tu małe lustro i tylko jedna kabina.
Różowe i czerwone serduszka przy tej dacie w kalendarzu przypominają mi o tym, aż za bardzo. Przed oczami od razu stanął mi obraz Shade'a bez koszulki w bardzo złym stanie, któremu trzeba było pomóc. No scałować jego ból z twarzy. Znaczy co-
Chyba, zbyt agresywnie położyłam torbę na parapecie, bo szarowłosa uniosła brwi do góry i powstrzymała śmiech. Przewróciłam oczami na widok Grey'a w myślach i wzięłam łyka wody. Nagle zaczęło mi się robić strasznie gorąco.
— Nie to, że mówię coś z doświadczenia, ale seks z wrogiem jest najlepszy. Też możesz spróbować. — Zmierzyła wzrokiem moją sylwetkę, na której widniała czarna sukienka trochę, bardzo przed kolano. — Może w końcu zejdzie z ciebie to całe napięcie i się rozerwiesz.
Na jej słowa o seksie wyplułam wodę centralnie na granatową bluzę Megan, która weszła do łazienki i stanęła obok nas.
— Dzięki słońce. Coś jeszcze?
— Z drogi, bo królowa się spóźni! — Usłyszeliśmy piskliwy głos Jude, która w jednej chwili wbiegła do łazienki, a za nią Jade wyciągając w jej stronę ubrania. To był jeden z tych dni, gdzie ruda stwierdziła, że impreza w czwartek, zamiast czekać do piątku to idealny pomysł. No, a w związku z tym, czekamy na nią z zestawem "kacowej pomocy".
W jednej chwili orzechowo oka dostała w twarz wodą od Megan, a Jade zajęła się ze mną wyciąganiem kosmetyków, aby zakryć wielkie sińce pod oczami rudej. Rose próbowała zrobić coś z ubraniem starszej z bliźniaczek, aby nie wyglądała aż tak bardzo źle. Nie wiem, jakim cudem Jude się rano ubrała i wybrała zielone spodnie w kratkę z neonowo różową bluzką, ale...
— Usłyszałam słowo seks, gdy tu wchodziłam. — Oznajmiła Jude, dziwnie smętnym i zmęczonym głosem. — Kto z kim go uprawiał? A może ktoś jest chętny, co? Ja jestem zawsze.
— Przysięgam tobie już chyba wystarczy. — Powiedziała czarnowłosa Jade, ciągnąc rudą trochę bardziej za włosy, jak mama, która jest zła na dziecko i próbuje je uspokoić. Czy jakoś tak.
— Seksu nigdy dość. — Oznajmiła jej siostra i wypiła prawie całą butelkę wody, którą jej podałam. Świetnie teraz będę musiała kupić nową.
Przewróciłam oczami na jej słowa, chcąc jak najbardziej uniknąć tego tematu i smutnych doświadczeń z nim związanych. W sensie Jacksona. I ogólnie Shade'a. Chociaż ten drugi wcale nie był zły.
— Więc? — Ponagliła nas Dante.
— Uważam, że Evie potrzebuje niezłego pieprzenia i tyle. — Na dość drastyczne słowa Rose otworzyłam szeroko usta i po chwili je zamknęłam. Przecież go nie potrzebowałam. Seks to seks, prawda?
— No. Chyba każdy tu to myśli. — Powiedziała ruda i wzruszyła ramionami. Odwróciła się do lustra i zaczęła sobie robić wysoką kitkę na czubku głowy przy pomocy siostry. — Aha i że niby to, tyle tak? To kogo mamy dla niej na kandydata.
— Nikogo. — Wcięłam się, gdy szarowłosa chciała jej odpowiedzieć. — Nie potrzebuje tego.
— Shade. — Powiedziały we dwójkę, a ruda pokiwała z uznaniem głową.
CZYTASZ
Restoration
Romance~II część Trylogii Zniszczenia~ Przywrócimy całe dobro, które nam pozostało. Evangeline Pierce zatraciła się w samej sobie szukając drogi ucieczki od destrukcji, która nią zawładnęła. Shade Grey przez całe swoje życie siał destrukcję, której pozbyc...