𝐜𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐟𝐨𝐮𝐫

1.7K 159 103
                                    

Dni mijały, a razem z nimi chęci Harry'ego do czegokolwiek. Został zaledwie jeden dzień szkoły, po którym nadchodziła przerwa świąteczna. Potter nie mógł się doczekać, gdyż matematyka naprawdę zniechęciła go w tych ostatnich dniach do praktycznie wszystkiego i chciałby jak najszybciej pożegnać się z nauką. Mimo iż wiedział, że przecież Draco mógłby mu pomóc, to jakoś nie miał odwagi się go o to spytać.

Dlatego właśnie czarnowłosy siedział powyginany na swoim krześle przy biurku, opatulając się szarym kocem, myśląc co będzie robił przez następne trzy dni wolnego, gdyż ten miał wyjechać do rodziny dopiero dzień przed wigilią.

Ron już poprzedniego dnia wyjechał do rodziny, która mieszkała dosyć daleko, a Hermiona i Pansy tego wieczora były zajęte pakowaniem tony swoich kosmetyków oraz ubrań, ponieważ już następnego popołudnia zaraz po szkole wyjeżdżały do rodziców Granger.

Westchnął, zastanawiając się jakie plany ma Draco. Zmarszczył brwi, sięgając po smartfon. Odpisał krótko na wiadomość Hermiony, której wcześniej nie zauważył, a następnie wszedł w czat z Malfoy'em. Dłuższą chwilę zastanawiał się jak zacząć rozmowę, jednak kiedy nic nie wymyślił przez co się speszył, postanowił przełożyć to pytanie na kiedy indziej. Gdy już miał odkładać telefon, aby wrócić do zadań z jego najukochańszej matematyki, dźwięk powiadomienia rozległ się w całym pokoju.

,,Hej, wpadniesz do mnie?"

To jedno zdanie wywołało na jego twarzy niewielki uśmiech, a on od razu wyrzucił z głowy podręczniki i ćwiczenia, już sięgając po swoją kurtkę. Przez chwilę zawahał się, patrząc na swoją za dużą bluzę oraz stare szare dresy. Przygryzł wargę, przyglądając się sobie w lustrze, ale ostatecznie stwierdził, że na dworze i tak jest zimno, więc nikt go nie zobaczy, a przy Draco już raz pokazał się w domowych ciuchach. Na przykład wtedy, gdy pewnego wieczora całkiem niedawno, bo dwa dni temu, blondyn zaprosił go na wieczór przy serialu, herbacie oraz słodyczach, co było dla Harryego niezwykle kuszącą propozycją, wręcz nie do odrzucenia. Zgasił lampkę na biurku, nawet nie zerkając na podręczniki, po czym czym prędzej wyszedł z pokoju, zakluczając go. Odpisał jeszcze blondynowi twierdząco odpowiedź, informując go, że wyszedł już z domu, a następnie żałując, że nie wziął czapki, ale był zbyt leniwy, aby po nią wrócić. Uważając, aby się nie poślizgnąć, zaczął iść w kierunku mieszkania Draco z szerokim uśmiechem na twarzy.

☃︎☃︎☃︎

Nie pukając, nacisnął klamkę i od razu wszedł do środka. Mimo niewielu dni, był tu już tyle razy, że nawet sam Draco powiedział mu, aby zachowywał się się był u siebie. Wchodząc do środka, zamknął za sobą drzwi, a następnie sprawnymi ruchami ściągnął buty oraz grubą kurtkę. Zmierzając do salonu, zastał tam blondyna, leżącego na kanapie i zatopionego w jakiejś książce. Nie śpiesząc się podszedł do fotela, po czym usiadł na nim, wygodnie się układając.

Całe mieszkanie było jasne oraz nowocześnie urządzone. Podłoga została wyłożona szarymi panelami, a ściany w kolorze bieli idealnie pasowały do jasno-drewnianych mebli z dodatkiem białego. W pomieszczeniu po lewej stronie znajdowała się część salonowa, w której fotel, a także sofa w odcieniach szarości stały w samym jej środku. Przed nimi pustą przestrzeń wypełniał niewielki stolik kawowy, na którym przeważnie stało pięć kubków z niedokończoną herbatą Draco. Kiedy zaś Harry do niego przychodził, kubków najczęściej było już dziesięć. Na przeciwko miejsca do wypoczynku znajdowała się komoda, zastawiona dużym telewizor, a także kilkoma roślinami. Po prawej stronie była jasna i przestronna kuchnia wraz z niedużą wyspą kuchenną, przy której najczęściej jadł Draco oraz jego goście. Całość wyglądała całkiem przytulnie i Harry uwielbiał spędzać tam czas.

midnight kiss // drarry ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz