Chuuya obudził się w nienajlepszym humorze... była godzina dziesiąta, a w szpitalu miał być na jedenastą jednak sama operacja była zaplanowana na około czternastą. Dlatego widząc jaka jest godzina chłopak wyjął z kieszeni i usunął wszystkie wiadomości z Dazaiem, zdjęcia z nim i tym podobne. Jedyną rzeczą jakiej na razie nie usunął był jego numer... po zajęciu się tym niebieskooki chłopak wyszedł z łóżka i na szybkiego poszedł się jakkolwiek ogarnąć po czym bez porannej kawy wybiegł z domu.
Kiedy 22-letni chłopak dotarł to placówki szpitalnej i trafił na salę został podpięty pod kroplówkę oraz podpisał dokument, że jest pewien co do swojej decyzji czyli podjęcia się operacji... mężczyzna trafił na swoją salę dopiero po godzinie 13 dlatego wiedział, że nie będzie długo czekał, aż go z niej zabiorą. Dlatego też wyjął z kieszeni telefon i wyjął swoją kartę z numerem po czym wsadził nową i wklikał numer Dazaia po czym zaczął pisać do niego wiadomośćChuu: Hej Dazai, pomyślałbyś że napiszę do Ciebie z innego numeru niż ten, którego używam? Zapewne nie... ale dzisiaj chce Ci uświadomić jedno, a dokładniej Cię o coś poprosić... aktualnie przygotowują mnie do operacji, zabawne co? Będą wycinać z moich płuc kwiaty, które właśnie ty we mnie zasadziłeś... ty swoim istnieniem i wywołaniem we mnie uczuć do Ciebie doprowadziłeś do tego, że omal nie umarłem z twojej winy. Omal nie umarłem przez zasraną miłość w twoją stronę. I tu zaczyna się moja prośba... przez to, że stracę pamięć o tobie nie będę czuł nic do Ciebie i nie będę wiedział nawet kimś jesteś. Dlatego proszę
Zacznijmy od nowa... naszą relacje, jakieś spotkanie... cokolwiek. Ale nie pozwól na to, by w mojej pamięci nie zagościł twój opis z nową definicją po tym jak usunę starą.Chuuya nie zawahał się kliknąć wyślij. Poczekał tylko, aż zobaczy że wiadomość została wysłana bo po tej czynności wyjął kartę z numerem, połamał ją i rzucił jej odłamki gdzieś w kąt. Zaś starą kartę umieścił w telefonie, a numer Dazaia skasował nie odblokowując go. Następnie położył się na łóżku, w którym był usadowiony... Po chwili przyszedł do niego lekarz i zabrał go na salę operacyjną gdzie został poddany zabiegowi...
Chłopak o czekoladowych włosach siedział u siebie w mieszkaniu popijając jakąś tanią whisky i jedząc jakieś stare krakersy znalezione na tyłach jego szafki z przekąskami. Nie zwracał uwagi na nic poza butelką z alkoholem do chwili, w której przyszło mu powiadomienie w telefonie. Wyjął wtedy telefon z kieszeni, i mając usta pełne krakersów odblokował go i odczytał wiadomość. Kiedy zrozumiał jej przekaż momentalnie zerwał się z kanapy i w panice próbował dodzwonić się do chłopaka jednak na marne. Nie miał pomysłu jak ma zacząć z chłopakiem wszystko od nowa... zwłaszcza, że nie chciał zmusić lazurowookiego do stanu umierającego i operacji... czuł się winny i uznał jedną słuszną rzecz. <Jak się zabije to zacznę z chłopakiem wszystko od nowa, ale dopiero po jego śmierci. To właśnie wtedy nie będę musiał bać się, że coś znowu schrzanie..>
Mężczyzna pod wpływem emocji wybiegł z mieszkania i pobiegł w stronę najwyższego budynku w okolicy. Nie zastanawiał się nad tym co robi ani jakie będą tego konsekwencje. Nie chciał żyć w świadomości, że tak naprawdę nie ma szans na to, aby uzyskał w życiu szczęście. Będąc na dachu wieżowca rozłożył ręce, a po policzkach lały mu się łzy-Chuuya! Zaczniemy to wszystko od nowa! Zaczniemy! Ale w następnym życiu lub po drugiej stronie! Obiecuje!
Następnie skoczył do przodu i z uśmiechem uderzył o ziemię... tym razem już się nie obudził. Podobnie było z Chuuyą. Niebieskooki chłopak podczas operacji dostał ataku kaszlu, który doprowadził do tak rozległego krwawienia podczas zabiegu, że wykrwawił się w kilka minut... może i takie było przeznaczenie tej dwójki? Stracić wspólną ścierzkę, a później umrzeć tego samego dnia z miłości... w końcu lepiej umrzeć z miłości niż w samotności jakby to powiedzieli prawdopodobnie obaj gdyby mogli
CZYTASZ
zacznijmy od nowa || Soukoku
Fiksi PenggemarNakahara Chuuya jak co roku w rocznicę odejścia swojego dawnego partnera z mafii zamknął się w swoim domu i zatracił się w alkoholu. Zawsze w takie dni po jego policzkach spływały łzy, tym razem jednak było ich więcej i zmieszały się z krwią oraz pł...