Pov George
Całą noc nie mogłem zasnąć. Czekałem, aż lekarz wyjdzie z sali operacyjnej i powie, że Roxy żyje. Popatrzyłem na zegar wiszący na ścianie. Była 4:58. Leżałem wtulony w Dreama. Chłopak spał.
Myślałem tak jeszcze 20 minut, gdy nagle podszedł do mnie lekarz.
L: Pan jest bratem panny Roxy ******?
G: Ja... Tak
L: Otóż operacja się udała i panna Roxy żyje. Niestety musi zostać w szpitalu przez tydzień.
G: D- dobrze.
Ucieszyłem się gdy dowiedziałem się że Roxy żyje. Chciałem obudzić Clay'a lecz przerwał mi to chłopak przebiegający obok mnie.
??: Przepraszam bardzo.
G: Nic się nie stało.
Chłopak pomógł mi wstać i pobiegł dalej. Podszedłem do Dreama i szturchnąłem go w ramię.
G: Dreammmm wstawaj.
Chłopak dalej spał. Próbowałem go budzić na różne sposoby lecz wciąż nie udawało mi się go obudzić. W końcu wpadłem na świetny pomysł.
G: *wdech* DREAM ROXY NIE ŻYJE
D: CO!
G: Spokojnie żartowałem. Chciałem cię tylko obudzić.
D: Okej... Był lekarz?
G: Tak iii powiedział że Roxy żyje.
D: Uff.. to dobrze.
®✓] Time Skip [✓®
Obudziłem się rano. Wstałem i podszedłem do szafy. Wziąłem jakieś ubrania a następnie udałem się do łazienki. Dzisiaj razem z Dreamem mieliśmy zabrać Roxy ze szpitala.
Gdy się ubrałem wyszedłem z łazienki i poszedłem do salonu. Usiadłem na kanapie obok Clay'a.
D: To co, jedziemy po Roxy?
G: Nooo... Tak.
Wstaliśmy z kanapy i udaliśmy się w stronę drzwi. Wyszliśmy z domu po czym pojechaliśmy do szpitala.
Gdy dojechaliśmy poszliśmy do sali w której znajdowała się Roxy. Dziewczyna siedziała na łóżku i patrzyła w telefon.
Podszedłem do niej i zabrałem jej telefon.
R: Ej oddaj!
G: Chodź idziemy do domu.
R: Już idę.
Dziewczyna wstała i zabrała swoje rzeczy. Następnie wypisaliśmy Roxy w recepcji i poszliśmy do samochodu.
R: Toooo co robiliście gdy mnie nie było kochasie?
G: W sumie to nic ciekawego.
R: Czyli nie jesteś w ciąży?
D: A dlaczego miał by być?
R: Jak to dlaczego. Chrzestną chce być.
G: To sobie jeszcze trochę poczekasz.
Kiedy dojechaliśmy do domu Roxy odłożyła swoje rzeczy do pokoju i poszła do łazienki.
Pov Roxy
Gdy weszłam do łazienki zamknęłam drzwi na klucz i ściągnęłam bluzę. Wzięłam żyletkę i zrobiłam dwa nacięcia na ręce.
R: To przeze mnie Nicola chce skrzywdzić też chłopaków. To moja wina.
Zaczęłam wbijać żyletkę coraz głębiej. Kiedy popatrzyłam na rękę, krew nie chciała przestać lecieć. Próbowałam ją zatamować papierem lecz krew cały czas leciała.
CZYTASZ
Dziwne Spotkanie ×|•{DNF}•|×[ZAKOŃCZONE NA ZAWSZE]
Fanfiction⚠️❗⚠️ CRINGE ALERT⚠️❗⚠️ To moja pierwsza książka Dla własnego dobra nie czytaj tego Nie ma ona totalnie logiki i brzmi jakby napisało ją 10- letnie dziecko po 6 monsterach i 2 picoolo w sylwestra Przed przeczytaniem zapoznaj się z treścią opisu doł...