'Drogi Bob.
Dzisiaj są moje 10 urodziny. Tata jak zwykle pracuje, chociaż obiecał, że wróci na 17:30... Przyjadą dzisiaj do mnie ciocie z czego się bardzo cieszę, bo dawno ich nie widziałam (a tak naprawdę chce dostać dużo prezentuw). Później się odezwę.
Całuje Riley.'Kiedy to czytam siedząc na kanapie i słuchając Ed'a Sheran'a naprawdę się śmieję. Jak mogłam mając dziesięć lat napisać ,,prezentów" przez u otwarte?! Jezu... dobrze, że nikt tego nie czyta po za mną. Po czytaniu moich starych historii z pamiętnika nagle stała się 23:14 a ja nawet umyta nie jestem. Zamykam Boba, wyłączam wieżę i idę się myć. Po umyciu głowy, nabalsamowania ciała, zmyciu makijażu wychodzę z łazienki. Pokój mam błękitny z jasnymi meblami co mi się bardzo podoba. Gdy czeszę włosy i patrzę na siebie w lustrze czuje odrazę. Nie cierpię tego jak wyglądam. Jedyne co mi się w sobie podoba to moje oczy. Są tak ciemne, że aż czarne. Dość tego Riley! Przestań tak o sobie myśleć! Ciągle tylko ,,wszystko we mnie jest okropne jedynie oczy mam ładne". Mówi mi moja podświadomość. Ja tam jednak wiem swoje. Kiedy już udaje mi się uczesać te moje gęste włosy, patrzę na zegarek. Godzina 00:03, całkiem niezły czas. Kiedy idę do łóżka czeka już na mnie Poli (czyli mój śliczny mały, brązowy piesek) nie mam sił by ją wyganiać, z resztą będzie mi cieplej. Kiedy mówię sobie ,,Dobranoc Kaczątko" zasypiam.
Dzisiaj mój pierwszy dzień w nowej szkole, czego się nawet nie boje, nie to co Monica. Kiedy idę do łazienki słyszę jak młoda mnie woła.
-Riley, gdzie jesteś?
-W łazience, wejdź - odpowiadam i szybko zakładam ręcznik.
-Wiesz może gdzie jest mój fioletowy plecak? -pyta Monica.
-Mam go na samym dole w pudle, weź jakiś inny. Na przykład ten w kolorowe paski.
-Nie pasuje mi do spodni.
-No, no, no widzę, że dorastasz. - śmieję się - a jakie zakładasz spodnie?
-Te legginsy co dostałam od cioci tydzień temu. Kolorowe w różne wzorki, kojarzysz? - pyta ze śmiechem.
-Owszem, sama Ci je załatwiłam. Masz. - podaję jej mój beżowy plecak Vans, który dostałam na imieniny - Ten na pewno będzie Ci pasować.
-Na pewno? Wiem, że go bardzo lubisz.
-I tak miałam dzisiaj wciąć torebkę. Weź go zanim się rozmyślę. - śmieję się. - Tylko na niego uważaj, bo jak będzie choć jedna plamka to Ci łeb urwę! - Monica się tak zaczęła śmiać, że mnie tym aż zaraziła. Gdy się lekko maluję ona ciągle stoi i na mnie patrzy. To rozpraszające!
-Nie musisz się spakować? -pytam
-Już dawno to zrobiłam, popatrzę sobie na Ciebie. Ja też bym już chciała się malować. - mówi wzdychając.
-Spokojnie młoda niech Ci się tak nie spieszy. Jeszcze przyjdzie na to czas. Podasz mi szarą kredkę i tusz?
-Jasne. Masz- podaje mi i patrzy na mnie z nadzieją..
-Nie patrz tak na mnie! - śmieję się.
-Sorki, po prostu tak ładnie wyglądasz, i się tak ślicznie umalowalaś.
-No okej, młoda. Skoro tak ładnie prosisz to Ciebie też lekko umaluję. Na pewno mniej niż ja mam na sobie. I już tak się nie wysilaj na te słodkości, bo się rozkleję. Spójrz w górę. - biorę odżywkę do rzęs i jej maluję górne i dolne rzęsy. - Teraz patrz na mnie - biorę jakiś najjaśnijeszy puder i jej lekko pudruję całą twarz. - Skończone.
CZYTASZ
Last Hope
Teen FictionWyprowadzka, nowa szkoła, ludzie, rzeczy... wszystko. Jedyne co ciągle zostało to jej pamiętnik, który jest niezbędny by to wszystko wytrzymać. Spacery z psem jej pomagają. Ale czy tak będzie ciągle? Czy da radę? Czy uda jej się być sobą? Sam/a zoba...