-Kim...
-Cicho! Lepiej się ubieraj i wychodzimy! - w własnym pokoju będzie mi rządzić... pff
-Jula? CO TY TU ROBISZ?! - Nie mal na nią krzyczę.
-Ciii obudzisz cały dom! Tak to ja. Chodź musimy się pospieszyć!
-Ale gdzie Ty chcesz iść? Jest 2 w nocy...!
-Musimy pomóc takiej jednej osobie z klasy. Idziesz? Czy mam zawołać resztę by Cię wyniosła?
-Jaka reszta? - ktoś jeszcze tu jest?
-Reszta. Zobaczysz jak zbierzesz ten swój tyłek i wyjdziesz z nami! Więc się ubieraj i wychodzimy!
-Okej, ale jak coś mi się będzie nie podobać to wracam bez żadnego 'ale'! - odpowiadam. Sama nie wierzę co robię! Czy ja na serio chcę gdzieś iść z tą psychopatką? A jak coś mi zrobi...
-Poczekaj mam spodnie u siostry.
-Dobra, ale się spręż i jej nie obudź! - Pff będzie mi rozkazywać...
-Monica obudź się. - robię to tak cicho, że nawet ja bym na taką 'pobudkę' nie wstała...
-Riley co się dzieje?!
-Ciii! Słuchaj przyszła do mnie dziewczyna z klasy i chce żebym z nią gdzieś poszła, później Ci wyjaśnię. Ale jakbym nie wróciła max za 2 godziny to zrób coś! Chyba że dostaniesz smsa, że wszystko okej.
-Riley ty jesteś jakaś nienormalna. Nigdzie nie idź. Jutro jest szkoła i w ogóle...
-Tak wiem, ale... nie ważne. Ja sobie jakoś poradzę w szkole.
-A ja? Będę nie wyspana... - Na serio? I to ma być siostra? W potrzebie nie chce nawet pomóc... no tak wrócił jej ten podły charakterek...
-Kupię Ci coś... tak więc się ciesz materialistko! I bądź czujna, proszę Cię Monic.
-Okej! Już idź. Ale uważaj na siebie i pisz ciągle!
-Dzięki. Pa Monic!
Kiedy wychodzę Jula już na mnie czeka... dobrze, że w trakcie rozmowy z Młodą zdarzyłam założyć spodnie.
-Idziemy czy będziesz tak stać i błagać o posłuszeństwo? - Już mam ten małej dość...
-Idę. I ogarnij się mała, bo z tego co słyszałam to mam Ci pomóc... Więc zamknij ten swój pysk i prowadź! - woow chyba pomogło, bo aż jej prawie szczęka opadła... Ha i dobrze jej tak!
Kiedy wychodzimy z domu czeka na mnie Joseph, Caroline i Dennis oraz te przyjaciółeczki Juli.
-Czy ktoś mi wreszcie wytłumaczy o co chodzi? Bo ta - patrzę na Julę - nie chciała mi nic powiedzieć...
-Riley musimy iść do Holdera... on... - Próbuje coś powiedzieć Caroline...
-Spokojnie - uspokaja ją Joseph... Dlaczego chodzi o Holdera?
-Dowiem się co się stało z Holderem, że mnie obudziliście o 2 w nocy? - to się staje irytujące. Ta cisza mnie wkurza...
-Więc? - nalegam wszystkich na odpowiedź.
-Podobno rozmawialiście i się pokłóciliście... - zaczyna Joseph a ja mu przerywam.
-Chodzi o naszą kłótnię? Na prawdę to jest aż tak ważne?
-Posłuchaj dalej... -mówi Caroline i pokazuje mi gestem bym się uspokoiła...
-On po rozstaniu z Sią jest strasznie źle nastawiony na dziewczyny. Boi się, że go znowu jakaś skrzywdzi. Może i jest umięśniony, ale też bardzo wrażliwy... I od ich rozstania z żadną nie rozmawiał. Ty byłaś pierwszą dziewczyną od 3 miesięcy... więc on to strasznie teraz przechodzi, że dopiero co zaczął rozmawiać z dziewczyną a już ją skrzywdził... - mówi Joseph
-I co ja mam zrobić?
-On, on próbował się z Tobą kontaktować i w ogóle... Ale nie odbieralaś... chcieliśmy byś z nim pogadała i wszystko wyjaśniła, bo ty jesteś dla niego ostatnią deską ratunku...
Deską ratunku? Co on chce mi przez to powiedzieć?
-Deska ratunku? Dlaczego właśnie ja?
-Bo... go tak jakby oczarowałaś... On jak pierwszy raz Cię zobaczył to nigdy go takiego rozgadanego o dziewczynie nie widziałem... Po prostu chcę aby on był znów szczęśliwy i Ty możesz nam tzn jemu pomóc...- mówi Joseph. Ale nie mogę nic zrozumieć. Przecież to jest nie możliwe żeby ktoś taki jak on zobaczył we mnie coś ładnego...
-Okej to idźmy. - Sama nie wierzę, że to mówię. Bo właściwie to co ja mu mogę powiedzieć? Ja nic takiego nie zrobiłam i go nawet nie znam.
-Świetnie. To wsiadaj - mówi Caroline
Postanowiłam, że napiszę do Monic, żeby się nie martwiła.
'Monic, ja jadę do mojego kolegi. Nic mi nie jest. Możesz iść spać. Jakby rodzice nie daj Boże wstali i zobaczyli, że mnie nie ma to powiedz, że poszłam do biblioteki się uczyć na dzisiejszy sprawdzian. Jeszcze raz dzięki :* 'Po 15 min:
-No to jesteśmy - mówi Joseph
Kiedy wychodzę i patrzę na ten cały dom to stoję jak zamurowana. Jest on tak wielki, że nie mogę w to uwierzyć. Ogród jest tak piękny, że nie mogę się napatrzeć. Nie wiedziałam, że Holder jest tak bogaty, przecież nawet na takiego nie wygląd.
-To idziemy? - pyta Caroline
-Tak, tak. -odpowiadam nadal w szoku
Kiedy jesteśmy już w środku wychodzi jakaś młoda, piękna kobieta na oko ma 23 lata.
-To która to Riley? -pyta
-Ja. - mówię.
-Chodź ze mną jestem siostrą Holdera. Musicie porozmawiać.
Idę z nią bardzo długim korytarzem i nagle się zatrzymuje przed wielkimi brązowo - złotymi drzwiami.
-Tutaj jest pokój Holdera. Wejdź, czeka na Ciebie.
-To on wie, że ja tu jestem?
-Wejdź to zobaczysz -mówi i się lekko uśmiecha. Jezu... jak ja bym chciała być taka ładna...
Pukam i wchodzę. Holder siedzi na łóżku i patrzy w okno. Nagle widzi mnie, wstaje i jest zaskoczony.
-Riley! Dziękuję Joseph jesteś wielki! Boże Riley jak ja się cieszę, że tu przyjechałaś!
I kolejny rozdział już jest. Piszcie jak efekty! Dziękuję za wszystkie poprzednie komentarze :)
CZYTASZ
Last Hope
Teen FictionWyprowadzka, nowa szkoła, ludzie, rzeczy... wszystko. Jedyne co ciągle zostało to jej pamiętnik, który jest niezbędny by to wszystko wytrzymać. Spacery z psem jej pomagają. Ale czy tak będzie ciągle? Czy da radę? Czy uda jej się być sobą? Sam/a zoba...