3.

382 45 11
                                    

-Kim...

-Cicho! Lepiej się ubieraj i wychodzimy! - w własnym pokoju będzie mi rządzić... pff

-Jula? CO TY TU ROBISZ?! - Nie mal na nią krzyczę.

-Ciii obudzisz cały dom! Tak to ja. Chodź musimy się pospieszyć!

-Ale gdzie Ty chcesz iść? Jest 2 w nocy...!

-Musimy pomóc takiej jednej osobie z klasy. Idziesz? Czy mam zawołać resztę by Cię wyniosła?

-Jaka reszta? - ktoś jeszcze tu jest?

-Reszta. Zobaczysz jak zbierzesz ten swój tyłek i wyjdziesz z nami! Więc się ubieraj i wychodzimy!

-Okej, ale jak coś mi się będzie nie podobać to wracam bez żadnego 'ale'! - odpowiadam. Sama nie wierzę co robię! Czy ja na serio chcę gdzieś iść z tą psychopatką? A jak coś mi zrobi...

-Poczekaj mam spodnie u siostry.

-Dobra, ale się spręż i jej nie obudź! - Pff będzie mi rozkazywać...

-Monica obudź się. - robię to tak cicho, że nawet ja bym na taką 'pobudkę' nie wstała...

-Riley co się dzieje?!

-Ciii! Słuchaj przyszła do mnie dziewczyna z klasy i chce żebym z nią gdzieś poszła, później Ci wyjaśnię. Ale jakbym nie wróciła max za 2 godziny to zrób coś! Chyba że dostaniesz smsa, że wszystko okej.

-Riley ty jesteś jakaś nienormalna. Nigdzie nie idź. Jutro jest szkoła i w ogóle...

-Tak wiem, ale... nie ważne. Ja sobie jakoś poradzę w szkole.

-A ja? Będę nie wyspana... - Na serio? I to ma być siostra? W potrzebie nie chce nawet pomóc... no tak wrócił jej ten podły charakterek...

-Kupię Ci coś... tak więc się ciesz materialistko! I bądź czujna, proszę Cię Monic.

-Okej! Już idź. Ale uważaj na siebie i pisz ciągle!

-Dzięki. Pa Monic!

Kiedy wychodzę Jula już na mnie czeka... dobrze, że w trakcie rozmowy z Młodą zdarzyłam założyć spodnie.

-Idziemy czy będziesz tak stać i błagać o posłuszeństwo? - Już mam ten małej dość...

-Idę. I ogarnij się mała, bo z tego co słyszałam to mam Ci pomóc... Więc zamknij ten swój pysk i prowadź! - woow chyba pomogło, bo aż jej prawie szczęka opadła... Ha i dobrze jej tak!

Kiedy wychodzimy z domu czeka na mnie Joseph, Caroline i Dennis oraz te przyjaciółeczki Juli.

-Czy ktoś mi wreszcie wytłumaczy o co chodzi? Bo ta - patrzę na Julę - nie chciała mi nic powiedzieć...

-Riley musimy iść do Holdera... on... - Próbuje coś powiedzieć Caroline...

-Spokojnie - uspokaja ją Joseph... Dlaczego chodzi o Holdera?

-Dowiem się co się stało z Holderem, że mnie obudziliście o 2 w nocy? - to się staje irytujące. Ta cisza mnie wkurza...

-Więc? - nalegam wszystkich na odpowiedź.

-Podobno rozmawialiście i się pokłóciliście... - zaczyna Joseph a ja mu przerywam.

-Chodzi o naszą kłótnię? Na prawdę to jest aż tak ważne?

-Posłuchaj dalej... -mówi Caroline i pokazuje mi gestem bym się uspokoiła...

-On po rozstaniu z Sią jest strasznie źle nastawiony na dziewczyny. Boi się, że go znowu jakaś skrzywdzi. Może i jest umięśniony, ale też bardzo wrażliwy... I od ich rozstania z żadną nie rozmawiał. Ty byłaś pierwszą dziewczyną od 3 miesięcy... więc on to strasznie teraz przechodzi, że dopiero co zaczął rozmawiać z dziewczyną a już ją skrzywdził... - mówi Joseph

-I co ja mam zrobić?

-On, on próbował się z Tobą kontaktować i w ogóle... Ale nie odbieralaś... chcieliśmy byś z nim pogadała i wszystko wyjaśniła, bo ty jesteś dla niego ostatnią deską ratunku...

Deską ratunku? Co on chce mi przez to powiedzieć?

-Deska ratunku? Dlaczego właśnie ja?

-Bo... go tak jakby oczarowałaś... On jak pierwszy raz Cię zobaczył to nigdy go takiego rozgadanego o dziewczynie nie widziałem... Po prostu chcę aby on był znów szczęśliwy i Ty możesz nam tzn jemu pomóc...- mówi Joseph. Ale nie mogę nic zrozumieć. Przecież to jest nie możliwe żeby ktoś taki jak on zobaczył we mnie coś ładnego...

-Okej to idźmy. - Sama nie wierzę, że to mówię. Bo właściwie to co ja mu mogę powiedzieć? Ja nic takiego nie zrobiłam i go nawet nie znam.

-Świetnie. To wsiadaj - mówi Caroline

Postanowiłam, że napiszę do Monic, żeby się nie martwiła.
'Monic, ja jadę do mojego kolegi. Nic mi nie jest. Możesz iść spać. Jakby rodzice nie daj Boże wstali i zobaczyli, że mnie nie ma to powiedz, że poszłam do biblioteki się uczyć na dzisiejszy sprawdzian. Jeszcze raz dzięki :* '

Po 15 min:

-No to jesteśmy - mówi Joseph

Kiedy wychodzę i patrzę na ten cały dom to stoję jak zamurowana. Jest on tak wielki, że nie mogę w to uwierzyć. Ogród jest tak piękny, że nie mogę się napatrzeć. Nie wiedziałam, że Holder jest tak bogaty, przecież nawet na takiego nie wygląd.

-To idziemy? - pyta Caroline

-Tak, tak. -odpowiadam nadal w szoku

Kiedy jesteśmy już w środku wychodzi jakaś młoda, piękna kobieta na oko ma 23 lata.

-To która to Riley? -pyta

-Ja. - mówię.

-Chodź ze mną jestem siostrą Holdera. Musicie porozmawiać.

Idę z nią bardzo długim korytarzem i nagle się zatrzymuje przed wielkimi brązowo - złotymi drzwiami.

-Tutaj jest pokój Holdera. Wejdź, czeka na Ciebie.

-To on wie, że ja tu jestem?

-Wejdź to zobaczysz -mówi i się lekko uśmiecha. Jezu... jak ja bym chciała być taka ładna...

Pukam i wchodzę. Holder siedzi na łóżku i patrzy w okno. Nagle widzi mnie, wstaje i jest zaskoczony.

-Riley! Dziękuję Joseph jesteś wielki! Boże Riley jak ja się cieszę, że tu przyjechałaś!

I kolejny rozdział już jest. Piszcie jak efekty! Dziękuję za wszystkie poprzednie komentarze :)

Last HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz