7.

310 27 3
                                    

- Riley stój!

- Nie! - krzyczę.

Nie chciałam tego mówić, ale słyszałam jak Holder do tej całej bruneteczki mówił wtedy w Campilu 'To co chcesz robić, skarbie?' Chciałam o tym zapomnieć, ale nie mogę. Dlaczego ten palant jest dla mnie taki ważny?

- Dlaczego biegniesz i to jeszcze tak skromnie ubrana? - pyta Dennis z auta. - Podwieźć Cię? - pyta.

Rozglądam się i widzę czarne BMW Holdera. Nie mam zamiaru z nim gadać, więc...

- Jeżeli to nie problem to bardzo chętnie.

- Okej, to wsiadaj.

Dennis dał mi swoją bluzę, bym się czymś przykryła, ale ja przez tę całą dawkę bólu w ogóle nie czuję zimna... Po prostu chcę wejść do domu włączyć sobie muzykę, wejść na Facebook'a, może pogadać z kimś na Skype. Ale na pewno nie z Holderem...

- To jesteśmy. - mówi Dennis parkując pod moim domem.

- Dziękuję. A tak właściwie to skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?

- Wiesz... Holder odkąd Cię zobaczył wtedy na korytarzu chyba przed biologią, nie może o Tobie się nagadać... Ciągle tylko Riley to, Riley tamto. Szału można dostać. Ale z drugiej strony cała nasza grupka cieszy się, że wreszcie przestał myśleć o Sii. Wiesz oni byli ze sobą tacy szczęśliwi. Nigdy nie zapomnę jaki był zrozpaczony tamtego dnia...

- Mhm... - nie chcę już o nim słuchać. - Dziękuję, że mnie podwiozłeś. - mówię z zamiarem wyjścia jednak Dennis mnie zatrzymuje.

- Nie skrzywdź go... Może być czasem denerwujący, ale to dodaje mu uroku osobistego. On jest na prawdę dobrym człowiekiem. A jeżeli coś między wami zaiskrzy to nie pozwoli mi do Ciebie dojść, bo tak będzie o Ciebie dbał...

- Dennis nie chcę o nim gadać. Może i jest tak jak powiedziałeś 'dobrym' człowiekiem, ale jak na razie mi tego nie pokazał. Ja jak na razie nic w nim tak bardzo pozytywnego nie widzę. Mam nadzieję, że to się zmieni. A teraz przepraszam, ale się chyba domyśliłeś dlaczego tak wcześnie wyszłam z imprezy Josepha. Pa Dennis. - mówię i zatrzaskuję drzwi. Nawet nie czekam na jego odpowiedź.

- Riley! Nie zniechęcaj się tak do niego! - krzyczy przez otwartą szybę.

- Daj mi spokój Dennis! - mówię to już z wielkim szlochem.

Kiedy wchodzę do domu Monica zauważa, że mam rozmazany tusz i chce mnie pocieszyć razem z Ally. Jednak ja chcę tylko wziąć prysznic i iść spać.

'Drogi Bob.
Tak dawno do Ciebie nie pisałam... A tyle rzeczy się wydarzyło. Nowa szkoła, nowi ludzie, dom - wszystko nowe tylko ja ciągle taka sama... Przynajmniej mam taką nadzieję. Nie będę Ci wszystkiego pisać. Ale są 2 ważne informacje. Przyjechała do mnie na miesiąc Ally! I poznałam Nataly. Jest to kuzynka Holdera. W przeciwieństwie do niego, bardzo ją lubię. Holder... zaprosił mnie dzisiaj na 'randkę', na której się obściskiwał z jakąś brunetką. Zaprasza mnie a się przytula i całuję z drugą? 2 na raz?!

Nagle do mojego pokoju bez pukania wchodzi zdyszana Ally.

- Riley ten cały chłoptaś chyba Holfer chce się z Tobą spotkać...

- Holder. - poprawiam ją.

- Krzyczy tam na dole, że musi się z Tobą zobaczyć. Powiedziałam, że muszę to z Tobą uzgodnić... Ledwo co mu dałam to do zrozumienia...

- Ale ja... - chcę powiedzieć, że nie mam ochoty. Ale z drugiej strony jestem ciekawa co ma mi do powiedzenia... - Niech wejdzie za 2 min. Muszę coś na siebie założyć. Przecież jestem w samym szlafroku.

- Ooo. Co ja tu widzę. - mówi Ally patrząc na Boba. - Ciągle w nim piszesz?

- Czasami. W Berlinie codziennie a tutaj ostatnio pisałam tydzień temu. Nawet teraz nie dokończyłam, bo mi przerwałaś.

- Nie piszesz, bo masz mniej kłopotów. - Mówi Ally.

- Już przestań z tymi problemami. Nigdy nie zapomnę, że chciałaś o nich powiedzieć Holderowi...!

- Podsłuchiwałaś?

- Nie. Na schodach było wszystko słychać. Idź do niego bo mi miejsce pracy zdemoluję, czyli kuchnię. - mówię chyba z ironicznym śmiechem... - Ale ma wejść za 2 min! Nie chcę by mnie zobaczył nago.

- Myślę, że byś mu się taka podobała! - Krzyczy Ally już ze schodów. Ja ją zabiję. On na pewno to słyszał. Małpa jedna!
Słyszę jak ktoś puka do drzwi. Pewnie Holder...
- Wchodź - mówię siadając na łóżku w piżamie.
- Riley... -zaczyna Hol
- Przestań mi się tłumaczyć. Robisz w swoim życiu co chcesz. Ja nie mam zamiaru Ci w nim przeszkadzać. - mówię.
- Tylko wiesz jest jeden problem... - mówi Holder. - ponieważ ja... ja...
- Tak?
- Ja się w Tobie zakochałem. Wiem, że się nie znamy za dobrze. I jak na razie masz o mnie pewnie negatywne skojarzenie. Ale to jest silniejsze ode mnie... Sam nie wiem jak to się stało. Po prostu mnie zaczarowałaś...
Coś tam jeszcze gada, ale ja zupełnie nie słucham. Czy on mi właśnie wyznał miłość? Riley! Jezu... Pierwszy raz w życiu jakiś chłopak się we mnie zakochał - zauroczył. Nie mogę w to uwierzyć...
Wiem, że ostatnio bardzo wolno piszę. Jednak miałam problem z Wattpadem. Mam nadzieję, że się podoba. Piszcie! :)

Last HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz