Tom.2. Część.1.

173 9 8
                                    

-Kiedy zobaczyłem ją we krwi. Cała czerwona. Jej blada cera napełniała mnie łzami.
-co czułeś w tamtym momencie?
-czułem pustkę,czułem że straciłem część siebie.
-masz już 22 lat. Czemu nadal nie możesz się pogodzić ze stratą dziewczyny.
-bardziej nie mogę się pogodzić z tym że to ja spowodowałem to...
-to nie twoja wina.
-kocham ją.
-kochałeś..
-kocham ,i będę kochał.
-dobrze...a opiszesz co dokładnie się działo ?

-pamietam jej włosy przed skokiem,wiatr pochłaniał je ,a łzy były rozplątywane wokół gwiazd,szarość w jej uśmiechu ,oraz SZCZEROŚĆ jej słów była niesamowicie inna. Lecz kiedy skoczyła. Poczułem strach ,jakby płuco mi się zapadło. Poczułem ból na sercu ,do którego nie chciał bym wrócić. Kiedy zszedłem na dół podczas dzwonienia na pomoc. Zobaczyłem jej bladą cerę ,oraz usta które niedawno całowałem. Oczy nadal pełne koloru ,przez moment. Oraz poczułem jak trzyma mnie za rękę. Ostatnie jej słowa to były
,,zapamiętaj blizne ,, czy to mogło chodzić jej o tą blizne którą miała pod nosem ? Nie wiem o co chodziło...

-a widziałeś jej zwłoki podczas pogrzebu?
-nie... nie,nie widziałem.

Nagle zrozumiałem że może być szansa. Że jednak ona przeżyła. Ale czemu miałaby się ukrywać? Może chciała zacząć od nowa ? Może dała mi jakiś znak.

Po powrocie do mojego mieszkania ,wziąłem jej notes który dostałem w prezencie. Były tam jej zdjęcia ,jej rysunki,wiersze ,oraz różne inne zbędne rzeczy (które mogą mi się przydać do badania wszystkiego )
Obiecałem że ją odnajdę ,nieważne co by się stało dam rade ,będę silny ,oraz wytrwam do końca.

Chce tego.

Kocham ją.

Chce ją odnaleźć.

Czytałem wszytko aż natrafiłem na trop. Jeden z wierszy Amor. Który raczej nie miał sensu i się nie rymował. Lecz mógł mnie naprowadzić na coś.

,,zawsze marzyłam by wyprowadzić się do tokyo ,nauczyć się języka ,poczuć się na nowo, jak inna ,,ja,,. Chce doznać wolności oraz patrzeć w gór gwiazd,wąchać ramen i spac do dna,,

Na pierwszą myśl oczywiście TOKYO. Ale przypomina mi się że Tokyo ma 10292827282929 mieszkań ,a ona pewnie wybrała jakieś małe ustronne miejsce.
Zawsze taka była ,znaczy jest...ale nie jestem pewny czy na pewno jeszcze żyje.

Okej wiary Alex,dasz rade.

Nagle wziąłem klucze do auta i szybko pojechałem po bilety na samolot. W kierunku tokyo. Tylko jak ja ją znajde ? Pewnie ma nowe imię ,nazwisko... co ja zrobię. Dobra Alex Dasz rade.

-dzień dobry jaki lot?
-do tokyo ,najszybszy.
-dokładny lot będzie jutro rano o 5:30.
-dobrze dziękuje.

Szybko bez namysłu zacząłem się pakować. Pomijając faktu ze była już 23 poszedłem zjeść ulubioną kanapkę Amor.. chleb z dżemem i masłem orzechowym.

Dobra szybko wsiadłem do auta i puściłem w radiu płytę która puszcza jedną i tą samą piosenkę. Oczywiście ulubioną Amor.
,,je te laisserai des mots,,
Słuchała jej codziennie. Teraz ja jej słucham codziennie. Myśląc o niej,o jej głosie i ciepłym pocałunkiem...tęsknie za nią. Muszę ją odnaleźć. Umrę za nią.

Słuchałem jej glosowek chociaż rzadko je wysyłała...
Mówiła o swoim marzeniu. O tym ze chciałaby w przyszłości robić graffiti ,mieszkać w dość cichym miejscu... mam trop.



        * * *

~One Tree~ Quackity x Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz