Filip
- Idziemy na miasto na jakieś śniadanie, coś potrzeba? - zapytałem kobiety stojącej już w kuchni.
- No skoro robicie te pierniczki to możecie iść kupić jakieś rzeczy do ich ozdoby bo do ciasta wszystko jest.
- Dobra, dzięki - uśmiechnąłem się a następnie poszedłem do pokoju niebieskookiego.
- Puka się baranie - usłyszałem tuż na wejściu.
- A od kiedy ty tak się do mnie zwracasz? - zaśmiałem się.
- Od wtedy od kiedy włazisz tu bez pukania, to mój pokój. Uszanuj to proszę.
- Przepraszam okej? Idziemy czy będziesz się obrażał?
- Idziemy - uśmiechnął się po czym minął mnie w drzwiach przy okazji uderzając mnie w czoło.
- Oddam ci! - krzyknąłem i zacząłem za nim biec. Szybko ubraliśmy buty oraz kurtki przepychając się oraz śmiejąc co chwile a następnie wybiegliśmy z domu.
- Stój - blondyn nagle stanął przy jednej z kałuż.
- Co jest? - zapytałem.
- Zamarzła - depnął lekko na lód a on chrupnął.
- Uważaj żebyś se buta nie przemoczył - klepnąłem go w plecy i pobiegłem dalej a chłopak za mną aby mi oddać.Gdy dobiegliśmy do głównej ulicy postanowiliśmy zaprzestać ze względu na ludzi i to, że się zmęczyliśmy. Ustaliliśmy gdzie idziemy i wyruszyliśmy w tamtym kierunku. Spodobało nam się to miejsce jak tylko weszliśmy, wszystko było pięknie ozdobione a w dodatku nie było tu za dużo ludzi. Taka trochę knajpka z instagrama. Podczas gdy ja przeglądałem co możemy zjeść blondyn zachwycał się ozdobami i wszystkim wokół. Zamówiłem nam pancake i jakiś świąteczny shake, bo bardzo mnie zainteresował. Postanowiłem sprawdzić czy ktoś do mnie nie napisał ale jak się okazało nie miałem powiadomień, zerknąłem na chłopaka aby zobaczyć co robi. Nadal przyglądał się wnętrzu lokalu i chyba się zapatrzył na coś. Nie wiem co mnie skusiło ale zrobiłem mu zdjęcie.
- Pokaż to - wyrwał się z zamyślenia i wystawił rękę w moim kierunku po telefon.
- Ale ja nic nie zrobiłem - zaśmiałem się cicho.
- To pokaż w takim razie.
- Nahh, niech będzie - dałem mu telefon, chwilę coś w nim grzebał zapewne szukając galerii po czym zerknął niepewnie na mnie i znowu na zdjęcie na telefonie.
- Po co?
- Stwierdziłem, że ładne zdjęcie wyjdzie więc.. - podrapałem się nerwowo po karku.
- Ah tak? - uniósł jedną brew po czym zaczął mi robić zdjęcia. Zasłoniłem twarz śmiejąc się.
- Dominik, już stop proszę.
- No już już - powiedział, odsłoniłem twarz nadal się śmiejąc a blondyn skorzystał z okazji i ponownie zrobił mi zdjęcie.
- Dobra oddaj - zaśmialiśmy się po raz kolejny a ja odzyskałem mój telefon. W międzyczasie zostało nam przyniesione jedzenie, podziękowaliśmy i zabraliśmy się za konsumowanie. Okazało się bardzo pyszne więc stwierdziliśmy, że na pewno jeszcze tu kiedyś wpadniemy. Wyszliśmy z knajpki uprzednio płacąc a następnie skierowaliśmy się do sklepu po jakieś lukry i inne ozdoby na pierniki. Zakupiliśmy to co uznaliśmy za potrzebne a później wróciliśmy do domu. Resztę dnia spędziliśmy pomagając rodzicom.3 dni później
Dominik
Dzień przed wigilią, wszystko było prawie gotowe więc rodzice po śniadaniu zwinęli się nie wiadomo gdzie, zapewne po jakieś ozdoby i może prezenty ale nie dopytywaliśmy.
- Filiiip - zawołałem chłopaka wychylając się ze swojego pokoju.
- Co jest? - usłyszałem z kuchni.
- Kiedy my robimy te pierniczki? - zapytałem ale odpowiedziała mi cisza.
- Nudzi ci się? - nagle brunet wychylił się zza ściany tuż przed moją twarzą.
- FILIP! - krzyknąłem wystraszony i gwałtownie cofnąłem się do tyłu przez co przywaliłem w drzwi.
- Uważaj - złapał mnie za nadgarstek nim zdążyłem się o coś jeszcze potknąć i wywrócić.
- Tyle razy ci mówiłem abyś mnie nie straszył.
- Masz coś na sumieniu, że się tak boisz, hm? - spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Może i mam ale to nie sprawa na teraz. Kiedy robimy pierniczki?
- Możemy teraz zacząć jak książę tak bardzo chce - uśmiechnął się widząc moją reakcję na wypowiedziane przez niego słowa.
- Może jeszcze twój książę co? - wyśmiałem go ale on podszedł bliżej mnie na co odruchowo chciałem się cofnąć ale ponownie spotkałem się z drzwiami.
- Może być mój jak zechcę - szepnął po czym lekko mnie pocałował w policzek i wrócił do kuchni. Stałem przez chwilę jak wryty próbując przeanalizować to co się właśnie stało. Po kilku minutach poszedłem do kuchni gdzie wszystko do wykonania ciasta było już przygotowane.
- Co tak patrzysz? - zapytałem zerkając na zadowolonego z siebie czekoladowookiego.
- Trochę różowiutki się zrobiłeś - poruszył sugestywnie brwiami podchodząc do mnie.
- Odwal się - uderzyłem go lekko w klatkę piersiową.
- Zachowujesz się jak baba z okresem - złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę - Najpierw się przymilasz i nie stawiasz sprzeciwu a jak już coś zrobię to wielce zdenerwowany.. coś mi tu nie gra.
- O co ci chodzi - uniosłem głowę aby mu spojrzeć w oczy, brunet przez dłuższą chwilę patrzył na mnie nic nie mówiąc.
- Jesteś hetero? - zapytał jakby nigdy nic a ja wyrwałem mu się i chwyciłem kartkę z przepisem.
- Mieliśmy się zająć pierniczkami - mruknąłem czytając przepis.Filip póki co sobie odpuścił, przynajmniej tak myślałem i miałem taką nadzieję. Nie chciałem narazie rozmawiać o czymś czego nawet nie byłem pewny. Fakt brunet sprawiał, że naprawdę byłem szczęśliwy, dużo mi pomógł i przy nim czułem się bezpieczny oraz w ogóle komuś potrzebny, ale może to było tylko zauroczenie? Może mi się po prostu tylko coś zdaje i głowa mi płata figle.
Hejo
Piąteczek weekendu począteczek, czyż nie? Jak tam samopoczucie i pogoda na zewnątrz?
CZYTASZ
My everything (DRxFK)
FanfictionFilip zostaje adoptowany z domu dziecka przez państwa Rupińskich którzy mają syna z niemałymi problemami na psychice. Chłopak jest bardzo chętny do pomocy blondynowi lecz sam nie wie czy mu się to uda. Wszytskiego dowiecie się w książce, zapraszam...