PT 10

71 5 1
                                    

-WSZYSTKIE WYDARZENIA Z KSIĄŻKI SA NIEPRAWDZIWE WIEC PROSZĘ SIE NIE SPINAĆ :)

____________________________

Pov Ada

Zamknęłyśmy drzwi i już miałyśmy kierować się w stronę wyjścia ale nieoczekiwanie na końcu korytarza zobaczyłyśmy Szymona.

-On nie może się dowiedzieć, załamie się jak zobaczy ich razem.- powiedziałam.

-Musimy go zatrzymać.- wyszeptała Oliwia-

-Szymon stój!!!!!- krzyknęłam

-Nie mam czasu, za chwilę zbiórka a ja zapomniałem wody z pokoju.-

-Nie możesz tam wejść!-

-Niby dlaczego.- chłopak się zatrzymał i skrzyżował ręce.

-Yyy bo nie.-

-I tak się dowie... Karol Cię zdradza.- powiedziała Pola.

-Jeśli to jakieś głupie żarty to lepiej w tej chwili przestańcie.-

-To był żart Szymon, po prostu Oliwka i yyy Kamil się tam całują więc nie chcemy im przeszkadzać.- powiedziałam.

-Ale ja muszę wziąć wodę.-

-Umówmy się tak, ja wejdę po cichu do pokoju i wezmę twoja butelkę a ty...- nie dokończyłam bo Szymon złapał za klamkę.

Pov Szymon

Wszedłem do pokoju i mnie zamurowało, zobaczyłem ich. Alka i Karola, razem. Czułem jakby cały mój świat nagle się zawalił.
W mgnieniu oka mój smutek przerodził się w ogromną, wręcz paniczną złość.
Wziąłem krzesło i rzuciłem przed siebie, następnie robiłem to samo z innymi rzeczami które wpadły mi akurat w ręce.

Gdy mój kochanek mnie zobaczył natychmiast oderwał się od Alka i do mnie podbiegł.

-Szymon naprawdę bardzo przepraszam, wyjaśnię to...-

-Nie wierze że to zrobiłeś!- krzyknąłem i odepchnąłem chłopaka od siebie, a ten upadł na podłogę.

-Szymon proszę pozwól mi wyjaśnić.-

-Ehh, jesteście siebie warci.- powiedziałem chłodno i trzasnąłem drzwiami wychodząc.

Przy wejściu do pokoju stały dziewczyny i wszystko podsłuchiwały, ale nie miałem siły nic do nich powiedzieć, po prostu poszedłem na zbiórkę.

Jak wrócę, spakuję się i poproszę o klucz do nowego pokoju...

Pov Karol

Naprawdę nie chciałem żeby Szymon na tym ucierpiał, według Alka była to taka jakby... forma przeprosin ale napewno nie sądziłem że to się tak skończy.

Nie biegłem za Szymonem bo wiedziałem że musi ochłonąć żeby dało się z nim na spokojnie porozmawiać.

Wziąłem szybki prysznic i poszedłem na zbiórkę.

Pov Wychowawczyni

-Dzień dobry dzieci, dzisiaj w końcu ruszycie dupy i pójdziecie do lasu, będziecie iść za drzewami oznaczonymi czerwonym kółkiem.
-Ja z wami nie idę. Idziecie zupełnie sami, więc jak możecie się domyślać, daje wam kredyt zaufania.
-Na miejscu odbierze was pani Anna która zrobi z wami trening i wróci tutaj.
-Powodzenia!!

Pov Karol

Szliśmy przez las a ja trzymałem Alka za rękę. W sumie nie wiem dlaczego, może po prostu chciałem wzbudzić zazdrość Szymona? Chciałem sprawdzić czy nadal mu na mnie zależy?

Przeszliśmy jakieś 30minut a Oluś zaczął ciągnąć mnie za krzaki.
Nie widziałem o co chodzi, po prostu za nim poszedłem.

-Karol?- zaczął chłopak.

-Czemu odlaczylismy się od grupy?-

-Muszę Ci coś powiedzieć. -

-Nie możesz mi tego powiedzieć w drodze? Naprawdę nie chce mieć problemów.-

-Nie, nie mogę Karol, zostaniemy tu tylko chwilę.

-Może zadzwonię do mamy i zapytam czy mogę tu zostać. - powiedziałem, wyciągając z kieszeni telefon.

-Kurwa Karol, chce z tobą normalnie porozmawiać więc chociaż raz się zachowuj.- krzyknął i wyrwał mi z ręki telefon.

Pov Alek

-Dobrze, co masz mi do powiedzenia?- powiedział i oparł się o pień dębu.

-No bo ja... Chyba zrozumiałem że Cię naprawdę kocham... -

Karol popatrzył na mnie jakby niedowierzał w to co mówię.

Po chwili niezręcznej ciszy odezwałem się.

-Nie oczekuję że będziesz odwzajemniał moją miłość ale proszę, przemyśl to.- powiedziałem spokojnie a chłopak jak gdyby nigdy nic odszedł.

Resztę drogi spędziłem samotnie...

Pov Szymon

Całą drogę szedłem z Antkiem ale tuż przed końcem coś nas zatrzymało, dokładniej zobaczyliśmy wiewiórke, tak więc razem z Antkiem postanowiliśmy zrobić jej zdjęcie.

Wiewiórka siedziała na gałęzi drzewa więc Antek oparł się o nie i zaczął fotografować.

Nie mogłem znieść widoku pięknego Antosia, więc zrobiłem rzecz której nawet ja się po sobie nie spodziewałem.

Szybko podszedłem do chłopaka i przycisnąłem go ramionami do ściany.

-Sz-Szymon co Ty robisz puść mnie!!!!- krzyknął i zaczął kopać nogami na lewo i prawo.

-Ciszej Antek bo jeszcze ktoś nas usłyszy. -powiedziałem i przycisnąłem chłopaka jeszcze mocniej.

-Puść mnie!!- krzyczał jeszcze głośniej więc jedną ręką zakryłem jego usta.

-Antek uspokoj się, muszę powiedz Ci coś ważnego.- zacząłem spokojnie.
-Wiesz, jesteś świetnym przyjacielem i tak sobie pomyślałem, że może spróbujemy czegoś więcej...- powiedziałem powoli odkrywając jego usta.

-Ale Szymon, Ty jesteś z Karolem.-

-Rozstaliśmy się, proszę zgódź się.-

-Nie mogę Szymon, jestem hetero.-

-Musisz się zgodzić.- zacząłem podnosić głos i przycisnąłem go jeszcze mocnej do drzewa, obydwiema rękami.

-Nie.- powiedział stanowczo chłopak a ja straciłem nad sobą panowanie i pchnąłem go na ziemię.

Chlopak nie podnosił się przez chwilę, nie chciałem ponieść konsekwencji tego co zrobiłem więc szybko ucieklem z miejsca zdarzenia...

____________________

Długo nie było rozdziału więc mam nadzieję że się spodoba. Zostawcie gwiazdkę i komentarz!!! Do zobaczenia <3

Nasza klasa | fanfiction 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz