rozdział 30.1 [🕷]

1K 24 6
                                    

— wasza pierwsza randka ( rozpisana wersja rozdziału 21 + nawiązanie do rozdziału 28 )

— wasza pierwsza randka ( rozpisana wersja rozdziału 21 + nawiązanie do rozdziału 28 )

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   Nadszedł oczekiwany przez t/i i Petera dzień, ich pierwsza ranka. Oboje liczyli na coś więcej, jednak byli tak samo wstydliwi, więc szło im to stanowczo dłużej. t/i postanowiła sobie jednak jeden warunek – jeśli on nie powie tego dzisiaj, to ona to zrobi. Odważna decyzja ją zarazem stresowała jak i fascynowała.
Na jej telefon przyszło powiadomienie, na które wyczekiwała od około pół godziny.

Od; Peter❤️
Cześć, jestem już u ciebie pod blokiem☺️

   t/i postanowiła nie odpisywać, tylko szybko włożyć wygodne buty i zejść na sam dół po schodach. Ich randka odbędzie się w wesołym miasteczku, więc postawiła na zwykłą bluzę z nike'a i jeansy.

     — Hejka. — przywitała się z szerokim uśmiechem, podchodząc do bruneta.

     — Hej. — odpowiedział, przytulając się do niej delikatnie. — Super wyglądasz. — dodał, gdy się odsunął.

     — Nic specjalnego, ale dziękuję. — speszyła się lekko, jednak nie pozwoliła, aby przejęło to nad nią kontrole i to opanowała najszybciej jak mogła. — Ty też super wyglądasz. — stwierdziła szczerze.

   Peter ubrany był w jeansy i ni to niebieski ni szary sweterek – dla t/i wyglądał o wiele lepiej niż super, jednak nie chciała przesadzić.

     — Dziękuję. — podrapał się po karku z zaciśniętymi ustami. — To ten... idziemy? — zapytał, wystawiając rękę w stronę t/i.

     — Mhm. — pokiwała twierdząco głową, przy okazji łapiąc w swoją dłoń, tą jego.

[❤️]

   t/i siedziała z Peterem w specjalnych siedzeniach do kolejki i zalewała się łzami. Bała się, jak cholera, pierwszy raz wsiadła do czegoś takiego.

— t/i, spokojnie, jestem przy tobie. — powiedział Peter, łapiąc ją za dłoń. — Nie płacz.

— Nie spodziewałam się, że tak zareaguje. — zaśmiała się speszona. — Czuję się jak typowa baba. — spuściła wzrok. — Przepraszam, pewnie robię ci siarę.

— Co ty gadasz? t/i, nie przejmuj się... — brunet miał mówić dalej, jednak kolejka nagle ruszyła.

   Wszystko działo się dosyć szybko i strach zamienił się w ogromny zaciesz. t/i podobała się adrenalina, która dawno pozbyła ją łez na policzkach.

PREFERENCJE MARVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz