Czy faktycznie tematem ich rozmowy byłam ja? Ale dlaczego ? Czemu mój przyjaciel i szef mieliby przedemną coś ukrywać?
Demencia nagle szturchnęła mnie łokciem w policzek i zagrodziła mi droge do dziurki od klucza.
-Przesuń się. - Zielonowłosa wydawała się być bardzo skupiona na przebiegu tej konwersacji, nigdy wcześniej nie widziałam jej tak zamyślonej i pomyśleć, że ktoś taki jak ona mnie ocalił.
-Co? Sama się przesuń, skoro rozmawiają o mnie mam prawo to słyszeć. - Zacisnęłam zęby i zbliżyłam się do dziewczyny aby odsunąć ją od drzwi. Siła fizyczna nigdy nie była moim atutem, jednak w taktej chwili kompletnie o tym nie myślałam.
-Byłam tu pierwsza! -Domi podwinęła rękawy i zabawiacko pokazała mi język. Czy ona dąży do konfrontacji ? Cała Demencia, teraz jak do tego wracam to w żadnym stopniu mnie to nie dziwi.
Wstałam niemalże równo z nią, dziewczyna szturchnęła mnie w ramię groźnie na mnie prychając.
-Myslisz, że jak jesteś mądra to Hat się tobą zainteresuje ?- Zamarłam, przecież to nie chodziło o demona, ani o naszą relacje. Chodziło o dobre imię projektu i o moją pracę. O co więcej mogłoby mi chodzić stojąc pod jego gabinetem ? Właśnie Bett, czego ty właściwie oczekiwałaś? Jakie myślisz towarzyszyły ci kiedy tak gromko zawróciłaś się na korytarzu?'
-Skończ już z tym Demencia, to robi się nudne. - Zielonowłosa pchnęła mnie na podłogę, w tym momencie już nie wytrzymałam, kumulowała się we mnie tak ogromna złość. Wstałam i otarłam policzek po czym rzuciłyśmy się sobie do gardeł. Po chwili wylądowałyśmy z hukiem na ziemi, Demencia próbowała uderzyć mnie z całych sił a ja ciągnęłam ją za włosy.
-Myślisz że to teraz mój największy problem? Myslisz, że mam czas i chęci się z tobą użerać?!
-O proszę! Wielka Panna się znalazła, tak się składa, że nie jesteś tu sama i nie pozwole ci odebrać mi hata !
Uśmiechnęłam się pod nosem i sięgnęłam ręką po wazę stojącą na stoliku. Domi widząc to zakryłam głowę, ale ja tylko pchnęłam wazon pod jej nogi, powodując jej upadek, w tym czasie zdążyłam się spod niej wyczołgać.
-Zapomniałaś chyba, że masz do czynienia z najinteligentniejszą kobietą na planecie.&
-Nie mam zamiaru się powtarzać. - Hat podniósł doktora za koszulkę, już nie wytrzynując napięcia.
-Powtarzam, że się nie zgadzam. Nie mam najmniejszego zamiaru przestać utrzymywać kontakty z Bett. Po pierwsze nie zbuduje tego sama, a po drugie to moja przyjaciółka! - Demon zdjął marynarkę i poluźnił guziki w koszuli. Nadal nie tracił powagi, pomimo wszytsko chciał pokazać jak bardzo ważna jest dla niego ta sprawa.
-Tak doktorze? Jesteś tego pewien ?
Flug chyba po raz pierwszy w życiu był pewny swoich słów, a przynajmniej nie byłby w stanie ich już cofnąć.
-Tak. - Hat chwycił go za głowę i rzucił nim o podłogę. Flug opadł twardo na panele i objął się za brzuch. Był zdezorientowany, starał się jednak nie okazywać słabości. Black Hat kucnął przy nim chwytając go za włosy, bezwładnie go podniósł, jakby był tylko marionetką, mała lalką w jego ręku. Czy faktycznie tak nie było?
-Posłuchaj, nie mowie tego jako twój szef, ale ....-Demon otworzył swoją rękę w której dzierżył ogień, zielone płomienie. Był zdeterminowany. Doktor widząc to starał się odsunąć.
-505! - Wydobył z siebie przerażony głos, rozpaczliwe wołanie o pomoc. Misiek zdezorientowany spojrzał w kierunku naukowca i natychmiast popędził w jego stronę, był dość niezdarny, w dodatku poruszanie utrudniał mu jego ogromny gabaryt. Chciał podnieść Henrisa z ziemi i przypadkowo uderzył Hata swoją ogromną łapą. Widać, że sam był zaskoczony tym co przed chwilą zrobił. Demon uderzył z impetem w drzwi i wściekle trzasnął w nie ręką, w tym momencie nie można było ju powiedzieć, że jest zły, on wyzwalał w sobie właśnie wszystkie najgorsze uczucia i emocje jakie tylko istniały.
-Szefie zapomniałeś chyba, że masz do czynienia z geniuszem - Flug ozwał się niepewnie, dając do zrozumienia, że jego duma i narcyzm są silniejsze niż strach, czy obawa, nawet jeżeli chodziło o jego własne życie.Demencia przyszpiliła mnie do drzwi, zrobiła to z tak ogromną siła, że w jednej sekundzie się otworzyły, a my upadliśmy. W tym wszystkim, w natłoku tych emocji i zdarzeń zdążyłam zorientować się tylko, że Hat trzyma mnie w ramionach, Demencia prawie upadła mu pod nogi. Misiek złapał Domi w połowie lotu, Flug z kolei trzymał misia aby ten ponownie nikogo nie uderzył. Widziałam też, że demon był wściekły w związku z zainstniałą sytuacją. Jednak jego złość nie była zwyczajna jak zawsze, dostrzegłam żądze mordu w jego oczach. Już miał wydobyć z siebie najprawdopodobniej najgroźniejszy krzyk jaki kiedykolwiek byśmy usłyszeli, zamiast tego spojrzał na mnie z góry, a ja uśmiechnęłam się nie winnie, zapatrzył mi się w oczy. W tamtym momencie jakby cały świat stanął w miejscu, starałam się zrozumieć uczucie, które właśnie mnie ogarnęło. Nigdy nie widziałam demona z takiej perspektywy, tak zafascynowanego i pogrążonego w zamyśleniu. Co on widział w moich oczach? Próbował coś zrozumieć? Uzmysłowiłam sobie, że pierwszy raz widzę jego szczere spojrzenie z którego idzie odczytać uczucia.
-Czy to znaczy, że miś może zostać? - Chłopak wyszeptał to pytanie, a demon rozmarzony burknął tylko coś pod nosem, aby naukowiec dał mu spokój kontem oka widziałam, że Henris Tryumfalnie zbił piątkę z nieudanym eksperymentem.
Flug radośnie wydał z siebie okrzyk zadowolenia, a niebieski niedźwiedź zaryczał z nim.
Dopiero po chwili Hat uzmysłowił sobie na co przed chwilą prawdopodobnie się zgodził, zdawało mi się, że potrzebował kilku dobrych sekund aby treść pytania do niego dotarła.
-Zaraz, co ?!
Hat, czy ty przed chwilą dałeś mi do zrozumienia, że potrafisz i możesz dążyć ludzi czymś innym niż tylko złością, gniewem i nienawiścią? Czy ty jednak jesteś inny jak nam się wszystkim wydaje? Ale dlaczego ? Dlaczego tak skrupulatnie chcesz być taki jaki jesteś, czemu rządzisz twardą ręką, a twoja władza opiera się na zastraszaniu? Czy ty masz we krwi rządzenie Światem, czy tylko chowasz się pod maską, a Black Hat to rola jaką grasz na codzień? Co teraz się z tobą stało, że patrzyłeś na mnie, swojego podwładnego, na zwyklą rzecz która miała zapewnić ci rządy absolutne, jak na kogoś na kim mogło by Ci w chodź niewielkim stopniu zależeć? Co się stało Hat ?
CZYTASZ
Villainous ( Black Hat × Reader) - How it all started?
FanficObecne losy bohaterów słynnej kreskówki Villainous nie są dla nikogo tajemnicą, ale czy zastanawialiście się kiedyś jak zaczęła się ich wspólna przygoda? Jak bohaterowie się poznali i jakie panowały pomiędzy nimi relacje ? A co najważniejsze, od cze...