Rozdział 19

67 7 2
                                    

-Wiesz Hat, miałaś kiedyś marzenie, takie zwykłe, naiwne, niektórzy powiedzieli by, że dziecinne, chciałam porzucić przeszłość i o niej zapomnieć, chciałam, żeby jej nie było, żeby nidgy się nie wydarzył. Jednak przecież w tedy ja bym nie istniała. Czy to znaczy, że jestem głupia, czy snuje naiwne wyobrażenia o świecie który nigdy dla mnie nie nastanie? Nigdy nie było by mnie tu jeśli nie popełniła bym błędy, jeżeli nie weszłaby wcześniej na drogę przestępstwa, jeśli byłabym zwykłą, szarą mądra dziewczyną. Jednak ja jak zwykle musiałam się wyróżnić, niekoniecznie w dobrym znaczeniu tego słowa. Byłam dumna z sukcesu, wiedzy i z siebie, ale mój cień, przeszłość,  wybory i ścieżka podążały za mną jak mara. Z tą różnicą, że nocne zmory dają nam w dzień spokoj, ja nawet w tedy nie mogę odetchnąć. Zarówno w dzień jak i w nocy czuje się ze sobą źle i to tylko przez jedną rzecz, wybór, decyzję, jedną z pozoru tak nieistotną, a jednak mając tak kolosalny wpływ na całe moje żałosne życie. - Mówi się, że patrząc człowiekowi w oczy wyczytasz wszytsko z jego spojrzenia. Chciałeś widzieć Hat? Marzyłeś o tym, żeby mnie poznać, więc teraz powiedziałam Ci prawie wszytko, czy to cie zadowala? Czujesz się lepiej? Twoja zuchwałość dała ci tą satysfakcję?
-Gdybym nie był tym kim jestem może i bym się rozpłakał, albo chociaż udawał, że to robię. Bett to ,że tu jesteś i dotrwałaś do tego momentu znaczy tylko, że na to zapracowałaś i jesteś wystarczająco silna aby nieść ciężar dnia życia codziennego. To przydatna umiejętność zwłaszcza w tym zespole no i w moim domu, jednak pamiętaj o tym, że tacy jak ty nie powinni ronić łez. Jesteś już za daleko aby się cofnąć, miałaś już szanse na powrót, jednak zaszłaś tak daleko. Pewnych rzeczy nie możemy nazwać przypadkami, one po prostu musiały się wydarzyć i chodź teraz wydaje ci się, że żałujesz to wiedz, że to właśnie dzięki nim zawdzięczasz sama siebie.
-Co zrobisz jak już przejmiesz władzę nad światem? - Tylko to mnie interesowało. Nie zastanawiałem się, czy do tego dojdzie, ani w jaki sposób. Zasadnicze pytanie w mojej głowie brzmiało " Jakich zmian dokonasz dzierżąc świat w ręku ". Będzie myślał o mnie w tedy tak samo ? Znajdziesz dla mnie czas ? Odpowiem za ciebie, bo wiem jaka jest prawda. Nie będziesz mógł skupić się na niczym innym, ale ro chyba dobrze prawda? Sam mówiłeś, że nic nie przynosi ci takiej satysfakcji jak władza absolutna.
-Czy nie powinnaś interesować się tym co zrobię z tobą teraz? Jakie mam zamiary ? - No właśnie, może i powinnam? Czułam, że już nigdy więcej nie zobaczę w tobie tego samego Hata, bezwzględnego demona, który miał w życiu jedyny cel ? Czy czułam się z tym źle? Sama nie wiedziałam, może po prostu nie byłam gotowa na jakiekolwiek zmiany.
                            &
Pomimo upływu lat, nigdy nie mogłem odpowiedzieć sobie na jedno pytanie. Czy przyjaźń jest absolutnie bezwarunkową? Czy Bett faktycznie ceni mnie takiego jakim jestem? Co musiałoby się wydarzyć, aby przestała widzieć we mnie kompana?
-Flug, są pewne rzeczy których już nie zmienisz wiesz ? -I to naprawdę ona wypowiada te słowa? Demencia, która tak gorzko przyjęła do siebie fakt, tego, że Hat i Bett prawdopodobnie wyszli gdzieś razem ? Czy to naprawdę ona w tej sytuacji zachowuje się z nas najrozsądniej? Co się ze mną dzieje, że nie potrafię przyswoić najprostrzych koncepcji?
-Wiem.
Dziewczyna jeszcze chwilę przystanęła w zadumie, była rozkojarzona, widać było, że stara się uspokoić myśli, po czym wyszła z pracowni. Odkąd zaczęliśmy tworzyć zespół relacje między nami zaczęły się zaciśniać. Spędzaliśmy ze zoba znaczną część czasu, mieszkaliśmy ze sobą, tworzyliśmy coś na kształt rodziny. W prawdzie nie byliśmy idealni i nasze relacje nie były do końca zdrowe, ale jednak mimo wszystko stanowiliśmy zespół, a drużyna powinna wspierać się w każdym aspekcie. Czy mógłbym powiedzieć to o nas ? Czy byliśmy wspierając się rodziną?
-Kim jesteśmy? Może i razem jesteśmy zdolni do stworzenia wielkich rzeczy i snucia ambitnych planów, ale osobno każdy z nas tak naprawdę byłby nikim, nie mielibyśmy szans w pojedynkę w społeczeństwie.
                           &
Ten dzień miał zmienić wszytko, miał na zawsze zmienić bieg historii, a co ważniejsze życie nas wszystkich, mieliśmy raz ja zawsze pozbyć się złudzeń. Rozpierała mnie duma, ale i niepochamowane obawy. Czy teraz naprawdę wszystko będzie wyglądało inaczej ? Czy na moich oczach właśnie ustanawiają się nowe porządki? Czy stałam się kowalem sukcesu ?
- Przez ostatni tydzień razem z Flugiem pracowaliśmy nad prototypem satelity, którą domyśle chcieliśmy umieścić na orbicie i która następnie miała opanować każdy program cybernetyczny na planecie. Tydzień to było cholernie mało, ale w końcu udało nam się. Mieliśmy dziś wysłać prototyp na orbitę. Wszyscy ciężko przy tym pracowali, ja z Fluguem nie ustannie budowaliśmy i programowaliśmy maszynke,a Demencia była odpowiedzialna za testy w przestrzeni ziemskiej no i w sztucznej atmosferze kosmicznej. Nawet nie udany eksperyment 505 okazał się być pomocny, sprzątał po nas prwcownie dzięki temu mogliśmy szybciej uwijać się z obowiązkami. Ale i tak ostateczny głos i opinia nie należały do nas, my byliśmy tylko wykonawcami, w dodatku poddawanymi ocenie. Prawdziwy werdykt miał wydać Lord Black Hat. Miał odpowiedzieć na pytanie, czy nasza ciężka praca i ambicja spełniają jego oczekiwania i okażą się być skuteczne, a co jeśli zawiedziemy ? Co jeśli nasz projekt okaże się fiaskiem, jeśli Hat będzie nie zadowolony, jeżeli nie uda nam się go usatysfakcjonować? Czy bylibyśmy w stanie doprowadzić do ostatecznej furi i gniewu Pana świata? Sama myśl o tym, że Demon w jakimkolwiek stopniu mógłby być dziś zawiedziony przyprawiała mnie o zawroty głowy. Teraz był dla mnie tylko Black Hatem, szefem, a w pracy interesowały go tylko efekty i nasze działania, wiec Bett czy zdołasz spełnić oczekiwania swojego szefa na którym tak bardzo Ci zależy i którego za żadne skarby nie możesz wyrzucić ze swojej głowy? Czy usłyszysz od niego tak upragmione "dziękuję ", "doceniam was", "świetna robota ", czy poprzestanie tylko na klasycznym snuciu mrocznych wyobrażeń i planów na jeszcze dalszą przyszłość? Przyszłość w której nie będzie miejsca na nic innego po za jego despotycznymi rządami i piekielna czeluścią, przyszłość w której najprawdopodobniej nie będziemy mu już potrzebni.

Villainous ( Black Hat × Reader) - How it all started?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz