Byłam zawiedziona, w tamtej chwili odniosłam wrażenie, że straciłam dawnego Fluga, przykładnego, uczciwego, a przedewszystkim dobrego kompana. Ostatnie dni były dla mnie specyficzne, w dodatku dzisiaj przeżyłam chyba największe rozczarowanie w swoim życiu.
-Flug..., ja chce Ci tylko powiedzieć, że niezależnie od tego co Hat ci powiedział to zrobię to co ty, pójdę wszędzie za tobą- chwyciłam się za ramie i wbiłam wzrok w podłogę, na której ku mojemu ogromnemu ździwieniu zaczęło formować się coś na kształt cienia, była to nie przerwana sekwencja ruchów.
-Bett doceniam to i jestem ci wdzięczny, ja oczywiście zostaję, tak jak mówiłem od początku, pamiętasz przecież, że sama miałaś ogromny problem ze znalezieniem pracy doskonalenie wiemy dlaczego i ja byłem w identycznej sytuacji, więc się stąd nigdzie nie ruszam, a tobie radzę to samo- w tym momencie stąd nizowąt pojawił się dobrze już nam znany demon, nigdy jeszcze nie ukazywał się nam w ten sposób. Oboje skierowaliśmy na niego naszą uwagę.
-Cieszę się, że udało się wam dojść do porozumienia - w pierwszej chwili odniosłam wrażenie, że Black Hat nad nami zatryumfował, że jest niemalże krok od spełnienia swojego planu. Udało mu się nas tu sprowadzić, pytanie co będzie potem, jakby my konkretny plan opanowania świata, jak chce wykonać tak nierealną rzecz.
- Właśnie dyskutowaliśmy i doszliśmy do wniosku, że oboje tak jak na początku było to ustalone zgadzamy się na współpracę - Wbiłam wzrok że Fluga, żeby ba prezentacji był taki chop do przodu to może bylibyśmy teraz w kompletnie innym miejscu. Ba, gdyby taki był to w ogóle by mnie w tedy nie potrzebował i musiał by mierzyć się z problemami takiego pokroju sam, a ja nadal nie miałabym pieniędzy, ani pracy...
Hat spojrzał na mnie z delikatnym uśmiechem, dziś był inny, przez chwilę nawet wydawało mi się, że to był prawdziwy, szczery usmiech.
-Tak Bett? - spytał mnie doskonale już znając odpowiedź na to pytanie. Zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle opowiedział o szczegółach naszego spotkania Flugowi. Patrząc na bieg wydarzeń jego pytanie wydawało się być śmieszne. "Myślisz, że zdołasz się przedemną ukryć " ten cytat chyba na zawsze wyryje się w mojej pamięci.
-Tak, zgadzamy się na współpracę.- Tak jak zapewniałam, nie mam zamiaru cie tu zostawiać Flug, ale w tym momencie odkładam nasza przyjaźń na bok, nie pozwolę żebyś stał się lepszy, mam zamiar wykorzystać tą szanse.
Teraz z Henrisem patrzyliśmy na siebie niemalże tak jak po pierwszym roku kiedy okazało się, że oboje jesteśmy najlepsi. Jednak nam to nie wystarczało, tytuł najlepszego mógł mieć tylko jeden z nas. Starałam się wrócił myślami i sercem do słów jakie towarzyszyły mi kiedy Hat zamknął mi powieki, jednak twoja postawa bardzo mi to utrudnia Henri.
-Świetnie, Bett chyba jeszcze nie zdążyła obejrzeć posiadłości - Hat dążył do spotkania sam na sam, w tamtym momencie też bardzo chciałam, aby Flug nas zostawił, miałam zamiar wyjaśnić z demonem zajście na naszym ostatnim spotkaniu.
-Rozumiem, w takim razie pójdę do siebie, miałem zamiar już coś zacząć- oznajmił gorzko Flug i przekroczył próg. Cały Flug, ledwo co się wprowadził ma już gotowy pomysł do zrealizowania. Kiedy moj przyjaciel opuścił pokój, momentalnie zwróciłam się do Hata.
-Rozumiem, że nie powiedziałeś m o zajściu na planie ? - zaczęłam pretensjonalnie, gdzieś w głębi bardzo bolało mnie to, że na tym wszystkim cierpi moja relacja z przyjacielem.
-A dlaczego bym miał? - demon poprawił mi kosmyk włosów opadający na twarz, a mi zdawało się, że lekko się zarumieniłam. -Swoją drogą, czy jak na przyjaciół wasza relacją nie jesteście zbyt zrzyci? - Hat zaczął przechadzać się po pokoju, w pewnym momencie zmaterializował sobie w dłoni szklankę, dostrzegłam w niej brązowy płyń, domyśliłam się, że to whisky. -Co dla ciebie?
-Nic. Powiedz mi co się ze mną stało na planie. Zemdlałam? Jak się tu znalazłam? Ile dni spałam? - ostatnie pytanie może i wydawało się głupie, ale kompletnie straciłam poczucie czasu, a moje bóle głowy nie ustawały.
Demon wziął łyka płynu i zaczął bawić się kostkami lodu.
- Po prostu cię tu przeniosłem, sen to taki efekt uboczny. - demon usiadł na łóżku i oparł się o poduszkę, bacznie mnie obserwował. -Ile spałaś? Jeden dzień.
Chwyciłam się za skronie i wzięłam głęboki wdech, zastanawiałam się, czy można jednocześnie kogoś nienawidzieć i być nim zafascynowanym.
-A teraz ty odpowiedz mi na moje pytanie, ja na twoje odpowiedziałem. - Hat rozsiadł się wygodnie i wziął kolejnego łyka.
-Dlaczego wogóle je zdałeś? Nie tyczy ono naszej współpracy naukowej. - w tym momencie na jego usta wkradł się już bardzo dobrze znany mi usmieszek, jakby był gotowy na moją reakcją obronną.
-Tyczy, jako wasz szef, muszę wiedzieć jakie panują między wami relacje, dla dobra projektów, nie chciał bym aby cokolwiek przysłaniało wam dążenie do realizacji zadań jakie wam wyznaczę- skubany, nieźle sobie to tlumaczy. Już przekonałam się, że Hat jest bardzo sprytny i ,że w każdym jego działaniu kryje się interes, wiec jaki miałby cel w pytaniu mnie o relacje z Flugiem ?
- Przyjaźnimy się, to tyle, poznaliśmy się na studiach, cała historia - Na te słowa dostrzegłam przez sekundę w oczach Hata jakby błysk w oku, myślałam że mi się zdawało, albo może to od alkoholu.
-Można powiedzieć, że czasami lubimy też rywalizować- kontynuowałam.
-Bett, co pijesz? - Demon ponowił pytanie, nalegał, nie przywykłam do tego żeby ktokolwiek namawiał mnie do picia, to zwykle ja wyciągałam znajomych na imprezy alkoholowe.
-Odpowiem ci na to pytanie, jeżeli ty odpowiesz mi na moje. - Tu diabeł chyba był pod wrażeniem mojego obrotu sytuacji, bo uniósł brwi nadal popijając tą whisky, pomruknął tylko na znak, że się zgadza.
- Czy tylko dlatego o to pytasz?
Pan Hat, przedstawiciel korporacji Czarnego Kapelusza, przyszły Pan i władca świata niemalże zachłysnął się na to pytanie. Jednak jak gdyby chcąc mi coś zaprezentować wstał z łóżka i podszedł do mnie, tym razem jednak zostawił mi swobodna przestrzeń i jedynie zbliżył swoją twarz do mojej i odparł patrząc mi się w oczy, wzrokiem nie tolerującym sprzeciwu, mówiącym jak bardzo zależy mu na osiągnięciu celu.
-Bo jestem mężczyzną Bett, a ty jakby nie patrzeć należysz do mnie. A teraz odpowiedz mi proszę, czego byś się napiła? -On nie był miły, to słowa brzmiały miło.
CZYTASZ
Villainous ( Black Hat × Reader) - How it all started?
Hayran KurguObecne losy bohaterów słynnej kreskówki Villainous nie są dla nikogo tajemnicą, ale czy zastanawialiście się kiedyś jak zaczęła się ich wspólna przygoda? Jak bohaterowie się poznali i jakie panowały pomiędzy nimi relacje ? A co najważniejsze, od cze...