Rozdział 2. Pełna rodzinka.

260 35 53
                                    

„Wrócę dziś później, pamiętaj aby zjeść kolacje i nakarmić Haru.” - Powiedział niebiesko-oki doprowadzając syna do szkoły. Tak też chłopiec klasycznie wrócił sam.

Niebiesko-włosy już od ponad dwóch miesięcy żyje w nowym domu, zdołał zapoznać się z przyjaciółmi, rodziną oraz co najważniejsze chłopakiem swojego opiekuna.

- Hej Haru. - Odłożył plecak i podrapał kicie pod bródką. - Zazdroszczę ci, śpisz, jesz, jesteś tulona, też bym tak chciał. - Wstał i poszedł do kuchni. Nalał do małej miseczki mleka, a do drugiej nasypał karmy. Odłożył je na miejsce.

Chłopiec zaczął szukać w kuchni ukrytych słodkości, bo po co jeść obiad? Zdjął rękawiczki i ostrożnie umył ręce, po wytarciu ich, co nigdy nie jest łatwe przez jego dar, założył czarny materiał na dłonie.

Wszedł na mały stołek i usiadł na blacie, wcześniej sięgając do zamrażarki. Złapał kontakt wzrokowy z kotem. - Nie patrz się tak na mnie, zjem loda, a potem to co Oboro-san zostawił na kolację. - Otworzył słodycz i cieszył się brakiem szkoły do końca tygodnia.

----------------------------------------------------------------

Późnym wieczorem młody dorosły wrócił razem z gościem do mieszkania. - Widzę że Tenko zasnął razem z Haru. - Stwierdził czarno-włosy widząc chłopca skulonego na kanapie, na jego boku leżał jeszcze bardziej skulony w kulkę kot.

- Racja, pewnie oglądał telewizje jak zwykle, a telewizor się wyłączył przez długie nie używanie. - Niebiesko-oki wziął delikatnie ośmio-latka w ramiona.

- Haru ewidentnie nie planuje z niego zejść. - Cicho się zaśmiali aby nie obudzić chłopca.

- Pójdę położyć go do łóżka, kochanie. - Niebiesko-włosy musnął ukochanego w usta. Poszedł do pokoju chłopca gdzie położył go w łóżku i przykrył kołdrą. - Dobranoc Tenko. - Zabrał mu trochę niebieskich kosmyków z czoła, mając na twarzy uśmiech. Wychodząc zgasił światło i zostawił lekko uchylone drzwi, aby ich kicia mogła wyjść gdyby potrzebowała.

- Planujesz mu powiedzieć?

- No jasne że tak, ale teraz przecież śpi. Prędzej czy później się skapnie, że częściej tu jesteś i że mam pierścionek na palcu, heh.

Czarno-oki przekręcił oczami. - Czyli krótko mówiąc, czekasz aż sam się skapnie niż mu powiesz, bo boisz się jak zareaguję.

- No może tak trochę.... - Shōta przytulił go i pocałował w policzek.

- Uroczy jesteś, jak w liceum~

- Dobra, zamknij się już. Lepiej chodźmy spać. - Poszli do sypialni już niedługo nie tylko należącej do Oboro.

Niedługo później jednak, jak niebiesko-oki już leżał w łóżku, a jego narzeczony brał prysznic i ogólnie szykował się do snu, chłopiec się obudził i poszedł do swojego opiekuna.

- Hmm? Shō? - Zapytał mężczyzna, nagle ujrzał w drzwiach sylwetkę chłopca. - Oh, hej Tenko. Myśleliśmy że śpisz.

- ....miałem zły sen... Mogę spać z tobą?

- Jasne, chodź tu. - Usiadł. Czerwono-oki wszedł na łóżko i wtulił się w klatkę piersiową ojca. - Chcesz mi powiedzieć o czym śniłeś?

- ..było.. Było dużo krwi... Ja też cały byłem we krwi... I... I pamiętam krzyki... - Mężczyzna przytulił wystrasznego chłopca.

- Spokojnie, jestem tu i wszystko będzie już dobrze.

„Czy on śnił o tym wypadku jakieś trzy lata temu?” - Pomyślał.

Rodzinne ZdjęcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz