- Chłopcy, wstawajcie.
- Mhmmm... Tak wujku...?
- Hmmm...? - Oboje podnieśli głowy budząc się.
- Heh, spójrzcie za okno. - Hitoshi pierwszy to zrobił z szokiem połączonym z ekscytacją, siedział bliżej okna. Tenko odepchnął go samemu patrząc i po chwili oboje obserwowali wyspę. - Witajcie chłopcy na I-Island.
- Wow~!
- Haha~
Fioletowo-oki wyjął z plecaka pluszaka. - Patrz Panie Uszatku!
- Ej, twój głupi pluszak zasłania cały widok!
- Oj no weźcie, nie kłóćcie się. Może zrobicie zdjęcie dla tatów póki widać wyspę?
- Tak! - Starszy wziął telefon od blondyna i zrobił zdjęcie.
- Heh, niedługo będziemy lądować.
- A co będziemy tam robić??
- Jest wiele atrakcji, ale najpierw pójdziemy do pokoju aby zostawić rzeczy i coś zjeść. Wieczorem będzie ta cała gala, a jutro pewnie wyjedziemy po obiedzie.
- A będziemy mogli połazić?
- Tak, to bardzo bezpieczne miejsce. Pozwolę wam łazić bez mojej opieki o ile będziecie razem. - Chłopcy na siebie spojrzeli.
- Dobra!
Niedługo później w końcu mogli wyjść. Pokój zawierał dwa duże łóżka, gdzie oczywiście w jednym spać miało rodzeństwo, łazienkę i typowo hotelowe duperele jak mini kuchnię z czajnikiem, podstawowymi sztućcami, kubkami i naczyniami, oraz biurkiem.
Hitoshi pobiegł do dużego łóżka mając w dłoniach pluszaka, a na plecach plecak. Stanął przy jednym końcu i idąc po całej szerokości liczył stopy. - Raz, dwa, trzy, cztery, pięć,...
- Jesteś nienormalny. - Stwierdził jego starszy brat.
- To łóżko jest większe od łóżka tatów! - Krzyknął po skończeniu liczenia.
Tenko spojrzał na brak kota na łóżku. - Powinni dawać koty do pokoi hotelowych..
- Spokojnie, wrócicie do Haru jutro, a teraz zajmuję się nią Nemuri.
- Toshi! Odłóż swojego głupiego królika i chodź zjeść!
- Pan Uszatek nie jest głupi! - Pokazał starszemu język.
- Tsa, akurat. Jaki właściciel taki zwierzak Baka!
- Chłopaki mieli rację z tym że kłócą się 24/7... - Po narzekał sobie pod nosem blondyn. - Dobrze, dobrze, skończcie się kłócić. - Odsunął chłopców trochę od siebie. - Niech Toshi weźmie swojego pluszaka, Tenko. Lepiej chodźmy bo zaraz z głodu nie będziecie chcieli nigdzie iść. - Jak na zawołanie brzuchy nieletnich wydały znak głodu.
- Oki.
Całą czwórką wyszli z pokoju do restauracji. Rozmawiali o zwykłych tematach, jakie dzieci mają ze swoim wujkiem. Po zjedzeniu obiadu, gdzie do wyboru były praktycznie wszystkie kuchnie świata, a przynajmniej te najbardziej popularne, starszy z braci dostał kartę aby móc wejść do hotelu i informację, o której najpóźniej mają wrócić.
- Toshi! Patrz na to! - Czerwono-oki podbiegł do barierki i obserwował atrakcję gdzie można było przetestować swoją szybkość w zwalczaniu złoczyńcy, gdzie właśnie jeden z uczniów UA robił mały występ.
Hitoshi podbiegł trzymając królika za łapkę w prawej dłoni. Okazało się jednak że był za niski. - Nie widzę...! - Narzekał pięciolatek.
CZYTASZ
Rodzinne Zdjęcie
FanfictionMyśleliście kiedyś co gdyby Tenko szwendając się po zabiciu swojej rodziny praktycznie bez pamięci, napotkał się na Aizawe Shōte oraz Shirakumo Oboro gdy ci byli na praktykach w dzień, kiedy Oboro miał umrzeć? Gdyby Oboro chroniąc Tenko uratował też...