Rozdział 4. Witajcie chłopcy na I-Island.

191 30 88
                                    

- Chłopcy, wstawajcie.

- Mhmmm... Tak wujku...?

- Hmmm...? - Oboje podnieśli głowy budząc się.

- Heh, spójrzcie za okno. - Hitoshi pierwszy to zrobił z szokiem połączonym z ekscytacją, siedział bliżej okna. Tenko odepchnął go samemu patrząc i po chwili oboje obserwowali wyspę. - Witajcie chłopcy na I-Island.

- Wow~!

- Haha~

Fioletowo-oki wyjął z plecaka pluszaka. - Patrz Panie Uszatku!

- Ej, twój głupi pluszak zasłania cały widok!

- Oj no weźcie, nie kłóćcie się. Może zrobicie zdjęcie dla tatów póki widać wyspę?

- Tak! - Starszy wziął telefon od blondyna i zrobił zdjęcie.

- Heh, niedługo będziemy lądować.

- A co będziemy tam robić??

- Jest wiele atrakcji, ale najpierw pójdziemy do pokoju aby zostawić rzeczy i coś zjeść. Wieczorem będzie ta cała gala, a jutro pewnie wyjedziemy po obiedzie.

- A będziemy mogli połazić?

- Tak, to bardzo bezpieczne miejsce. Pozwolę wam łazić bez mojej opieki o ile będziecie razem. - Chłopcy na siebie spojrzeli.

- Dobra!

Niedługo później w końcu mogli wyjść. Pokój zawierał dwa duże łóżka, gdzie oczywiście w jednym spać miało rodzeństwo, łazienkę i typowo hotelowe duperele jak mini kuchnię z czajnikiem, podstawowymi sztućcami, kubkami i naczyniami, oraz biurkiem.

Hitoshi pobiegł do dużego łóżka mając w dłoniach pluszaka, a na plecach plecak. Stanął przy jednym końcu i idąc po całej szerokości liczył stopy. - Raz, dwa, trzy, cztery, pięć,...

- Jesteś nienormalny. - Stwierdził jego starszy brat.

- To łóżko jest większe od łóżka tatów! - Krzyknął po skończeniu liczenia.

Tenko spojrzał na brak kota na łóżku. - Powinni dawać koty do pokoi hotelowych..

- Spokojnie, wrócicie do Haru jutro, a teraz zajmuję się nią Nemuri.

- Toshi! Odłóż swojego głupiego królika i chodź zjeść!

- Pan Uszatek nie jest głupi! - Pokazał starszemu język.

- Tsa, akurat. Jaki właściciel taki zwierzak Baka!

- Chłopaki mieli rację z tym że kłócą się 24/7... - Po narzekał sobie pod nosem blondyn. - Dobrze, dobrze, skończcie się kłócić. - Odsunął chłopców trochę od siebie. - Niech Toshi weźmie swojego pluszaka, Tenko. Lepiej chodźmy bo zaraz z głodu nie będziecie chcieli nigdzie iść. - Jak na zawołanie brzuchy nieletnich wydały znak głodu.

- Oki.

Całą czwórką wyszli z pokoju do restauracji. Rozmawiali o zwykłych tematach, jakie dzieci mają ze swoim wujkiem. Po zjedzeniu obiadu, gdzie do wyboru były praktycznie wszystkie kuchnie świata, a przynajmniej te najbardziej popularne, starszy z braci dostał kartę aby móc wejść do hotelu i informację, o której najpóźniej mają wrócić.

- Toshi! Patrz na to! - Czerwono-oki podbiegł do barierki i obserwował atrakcję gdzie można było przetestować swoją szybkość w zwalczaniu złoczyńcy, gdzie właśnie jeden z uczniów UA robił mały występ.

Hitoshi podbiegł trzymając królika za łapkę w prawej dłoni. Okazało się jednak że był za niski. - Nie widzę...! - Narzekał pięciolatek.

Rodzinne ZdjęcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz