7.

43 4 6
                                    

Rozglądał się po wypełnionym nieznanymi mu osobami pokoju, w ciszy starając się zrozumieć sytuację. Do tej pory nie zrobili mu krzywdy, dlaczego? Czy możliwym było, że tak wrogi klan okazałby mu łaskę? Czy to możliwe, że Baekhyun mógłby wrócić do starego życia?

Nie.

Baekhyun nigdy w życiu nie mógłby wrócić do starego życia, ponieważ to on sam podjął decyzję, żeby je definitywnie zakończyć. Uciekł z klanu, na kilka dni przed tak ważną uroczystością. Uciekł, po drodze mordując trzech z czystych rasowo Świetlistych. Jego ród potraktowałby to jako zdradę, to, co zrobił, było niewybaczalne.

- Nie powiesz nic? - Nie odpowiedział, wzrok kierując na mówiącego do niego starca.

Rozpoznawał twarz, ale wiedział, że żeby przetrwać, nie może powiedzieć nic, czego kiedykolwiek się nauczył i dowiedział. Wszystko, co kiedykolwiek usłyszał lub przeczytał musiał zostawić tylko dla siebie. Nie mógł nikomu zaufać. A przede wszystkim, nie mógł zaufać swojemu karmicielowi.

- Powiedz coś. - Usłyszał ponownie, lecz tym razem również się nie odezwał.

Wiedział, że jego odmowa zaskutkuje późniejszym brakiem pożywienia, ale nie było nic, co Baekhyun mógłby zdradzić komuś spoza terytorium swojej rasy. Nie mógł również przyznać się do swoich umiejętności i wiedzy o zgromadzonych z nim w jednym pomieszczeniu osobach. Nie powiedziałby przecież, że zna życiorysy niemal każdej wpływowej osoby w królestwie. Dla Świetlistych każda inna nacja była wrogiem, a o wrogach trzeba wiedzieć o wiele więcej niż oni o nas. Tak Baekhyun był nauczony.

Nauczony był też wielu innych rzeczy. Teraz większość z nich była całkowicie nieprzydatna. Młody Świetlisty mógł jedynie obserwować starszyznę rodu Ognistych, starając się wymyślić sposób, w jaki mógłby się uwolnić. Jednak nic nie przychodziło mu do głowy. Może jeśli wykorzystałby do tego swojego karmiciela, młodego mężczyznę, który z pewnością nie jest tak doświadczony? A może wykorzystałby dobroć pokazującego mu wcześniej żywe zainteresowanie chłopaka, który jako jedyny zna jego dialekt?

Właśnie, zna jego dialekt. Baekhyunowi nagle rozbłysły oczy, a on zrozumiał tak wiele. Skoro ktoś na terytorium Ognistych zna dialekt jego rodu to nie było innego wyjścia, mieszkać musiał tutaj Świetlisty. Najpewniej nie czysty rasowo, ale nawet Świetlisty półkrwi mógł mu pomóc. Jego rasa była lojalna, a jego rodzinę znali i poważali wszyscy inni. Nie było opcji, że ktoś mógłby nie zechcieć mu pomóc.

- Nie wiem nic. - Powiedział z uśmiechem, we własnym dialekcie, wiedząc, że zupełnie nikt go nie rozumie. - I nie zamierzam wam nic mówić, dranie. - Splunął, a wraz z pogorszeniem jego nastroju wszystkie światła w pokoju pociemniały, mrugając raz na kilka chwil.

Chwilę później światła zgasły całkowicie, a on, boleśnie trzymany za ramię, prowadzony był do pokoju, który od kilku dni był jego celą.

***

Yi Fan nawet nie pukał, do pokoju Chanyeola wchodząc jak do siebie. Rozejrzał się po tak znajomym wnętrzu, a gdy nie zauważył nic wartego jego uwagi, wzrok skierował na przyjaciela.

- Jak tam? - Zapytał, siadając na sofie obok Ognistego. Nie przejmował się brakiem odpowiedzi. Pytał dalej. - Co czytasz? Znowu coś od Kyungsoo?

Zamilkł na moment, próbując zebrać myśli. Kilka razy przełknął ślinę, nie wiedząc, od czego mógłby zacząć. Do przekazania miał wiele, na radzie poruszyli naprawdę wiele istotnych spraw. Chanyeol prawie nigdy nie był w niej obecny, miał tylko dwadzieścia lat. A według starszyzny do dwudziestego pierwszego roku życia wciąż jest się dzieckiem.

- Pierwsze, na razie nikt oprócz nas nie dowie się o Świetlistym. Twój ojciec uważa, że Stolica może zbyt mocno ingerować w nasze sprawy, dlatego tak. - Chanyeol jedynie skinął głową. - Drugie, mamy całkowity zakaz wspominania o nim. Zero rozmów z kimkolwiek, a w szczególności z Ziemistymi. I kolejne... - Park spojrzał na niego wyczekująco. - Chanyeol... Idź do niego. - Powiedział prosto z mostu, patrząc na kuzyna wymownie. - Nakarm go, porozmawiaj z nim. Twój ojciec zgadza się, żebyś dzisiejszą noc spędził w jego sypialni. Rada jest zgodna, musicie spędzać więcej czasu.

Park prychnął, nie odrywając wzroku od trzymanej w ręku książki. Kris się nie poddawał.

- No proszę. - Westchnął. - Nie musisz nic z nim robić, po prostu nakarm go i bądź przy nim.

Młody Ognisty prychnął.

- Może mi się nie chce? - Zapytał nagle, szybko zamykając książkę. - Nie pisałem się na niańkę, wiesz o tym. Nie pójdę do niego, to obrzydliwe.

- Wiesz, że nie masz wyjścia, musisz go nakarmić. A tak poza tym, co ci szkodzi? Nie musisz wskakiwać mu do łóżka, ma ci tylko zaufać.

- Nie chcę tego robić. A jeśli Kyungsoo się dowie? A Świetlisty...

- Przecież się w nim nie zakochasz.

Chanyeol powoli wstał.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 24, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ostatni | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz