20 listopada 2015, Paryż, Francja, godzina 17: 38
#Marinette Dupain-Cheng/ Biedronka
- Dlatego też Grymuar Zaklęć Zakazanych został zapieczętowany magiczną pieczęcią, którą ściągnąć może tylko Mistrz miraculi stopnia wyższego - odparł Mistrz Fu kończąc swój wykład o magicznych księgach zakonu - Niestety nie posiadam takiego stopnia by móc ją otworzyć... - odparł Wang - Jednak znam pare zakazanych praktyk - odparł z uśmiechem.
-Tylko z nazwy czy też wie, Mistrz, jak ich używać ? - zapytałam nabierając trochę zainteresowania lekcją.
-Tylko z nazwy - odparł.
Podniosłam głowę ze stołu i usiadłam prosto.
Z początku wszystkie te nauki wyglądały na proste i przyjemne, jednak im dłużej w tym siedzę, tym bardziej czuję się jakbym siedziała na matematyce, a nie na naukach o magicznej biżuterii.
To wszystko było takie przytłaczające.
Spojrzałam na notes z notatkami o miraculach. Wszystko to było takie dziwne. Ledwo trzy miesiące temu otrzymałam to miraculum, a już jestem nauczana by zostać strażniczką...
-Mistrzu, a nie uważasz, że za szybko wybrałeś mnie na swoją następczynie ? - zapytałam patrząc na niego.
-Bzdury - odparł pewien - Jak za szybko ? Pokonałaś już tylu złoczyńców, pomogłaś mi odkryć składniki mikstur i to ma być za szybko ? - zapytał - Jesteś idealną następczynią, uwierz mi - zapewnił.
Westchnęłam i spojrzałam na swoje stopy.
-Może jako Biedronka jestem świetna, ale jako Marinette jestem beznadziejna - odparłam - Miasto pomału zapada się w ruinę...- szepnęłam - Nie nadążam z łapaniem tych wszystkich wolnych akum - powiedziałam powstrzymując się od płaczu - Wczoraj pokonałam tylko 4 akumy, a one nadal się dwoją i troją, końca nie widać w tej walce - pociągnęłam nosem - Mam wrażenie, że to moja wina i to ja robię wszystko źle...Nie potrafię obronić jednego miasta, gdy taka Liga Sprawiedliwości trzyma pieczę nad całym światem...
- Głupoty dziecko gadasz...- fuknął - Ja walczę od roku 1844 i gdyby mi zdrowie pozwalało nadal bym to robił. Jesteś jedyną tak niesamowitą Biedronką jaka była w tym stuleciu, wierz mi na słowo - odparł próbując mnie pocieszyć.
-A były jakieś inne ? - parsknęłam śmiechem.
-Nie, nie było - odparł pewnie.
-To jak możesz mówić, że...- zaczęłam - No tak...Jestem jedyną... - mruknęłam wstając od stołu - Mam dziwne wrażenie, że sobie nie poradzę... - powiedziałam szeptem.
-Poradzisz - powiedział Fu - Wierzymy w ciebie - odparł z uśmiechem.
-I to jest w tym najgorsze...- mruknęłam pod nosem.
Pewnie zawiodę ich wszystkich...
Tego samego dnia, Paryż, Francja, godzina 19: 34
#Gabriel Agreste/ Władca Ciem
-Ale ojcze !- krzyknął zdruzgotany Adrien- Nie możesz mi tego zrobić... - powiedział bliski płaczu.
-To dla twojego dobra - odparłem zakładając ręce za plecami i nieśmiało dotykając obrączki.
-Dla mojego dobra ponownie przenosisz mnie na nauczanie domowe ? - zapytał.
-Możesz spotykać się z przyjaciółmi, tego ci nie zabroniłem - odparłem- Jednak wolę byś spędzał więcej czasu w domu. Wzrosła znaczna liczba akum, a ja nie chce by tobie stała się krzywda - chwyciłem obrączkę i spojrzałem w oczy mojego syna.
CZYTASZ
Bloody Butterfly ||Miraculum || ZAKOŃCZONE
FanfictionMarinette nie zaznała szczęścia od Adriena. Czarny Kot nie otrzymał wsparcia od Biedronki. Wszystko zaczęło się komplikować, a Władca Ciem wraz z Mayurą rosną w siłę. Ta historia nie zapowiada się dobrze.... Książka opisująca to co stało się...