𝕮𝖍𝖆𝖕𝖙𝖊𝖗 𝖊𝖑𝖊𝖛𝖊𝖓: 이것보다 더

123 14 5
                                    

Wooyoung szybko się uczył. Przynajmniej San zdążył zauważyć w nim pewną zmianę. Po upływie zaledwie tygodnia Jung powoli zaczynał oswajać się z uczuciem, którym darzył starszego, a San go nie pospieszał. Cieszył się, że jest w stanie podjąć dla niego ryzyko.

Bo normalne funkcjonowanie wciąż nie było dla niego łatwe. Gdziekolwiek by nie wyszedł, rozglądał się nerwowo, jakby żadne miejsce nie było bezpieczne. Kilka razy nawet proponował Sanowi, żeby wjechali na jakiś czas. Chciał nawet zrobić to sam, by nie obciążać chłopaka, ale na to również nie chciał przystać. Jeśli miałby wyjechać, to razem z nim.

Mimo że Wooyoung nieco się otworzył, ich relacja stała w miejscu. Odkąd się do siebie zbliżyli, a Wooyoung zaakceptował uczucia Sana, nie zrobili kroku naprzód. Owszem, Jung pozwalał na pocałunki, przytulanie, nie przeszkadzało mu to. Ale San miał wrażenie, że wciąż są wobec siebie lekko zdystansowani. Nie wiedział jak to zmienić. Być może Wooyoung wciąż czuł się obserwowany i bał się okazywać uczucia, by nie narazić Sana jeszcze bardziej?

Ojciec Junga milczał i to go tak bardzo niepokoiło. Było to nienaturalne, wręcz niemożliwe, by dał mu spokój. Dlatego Wooyoung musiał uciec zanim mężczyzna dowie się o jego kryjówce, a przy tym jego relacji z Sanem.

W czasie kiedy starszy wychodził na kilka godzin do pracy, Wooyoung szukał czegoś dla siebie. Myślał wielokrotnie o spotkaniu z Yeosangiem, w końcu nie widzieli się od ostatniego spotkania, a Kang pewnie że martwi. Nie mógł się z nim skontaktować, przecież jego telefon pływał teraz gdzieś na dnie rzeki...

- Na pół etatu - czytał ogłoszenia przewijając stronę i sprawdzając miejsce pracy, w razie gdyby znajdowało się zbyt blisko domu jego ojca. Westchnął przeciągle nie będąc pewnym, czy jest to dobra decyzja. To, że znajduje się z dala od domu, nie znaczy, że jest trudno dostępny.

Spojrzał na godzinę, po czym zamknął laptopa i wstał z miejsca zakładając kurtkę i buty. Uznał, że warto przynajmniej pójść i zobaczyć okolicę pracy i zapoznać się z pracownikami. Nie była to jakaś dobrze płatna praca, ale lepsze to niż nic.

Klucz zabrał ze sobą mając w głowie myśl, że nie powinno mu to zająć więcej, niż godzinę, więc zdąży zanim San wróci. Poszedł w dół ulicy zapinając się pod szyję, gdy zaczął wiać zimny wiatr. Droga nie zajmowała długo, zaledwie 10 minut. Wszedł do środka oglądając wszystko dookoła, po czym podszedł do młodej dziewczyny, która stała teraz za kasą. Na jego widok wyraźnie zmienił się jej wyraz twarzy.

- Mogę w czymś pomóc? - zapytała miłym głosem.

- Czytałem ogłoszenie na stronie - zaczął niepewnie - W sprawie pracownika na pół etatu.

- Ah, tak. Szefowa coś mówiła. Niestety teraz nie jestem w stanie się z nią skontaktować, ale w razie czego mogę dać ci znać - zaproponowała.

- Super. W takim razie mogłabyś - nie dokończył nawet zdania, a dziewczyna podała mu swój numer telefonu, zaraz zapisując też jego.

- Hwang Hyeri - przedstawiła się z uśmiechem, a Wooyoung zapisał usłyszane imię w kontaktach. - A ty...?

- Oh. Jung Wooyoung - odpowiedział niepewnie - Czy dużo osób tu przychodzi?

- Zależy od pory i dnia - wzruszyła ramionami - A co? Masz za dużo wielbicielek? - zażartowała, jednak na nim zdawało się to nie zrobić żadnego wrażenia. Odchrząknęła więc zapisując do końca nazwisko Junga i odkładając komórkę.

- Jeśli to wszystko, będę się zbierał.

- Mieszkasz w pobliżu? - zapytała jeszcze dziewczyna.

Wrecked • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz