– Chyba będę się zbierał - powiedział Regulus do Diany, dopijając herbatę z filiżanki.
Dziewczyna zerknęła na niego przelotnie i pokiwała głową, po czym odstawiła herbatę na stół.
– W takim razie chodźmy - odpowiedziała mu dziewczyna ruszając do wyjścia, ale uniemożliwiła jej to ręka Ślizgona.
– To, że ja idę nie znaczy, że Ty też musisz.
Diana westchnęła wywracając oczami.
– I tak nie mam tu nic do roboty więc... - zaczęła, ale przerwał jej głos dochodzący tuż zza niej.
– Przepraszam, moglibyśmy porozmawiać Diano? - dziewczyna odwróciła się i uśmiechnęła na widok swojego przyjaciela.
– Jasne, poczekasz chwilkę? - zapytała, a on pokiwał głową.
Blondynka odwróciła się w stronę Reglusa, który cały czas próbował być coraz bliżej drzwi.
– Dziękuję Ci za ten wieczór, Ana. Powiedziałbym, że było miło, ale to nie leży w mojej naturze - powiedział uśmiechając się zadziornie.
– Nawzajem - odpowiedziała mu podchodząc bliżej niego.
Chłopak upewniwszy się, że Lupin nie usłyszy ich rozmowy, szepnął jej do ucha.
– Wyrwij kogoś sensownego młoda - puścił jej oczko i ruszył w kierunku wyjścia.
– Bawisz się w Rosiera? - krzyknęła za nim, uśmiechając się.
Odwróciła się w stronę Remusa i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
– Gdzie zgubiłeś Lily? - zapytała się nie widząc nigdzie rudowłosej.
– Poszła już do dormitorium, ale ja chciałem jeszcze z Tobą porozmawiać - powiedział uśmiechając się miło.
Blondynka rozejrzała się po sali, gdzie było już niewielu uczniów.
– Może pójdziemy już stąd? - zapytała, na co Remus przystał.
Oboje wyszli z sali, uprzednio żegnając się z Profesorem Slughornem.
– To co tam? - zapytała, gdy ruszyli schodami na górę.
Diana zdjęła swoje szpilki, bo po kilku godzinach, jej nogi krwawiły.
– W zasadzie mam pytanie - szepnął ledwo słyszalnie.
Blondynka odwróciła się w jego kierunku i ponagliła go do mówienia dalej, uśmiechając się.
– Pomyślałem, że skoro Syriusz jedzie na święta do Jamesa, to nie chciałabyś wracać do domu sama i... - zaczął cały czas obserwując jej reakcje. - Oczywiście jest jeszcze Regulus, ale może wolałabyś spędzić święta u mnie?
Dziewczyna wpatrywała się w szoku na Remusa. Nikt inny nie pomyślał o tym jak bardzo nie chciała ona wracać na święta do domu. W prawdzie dom jak dom, ale święta miałaby spędzić u Blacków. Słuchając tego jakim Syriusz jest nieudacznikiem. Słuchając obelg ze strony Malfoyów. Do tego wszystkiego konfrontacja z Monicą i zapewne kolejna kłótnia, która skończyłaby się wymianą zaklęć.
Był jeszcze Regulus. Nie chciała, aby został on sam w ten okropny dzień. Ale z jedyną różnicą. On był traktowany tam z szacunkiem, nawet ze strony Monici.
Remus widząc zawahanie przyjaciółki, postanowił się zreflektować.
– Wiesz, mam na myśli, że tylko dwa dni. Później pojedziemy do Jamesa. Zapraszał Cię, prawda? - zapytał cały czas patrząc jej w oczy.