Ostatnie tygodnie w Hogwarcie przed przerwą, mijały wszystkim bardziej na zabawie, aniżeli na nauce. Huncwoci z małą pomocą Diany zaczęli przygotowania do największego kawału pożegnalnego.
Całą piątką siedzieli na kanapie w Pokoju Wspólnym, rozmyślając nad materiałami jakich będą musieli użyć. Dianie bardzo do gustu przypadła fioletowa farba, w której ubrudziła sobie całe dłonie. Spojrzała na Remusa z wielkim uśmiechem, a chłopak już wiedział co się święci, więc zaczął uciekać wokół kanapy.
– Możecie się uspokoić? Robimy burzę mózgów! - krzyknął Syriusz, za co dostał resztkami farby w twarz.
Peter podłapując zabawę zaczął brudzić farbą zarówno Syriusza jak i Jamesa.
Blondynka zerknęła na nich i przeniosła swój wzrok na Remusa, który trzymał się w bezpiecznej odległości za kanapą. Dziewczyna nie dając za wygraną, rzuciła się biegiem za chłopakiem, którego w pewnym momencie dogoniła i wysmarowała mu całą twarz na fioletowo.
Lupin poddał się i opadł zmęczony na kanapę. Diana usiadła obok niego i uprzednio maczając palec w niebieskiej farbie, zaczęła rysować na jego twarzy jakieś uśmieszki. Chłopak zadrżał pod wpływem jej zimnych dłoni i złapał z nią kontakt wzrokowy. Uśmiechnęli się wpatrując się w siebie nawzajem, gdy przerwał im głos chłopaka Diany.
– Wybaczcie, że przeszkadzam, ale czy mogę porwać na minutkę moją dziewczynę? - zapytał, akcentując ostatnie dwa słowa.
Blondynka spojrzała na niego z opóźnieniem i wstała z kanapy, gorączkowo szukając swojej różdżki. Remus pomógł przyjaciółce i machnięciem swojej różdżki, wyczyścił ją z farby. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego w podziękowaniu i pognała do wyjścia z Pokoju Wspólnego.
Bez słowa ruszyła za Krukonem do wyjścia z Hogwartu. Chłopak zatrzymał się tuż za drzwiami i usiadł na murku, oczekując aż dziewczyna zrobi to samo.
– Wymyślamy jakiś kawał na zakończenie roku - rzuciła pośpiesznie i usiadła obok Charlesa.
– Spokojnie, nie musisz się mi tłumaczyć - powiedział Chase, uśmiechając się do niej z wyraźnym smutkiem.
Dziewczyna zmarszczyła brwi, jednak nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, on ją uprzedził.
– Dostałem wyniki z Owutemów. Numerologia i Obrona przed Czarną Magią Powyżej Oczekiwań, a z reszty Wybitny.
Diana wstała z miejsca z ogromnym uśmiechem i rzuciła się chłopakowi na szyję.
– To niesamowicie! Jestem z ciebie tak bardzo dumna!
Chłopak zaśmiał się, przytulając dziewczynę z całych sił. Blondynka zapatrzyła się na widok za nim, przypominając sobie, że miała zapytać Charlesa czy wybierze się z nią na wesele Narcyzy i Lucjusza, wymyśliła nawet sprytny plan, żeby jej rodzice go nie poznali. Jednak coś ją mocno od tego powstrzymywało. Z letargu wyrwał ją głos chłopaka.
– Diano, kocham cię.
Dwa słowa sprawiły, aby dziewczyna odskoczyła od niego jak oparzona. Spojrzała na niego z zaskoczeniem, bo był to pierwszy raz, gdy powiedział tak otwarcie o uczuciach, którymi ją darzy. Diana nie miała pojęcia, że ich relacja zajdzie aż tak daleko i będzie tutaj mowa o... Miłości?
– Nie chciałem cię zaskoczyć, wybacz. Chciałem powiedzieć ci to od dłuższego czasu, bo...
– Cieszę się, że powiedziałeś co czujesz - przerwała mu i wahając się chwilę, pocałowała go przelotnie w policzek.
Chłopak przez dłuższą chwilę wpatrywał się w jej twarz, jakby oczekując, że zdarzy się niemożliwe.
– Do zobaczenia jutro? - zapytał, a dziewczyna pokiwała głową.
Obejrzała się za nim, gdy wchodził przez wrota do zamku i westchnęła ciężko, myśląc nad tym co właśnie się wydarzyło.
🌙
Blondynka siedząc na kolacji wraz z Lily, grzebała w swoim talerzu, patrząc z obrzydzeniem na pieczonego kurczaka. Niespodziewanie przysiadła się do nich Elizabeth, przyjaciółka Diany.
– Widziałyście tą małą co prowadzała się ze Snape'em? - zapytała z podekscytowaniem, szukając wzrokiem dziewczyny.
– Dlaczego musimy mówić o Severusie... - jęknęła Evans.
– Och, Lily! - oburzyła się El. – Na Merlina nie rozpaczaj po nim dłużej! Teraz rozmawiamy o tej z drugiego roku.
– Masz na myśli Florence? - zapytała rudowłosa, marszcząc brwi.
– Tak! Podsłuchałam jak Dumbledore mówi o niej ze Slughornem. Ona ma jakiś związek z Voldemortem. Wyobraźcie sobie, że może należy do jego sekty! Przecież jest praktycznie w naszym wieku. Od zawsze wydawała mi się podejrzana, a zresztą mówili jeszcze, że ona ma... Diano? Słuchasz mnie w ogóle? - Krukonka spojrzała na przyjaciółkę, trącając ją łokciem.
Blondynka spojrzała na dziewczynę zdezorientowana, a później skierowała wzrok na Evans, która gestami próbowała pokazać, żeby Elizabeth sobie poszła.
– Nie wydaje mi się, aby Florence mogła mieć z nim cokolwiek wspólnego. Rozmawiałam z nią, uwielbia eliksiry niczym Severus i chce zostać Aurorem.
– Najlepiej załóżcie we trójkę swoją sektę Mistrzów Eliksirów! - prychnęła oburzona i wstała z miejsca, biegnąc do stołu Ravenclaw, gdzie zaczęła żywo gestykulować.
Diana pokręciła głową z politowaniem i przeniosła wzrok na wrota, przez które właśnie wchodził Remus. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego promiennie, a później zauważyła, że jest obserwowana przez Charlesa i jej uśmiech znikł równie szybko, jak się pojawił. Chłopak uśmiechnął się do niej z wyraźnym smutkiem i poszedł do swoich przyjaciół.
– Wszystko w porządku? - zapytał Lupin, siadając obok przyjaciółki.
Blondynka uśmiechnęła się w odpowiedzi, kiwając głową.
– Wiesz gdzie jest Syriusz? Muszę z nim porozmawiać.
– Nie widziałem jego i James'a od rana. Może ja mogę ci jakoś pomóc? - zapytał, obserwując jak jej wzrok skaczę z niego, na kogoś za nim.
Obrócił się i zauważył chłopaka Diany.
– Byłeś kiedykolwiek w kimś zakochany? - zapytała, a chłopak uniósł brwi, patrząc na nią z zaskoczeniem.
– To może ja już pójdę - rzuciła Lily i czym prędzej ruszyła do wyjścia.
Remus wyraźnie zmieszał się po tym pytaniu i spuścił wzrok na swoje dłonie.
– O to chciałaś zapytać Syriusza? - zaśmiał się, próbując zmienić temat.
– On jest zakochany w kimś co miesiąc - prychnęła dziewczyna. Westchnęła, zerkając jeszcze raz na swojego chłopaka, po czym utkwiła wzrok w Remusie. – Charles powiedział mi, że mnie kocha.
Chłopak westchnął smutno i zerknął na blondynkę.
– A ty go kochasz?
– Przecież jesteśmy razem - odpowiedziała jakby to było oczywiste.
– Jednak to nie jest odpowiedź na pytanie.
Diana ukryła twarz w dłoniach. Wiedziała, że jej przyjaciel ma rację, jednak ona sama nie wiedziała co czuła.
– Prawdę mówiąc sam nie wiem - odpowiedział chłopak na poprzednie pytanie, widząc załamanie blondynki.
– Opowiedz mi co czułeś względem tej osoby - poprosiła i wzięła łyk soku.
Chłopak pokręcił głową nie zgadzając się, jednak dziewczyna nalegała.
– Kiedy ją widziałem moje serce biło trzy razy mocniej. Uśmiecham, znaczy uśmiechałem się do siebie na samą myśl o niej. Chciałem tylko spędzać z nią więcej czasu - powiedział i uśmiechnął się smutno.
– Właśnie mi coś uświadomiłeś - uśmiechnęła się szeroko i wybiegła z Wielkiej Sali.