[ 3 ] - prawda, Alex?

228 11 2
                                    

- Kurwa mać! - krzyknęłam, kiedy zobaczyłam godzinę na zegarku.

9:31. Zaspałam.

- Słychać cię w całym domu, przydałoby ci się trochę więcej luzu - usłyszałam głos mężczyzny, który wszedł właśnie do mojego pokoju.

Zakryłam swoje usta przez zawstydzenie przekleństwem, które przed chwilą wypowiedziałam.

- Przepraszam! - wybuchłam. - Czekaj... Tata?

Przetarłam oczy i spojrzałam zaskoczona na faceta, który przyczynił się do moich narodzin.

Tata pracuje za granicą i widzimy się dość rzadko. Moje zdziwienie spowodowane jest tym, że nie wspominał mi o przyjeździe, a takie rzeczy raczej planujemy.

- Będę z wami przez najbliższe dwa tygodnie, strasznie spontanicznie to wyszło. W każdym razie jak już zaspałaś to nie musisz iść dzisiaj do szkoły - uśmiechnął się ciepło.

- Mike był na mnie zły, próbował mnie obudzić? - zapytałam orientacyjnie.

- Nie wiem, jeszcze nie rozmawialiśmy.

Tata mojego brata zmarł, kiedy ten był jeszcze małym dzieckiem. Może to dlatego jesteśmy swoim zupełnym przeciwieństwem... Zdążył się już przekonać do nowego partnera naszej mamy, ale nadal nie mają wielu wspólnych tematów i ich rozmowy są... hm, ciężkie.

Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. To Suzanne.

- Odbierz, zrobię ci śniadanie - powiedział mój tata i odszedł w stronę drzwi.

- Dzięki - uśmiechnęłam się ciepło.

Odebrałam i od razu usłyszałam histeryzujący ton głosu przyjaciółki.

- Gdzie ty jesteś?!

- Zaspałam, nie będzie mnie dzisiaj...

- Kobieto, poszłam na lekcji do kibla specjalnie dla ciebie. Twój wybranek zapytał gdzie mam koleżankę.

- Kto?! - otworzyłam szerzej oczy.

- Ten z którym dzielisz szafkę. No dobra, słuchaj mnie dalej. Powiedział, żebyśmy jutro po 19 przyszły do niego na imprezę! - powiedziała podekscytowana.

- Żarty sobie ze mnie robisz.

- Nie! Dlatego też jutro po lekcjach idziemy do mnie się przygotować. Kończę, bo narobię sobie kłopotów. Pa! - rzuciła słuchawką i nawet nie dała mi już nic powiedzieć.

Jeszcze nie przetrawiłam wiadomości o żadnej imprezie z przystojnymi trzecioklasistami. Przeciągnęłam się i zeszłam na dół do kuchni.

- Dzisiaj wieczorem przychodzi do nas mój nowy kolega z pracy z żoną i synem, wychodzisz gdzieś? - zapytał na wstępie tata.

- Z synem? - mruknęłam niechętnie.

- Wiem, że nie lubisz takich niespodzianek, ale on wydaje się naprawdę w porządku. To jak, masz coś zaplanowane?

- Nie, zostaję w domu.

- Cieszę się. Trzymaj, smacznego - powiedział, podając mi talerz z naleśnikami.

Mój tata bardzo dobrze gotuje. Szkoda, że mi idzie z tym nieco gorzej.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się lekko i usiadłam do stołu.

Dogaduję się z nim chyba najlepiej z całej rodziny. Może to dlatego, że nasze znaki zodiaku są chyba najbardziej kompatybilne, a nie dlatego że jestem ,,córeczką tatusia''...

closer than they thinkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz