13

267 19 72
                                    

-Tydzień później-
Pov: Narrator

W szparach zasłon można zobaczyć skłaniające się piękne światło słońca który ilustruje kolejny dzień. Will wstał lekko zmęczony tamtejszym tygodniem, ciągle chodzili po mieście u robili nagrywki, ciągle montaże klipów dawały oznaki. Ciągła kawa za kawą. W między czasie robienie jakiegoś owego stream'a. No cóż taka ich robota, co poradzić?

Chłopak wytargał się z pod kołdry i wstał z łóżka. Podszedł do szafy która niestety nie prowadziła do Narnii. Wziął ciuchy i poszedł się ubrać z uśmiechem na twarzy. za dziwiające! Wstał chyba prawa nogą, na bank!

Pewnym siebie krokiem chłopak ruszył do kuchni. Śpiewającym ruchem obrócił się do lodówki i wyciągnął potrzebne produkty czyli ser, pomidor, ogórek, papryka, szynka po czym zaczął robić przepyszne kanapki. Kucharz Wilbur, nie źle brzmi! Ale to jednak Techno lepiej gotuje, ewidetnie. Z czego można to stwierdzić? Może z tego że Willowi smakują bardziej przysmaki chłopaka niż jego samego! I nie tylko jemu, skąd on ma taki talent tego nie wie. Brunet przyzwoitym ruchem kroił warzywa na kanapki, posmarował chleb wszystko złączył w całość i wuala (czyt. Włala)! Śniadanie gotowe. Ruszył do salonu i włączył telewizor.

Chłopak przełaczając kanał za kanałem jadł kanapki. Nic ciekawego w tej telewizji nie było, odłożył pilot i zaciągnął się do świata mediów społecznościowych. Jakieś nowe posty, oznaczenia, stream'y przyjaciół i inne takie. W wzroku Wilbura znalazły się fanart'y, zdjęcia i filmiki istagrama. Nie raz było coś śmiesznego, nie raz coś pięknego nazywane sztuką, znalazło się coś żenującego i coś słodkiego. Ludzie dzielili się wszystkim z światem.

W pewnym momencie chłopak zauważył czerwoną krople cieczy nazywanej krwią.
-Co jest do cholery?!- krzykł, i znów popędził do łazienki jak ostatnio. Nie pierwszy raz przytrafia się nie spodziewany krwotok z nosa. Na początku myślał że to ciśnienie czy coś takiego, lecz po jakimś czasie uznał że coś jest nie tak. Postawił się umówić na wizytę u lekarza.

Kilka długich minut potem, po rozmowie z przemiłą kobietą weschł i spojrzał za okno. Pogoda nie była zaciekawa. Taka sama jak zwykle grudniowa pogoda, szaro za oknem, padający śnieg, ludzie szykujacy się na coroczne Boże Narodzenie i dzieciaki rzacajace się śnieżkami. Co rok to samo, zdobienie choinki, kupowanie prezentu i gotowanie pysznego jedzenia! Ale jednak zawsze to coś jest niezwykłe.

"flor venenosa"- zatruty kwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz