16 - podziękowania

177 18 78
                                    

Pov: Technoblade


Zakręciło mi się w głowie kiedy się wszystko było w porządku zorientowałem się że jestem w jakimś sklepie. Trzymałem koszyk z zakupami, stałem w alejce z alkoholem. Zdezorientowany wyszedłem z tego działu i ruszyłem gdzie indziej. Pamiętałem wszystko lecz gdzie jestem? Nawet mi tamta świruska nie powiedziała gdzie mnie odeśle. Gdy byłem na dziale z lodówkami usłyszałem znajomy głos. Will.. Odwróciłem się w jego stronę, był tam. Żył, on wrócił. Udało się.

Na początku miałem ochotę go przytulić, lecz co by się później stało? Wolałem nie ryzykować. Zrozumiałem że jestem w momencie kiedy się tu przeprowadził. Nie możesz sprawić by wasza dwójka była razem. Odszedłem na samo wspomnienie o umowie. Zapłaciłem za swoje zakupy i wyszedłem z super marketu kierując się do swojego domu. Dałem produkty do szafek po czym usiadłem na kanapie.

Nie możesz się we mnie zakochać. Zobacz we mnie kogoś kogo byś nigdy nie pokochał.. Co mógłbym zrobić? Postanowiłem że spróbuję zrobić tak by mnie nie spotkał w tym mieście. A co za tym idzie? Kolejna przeprowadzka. Dla mnie nie ma problemu. Zacząłem szukać wolnych mieszkań, domów. Przesiedziałem nad tym kilka dobrych godzin aż znalazłem ideał. Lepsze niż to. Domek w którym mieści się sypialnia 2 pokoje z których jeden będzie gościnny a drugi komputerowy, 2 łazienki, kuchnia i ogród. Wszystko to za nie dużą cenę. Umówiłem się z właścicielem do omówienia wszystkiego.

Proszę nie zakochaj się we mnie Will..


3 miesiące później


Czytałem właśnie książkę, leżąc na łóżku. Po chwili ktoś do mnie zadzwonił, był to Phil. Czego on u diabła chce? Odebrałem przykładając telefon do ucha.

-Halo? O co chodzi?- zapytałem spokojnie

-Cześć Techno! Mieszkasz nadal w Kalifornii prawda?- zapytał przyjaciel z drugiej strony 

-Tak jeszcze stąd nie uciekłem a dlaczego pytasz?- odpowiedziałem zamykając książkę, przy tym dając coś na stronę

-Otóż jestem akurat z paroma osobami tutaj! Więc może byś wpadł do nas?- powiedział 

-No nie wiem.. chyba to nienajlepszy pomysł- nie byłem przekonany co to tego, co jeśli osoba do której przylecieli jest Wilbur? Nie chciałem z nim się spotkać. Od pewnego czasu go unikam

-No dawaj! Chociaż się z nami spotkasz, pogadamy, napijemy się. To co?- spojrzałem na zegar po jego wypowiedzi. Osiemnasta, niech będzie

-No dobra ale nie na długo, jaki adres?- powiedziałem po czym weschnąłem

-Napiszę ci w wiadomość, do zobaczenia- powiedział żegnając się

-Pa- powiedziałem i ruszyłem w kierunku wyjścia.

Na miejscu

Wysiadłem z auta i rozglądałem się za Philem. Miejscem gdzie przebywali było jakieś obozowisko. Stałem na parkingu jak czubek. Wyciągnąłem papierosa i zapaliłem go zaciągając się. Minęło pare minut a Phil zjawił się na miejscu. Przywitałem się z nim i ruszyliśmy na obozowisko. Byli nam kilka osób z dream SMP plus Quackity, a przede wszystkim był tam on, wspaniały William Gold. Pomimo znanych mi osób byli też inni których nie dano mi poznać. Przywitaliśmy się z każdym, a przy tym poznawałem nie znanym mi ludzi.

"flor venenosa"- zatruty kwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz