Pov: Wilbur
-3 dni później-Chłopaki przenieśli się do hotelu który był 2 ulice dalej. Właśnie skończyłem kolejnego stream. Ten dzień był bardzo spokojny i taki zwyczajny.. chłopaki poszli na miasto na nagrywki lecz ja nie miałem ochoty na nie więc zostałem w domu. Oglądałem, czytałem książki, przeglądałem media no i właśnie skończyłem robić stream'a. Nie było żadnego chaosu, żadnego zamieszania czy krzyku. Było spokojnie. Coś za spokojnie. Wyłączyłem sprzęt i ruszyłem zrobić kolekcję. Nie chciał i mi się robić coś specjalnego więc uznałem że zrobię tosty. Szybkie, pyszne i jadalne jedzenie. Idealne na kolację. Gdy przeniosiłem jednego tosta w pewnym momencie zauważyłem że zaczęła mi lecieć krew z nosa. Przestałem wykonywać wcześniej wspomnianą czyniąc i popędziłem do łazienki. Próbowałem jakoś "zahamować" krwawienie, po paru minutach zacząło mi się kręcić w głowie i w tamtym momencie film mi się urwał. Najdziwniejsze było to że nic nie pamiętam.. oprócz tego że czułem jakby ktoś mnie niósł..
Pov: Technoblade
Właśnie szłem spokojnym krokiem schodami do mieszkania Wilbur'a. Mieliśmy dziś się spotkać z resztą przy lodowisku. Mimo że dopiero zaczynała się zima, uznaliźmy że pojedziemy na lodowisko, miło spędzony czas razem. Zapukałem do jego drzwi i czekałem. Czekałem 5 minut.. 10 minut.. 20 minut... 15 minut... co jakiś czas pukałem. Martwiłem się lekko iż Will jest osoba która zawsze wstanie rano, nawet jeśli jest dzień wolny gdzie można odpocząć jako on zawsze wstanie o porannej godzinie jak na przykład 06:00 rano. Złapałem za klamkę, drzwi były otwarte więc weszłem.
-Will?!- Krzykłem pół tonem na mieszkanie. -Will!- ruszyłem się rozejrzeć. Kuchnia, zastałem tam tylko nie zrobione do końca tosty i kilka kropel krwi które już były oschnięte. Ruszyłem do jego pokoju, lecz go tam nie było. Łazienka, zastałem Willa leżącego na kafelkach.
-Will! Słyszysz mnie?!- podeszłem do niego i nim zatrząsłem. Sprawdziłem czy żyje, tętno było, oddech był, tylko kontaktu z nim nie było. Pewnie zmedlał. Prócz krwi z nosa nie było nic innego. Więc wziąłem go na ręce I znalazłem na kanapę. Ogarnąłem go z tą krwią i zrobiłem normalne śniadanie.
-Time skip-
Pov: WilburO
budziłem się na kanapie, pierwsze co ujrzałem był mój przyjaciel jedzącego naleśniki. Wstałem do siadu i otarłem oczy.
-Jak się czujesz?- zapytał
-Dobrze.. chwila, jak tu się dostałeś, czemu tu jesteś, i dlaczego jesz naleśniki?!- zalałem go falą pytań-Mieliśmy razem jechać do chłopaków, więc umówiliśmy się że przyjdę do Ciebie nie otwierałeś A drzwi były otwarte więc weszłem, zastałem cie w łazience nieprzyjemnego ale też nie martwego, więc zaniosłem cie tutaj zrobiłem naleśniki tobie na śniadanie więc też je jem. Czaisz?- zapytał i spojrzał w moje oczy. Trochę się pogubiłem i nie kontaktowałem w pełni ale zaczaiłem
-Czaję, smacznego- powiedziałem i zabrałem się za swojego naleśnika -zostań kucharzem Techno- dodałem z uśmiechem i z naleśnikiem w buzi
- nie mów z pełną gębą, a kucharzem to mogę zostań, ale twoim prywatnym-
-A możesz bo robisz zajebiste jedzenie-Rozmawialiśmy jakby nic się nie zdarzyło. Od momentu kiedy się pocałowaliśmy omijałem go. A teraz? Jakbyśmy zapomnieli o całej sytuacji.. niby dobrze ale i różnież.. szkoda?
-Time skip-
Lodowisko
Pov: NarracjaPo zjedzeniu pysznego śniadania i przy miłej rozmowie, oboje wstali i zaczęli się zbierać do wyjścia. Jechali autem Wilbur'a. Na miejscu przywitali się z przyjaciółmi i ruszyli do środka. Założyli wypożyczone łyżwy i kupili bilety. Było mało osób. W większości to były jakieś pary bądź 2-3 grupy emo nastolatków. Miejsce było bardzo ładne ale mało znane. Kilka osób wzięło pingwinki żeby zrobić wyścigi. Karl uczył się kilka dobrych trików wraz z Sapnapem. Quackity kręcił się jedynie wokół własnej osi. Phil jeździł spokojnie z dwójką "synów" u swojego boku. Techno oraz Will bardzo wyciągnęli się w rozmowę i złapali mocny kontakt wzrokowy. Phil jako "cicha shiperka" pojechał gdzie indziej, a dokładniej do Dream'a. Oni lekko wiedzieli co się święci, choć uznawali to w połowie za żart poznali "shiperami Techbur". W pewnym momencie włączyła się wolna i przyjemna muzyka. A iż byli sami, Phil wiedział co robić.

CZYTASZ
"flor venenosa"- zatruty kwiat
AcciónSławni zagraniczni Youtuberzy, dobrzy przyjaciele. A Może jednak coś więcej? Oboje wynajeli nowe mieszkania, lecz jeden z nich wyprowadził się do innego kraju. Czy to zbieg okoliczności że będzie to ta sama miejscowość? Blisko mieszkania? A ich kon...